Część z Was napotkała pewnie w sieci newsy o treści "FIFA 18 bez Lewandowskiego?", sugerujące, że Polaka nie będzie w grze, bo może zabraknąć w niej całej Bundesligi. To oczywiście bzdura - wyjaśnię dlaczego i jak to się ma do FM-a.
Całość wzięła się z informacji od naszych zachodnich sąsiadów, iż seria FIFA wciąż nie przedłużyła wygasającej w tym roku umowy licencyjnej na ligę niemiecką. Kreatywni "dziennikarze" dopisali więc teorię, że grozi to podkupieniem jej przez kogoś innego oraz - a jakże - brakiem Lewandowskiego w grze. Powszechnie wiadomo, że Lewy w nagłówku klika się najlepiej.
Co więcej, okazuje się, że ekskluzywna licencja EA obejmuje sezon 17/18 (małe zamieszenie wprowadził Kicker), więc w kwestii FIFA 18 w ogóle nie ma tematu. W czerwcu zakończy się przetarg, ale na prawa od sezonu 18/19, dlatego wątek dotyczy najwcześniej FIFA 19.
W rzeczywistości EA utrata licencji na Bundesligę nie grozi, co niemieckie źródła jasno podkreślają. DFL chce jedynie, by ta przestała być eksluzywna dla jednej produkcji, ponieważ federacji zależy na szerszej promocji ligi. KONAMI też nie odkupi licencji na wyłączność, ponieważ Bundeslidze promocyjnie by się to nie opłacało (już bardziej opłacalnie jest być w samej Fifie), a poza tym w Tokio raczej nie mają na to pieniędzy (w zeszłym roku EA przelicytowało KONAMI nawet w walce o prawa do ligi japońskiej). Innymi słowy, EA może nie być zadowolone, ale ich rezygnacja z Bundesligi nie wchodzi w grę, dlatego nie będą mieli innego wyjścia jak podzielić się tortem. To dobra wiadomość także dla nas - FM19 może wyszarpnąć swój kawałek w postaci licencji "manager simulation", co pozwoli np. na oryginalne nazwy klubów w Bundeslidze.
Ponadto istnieje przepis, który umożliwia indywidualny zakup licencji trzech klubów i ich wykorzystywanie bez względu na wyłączność innej gry na rozgrywki, w których te kluby występują. W PES 2017 były to np. BVB, Bayer i Schalke, w FM17 pełne licencje z FPL mają Everton i Watford. Jest oczywistym, że nawet gdyby inny podmiot wykupił prawa do Bundesligi, Bayern byłby pierwszym klubem, po którego osobną licencję zgłosiłoby się EA. Taka sytuacja miała już zresztą miejsce odwrotnie, gdy gwiazdą okładki PES 2015 był Mario Goetze.
Co więcej, licencja na rozgrywki nie obejmuje zazwyczaj danych osobowych samych piłkarzy. Tymi zarządza w większości FIFPro, a w przypadku Niemców ich związek piłkarzy VDV, który od 2014 z FIFPro współpracuje. Wiemy, co to w praktyce oznacza - nie brak ligi, tylko ligę bez oryginalnych nazw klubów, herbów i strojów, za to z prawdziwymi piłkarzami (jak angielska od lat w PES-ie).
Poza tym Lewandowski należy do Polskiego Związku Piłkarzy, który jest członkiem FIFPro, więc nawet gdyby jakimś cudem w FIFA 19 całkowicie zabrakło niemieckiej piłki, Robert i tak znajdzie się w grze jako zawodnik reprezentacji Polski.
Prawo nagłówków Betteridge’a mówi – na każdy nagłówek kończący się znakiem zapytania można odpowiedzieć "nie". FIFA 19 bez Lewandowskiego? Nie.
Natomiast na pytanie "niemieckie licencje w FM 2019?" należy odpowiedzieć: kto wie. Ten temat od lat jest jedną z drzazg w oku Sports Interactive i studio z pewnością będzie sondować możliwość ich zdobycia, może nawet z pełną licencją na Bundesligę włącznie.
Słowa kluczowe:
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ