Zacznę od tego, że mój stosunek do Bayernu jak i Chelsea jest identyczny - ambiwalentny. Sam finał wg mnie był trochę nudny co nie znaczy, że był słaby. Określenie "lepszy" jest jak wiadomo względne. Anglicy byli lepsi w defensywie, bo mimo większej ilości akcji Bayernu dali sobie strzelić tylko jedną bramkę a Bayern był lepszy w kreatywności i budowaniu akcji co można zobaczyć po statystykach posiadania piłki, strzałów i wywalczonych rzutach rożnych. A rzuty karne to loteria, chwila dekoncentracji, nonszalanckie podejście czy zwykły pech decyduje o końcowym wyniku. Największy kołek może trafić, najlepszy technik może przestrzelić. Podsumowując, moim zdaniem zarówno zwolennicy defensywnej Chelsea jak i ofensywnego Bayernu mają rację
Zaimponowała mi Chelsea odpornością psychiczną. Stracić gola w finale na 7 minut przed końcem i zdołać wyrównać oraz wygrać serię rzutów karnych gdy przestrzela się pierwszego to jest sztuka.

[quote="kaka222"]Nie rozumiesz co to znaczy grać lepiej. Jak idziesz na boisko to chyba widzisz że jeden kolega gra lepiej, a drugi gorzej. Pod względem gry bayern był wczoraj lepszy. Mecz rozstrzygnęly rzuty karne. Zadecydowały centymetry. Jeśliby Bayern miał wiecej szczęscia to wygrałby w karnych i wtedy pisałbys że Bayern jest zespołem lepszym. To bez sensu. Wygrała Chelsea, ale w meczu lepsi byli bawarczycy i jest to nie podważalne. Finałów się jednak nie gra a wygrywa jak to mówią i tak zrobili londyńczycy.[/quote]
Zapytam jescze raz. Skoro Bayern był lepszy to dlaczego Chelsea świętuje teraz tytuł?
Najlepiej dajmy puchar Bayernowi bo ''grali lepiej'', kogo obchodzą gole. A może dajmy Barcelonie albo Realowi oni grają jeszcze lepiej, a to że nie potrafili pokonać swoich rywali w półfinałach to akurat mało ważne, przecież wiadomo na czym polega ten sport.

typowo barcelońskie myślenie - najlepiej to byłoby rozdawać puchary i tytuły za posiadanie piłki, nie?
Po drugie jak to świetnie kiedyś ujął Mourinho (nie trawię gościa, ale tu akurat miał 100%racji) - to był finał, a finałów się nie rozgrywa. Finały się wygrywa.

Ok podam przykład, który widziałem na żywo i mam nadzieję, że dość obiektywny.

Puchar Polski, mecz Stomil Olsztyn - Ruch Chorzów. Kibicuję Stomilowi, ale naprawdę nie trzeba być ich fanem, żeby powiedzieć że w tym meczu mieliśmy LEKKĄ przewagę. Brakowało nam właśnie jednego - farta. Owszem, Ruch też miał swoje sytuacje, ale nie w takich ilościach i nie były to 100% sytuacje. Niestrzelenie bramki przez 90 minut było dla nas dość krzywdzące, 120 minut, nadal brak rozstrzygnięcia i dalej mamy przewagę. Są karne, i po 3 seriach Ruch wygrywa 3-0. I co? Nikt u nas nie bluzga, że Ruch to beznadziejna drużyna, wygrali tylko dlatego bo mieli farta, bo w karnych liczy się głownie charakter, i mocne nerwy. To jest chyba to, czego wtedy nam w karnych, a wczoraj zabrakło Bayernowi w całym meczu. Mieli sytuacje, ale chyba myśleli, że będzie to gładkie zwycięstwo, Gomez strzelał często obok bramki, raz zlekceważył obronę i wypuścił sobie piłkę za daleko, strzelili bramkę, co teraz? Nonszalancja, Muller schodzi z boiska jako bohater, pod koniec meczu nikt już o tym nie pamięta. Strzał z karnego nie jest trudny, wystarczy trafić w bramkę, Schweinsteiger powinien zrobić to bez problemu, ale słabe nerwy nie pozwoliły mu go strzelić. Popatrzcie na Neuera, był zmuszony strzelać karnego, bo nikt z Bayernu nie podszedł w stronę bramki Cecha, 0 nerwów, 0 stresu, bo to jest zawodnik, który ma naprawdę żelazne nerwy i obrona karnych to jego żywioł (być może strzelanie też ). Bayern po prostu przegrał "wygrany" mecz, tylko właśnie żeby wygrać, trzeba strzelać w bramkę, a nie wiecznie obok, tudzież w Cecha. Jedziecie po tym Chelsea, ale jakoś nikt ich nie wyeliminował "rozumiem w jednym meczu, ale...", no właśnie, piłka to nie tylko posiadanie futbolówki, strzały i mniej fauli. Chelsea podniosła się tak naprawdę ok. 2 miesiące temu, gdy przyszedł Di Matteo, nie pieprzcie mi teraz, że FA Cup też wygrali na farcie, no ale tak, JAKI RZAL, CZELSI AŁTOBUS, 5-1 Z TOTENHAMEM I 2-1 Z LIWERPÓLEM (z Liverpoolem to akurat był bardzo wyrównany mecz). Ciekaw jestem jak takie charaktery jak Alves, Busquets czy Sanchez by się podniosły w 2 miesiące po tam marnym sezonie. Żeby nie było, nie mówię, że Chelsea nie miała farta, ale już nie płaczcie, bo Bayern się zbłaźnił tym meczem (u siebie O.o) i to oni przegrali ten mecz na własne życzenie. Najgorszy finał? Aha, czyli euforia na stadionie, uciszenie jej 5 minut później, niewykorzystany karny w dogrywce i wygrana dopiero w karnych to finał totalnie bez emocji? KOM-PLEK-SY

PS. Na MU też jakoś nie bluzgałem, że farciarze (a fart chyba równie wielki), po tym co wydarzyło się w 2008 w Moskwie.

aLE BARCELONA I TAK NAJLEBŻA BO GRAJOM Z FINEZJOM I CIAGLE MAJOM PILKE!!!!!!!11111oneone

A mógłbyś bluzgać na MU za to, że fartem wygrali finał LM w 1999 roku?

// Edytowano 1 raz, ostatni raz 21.05.2012 o godz. 17:33

Nawet Torres i Cole przyznali, że Bayern był lepszy, ale co tam wy przecież wiecie lepiej. Po drugie na litość boską, jak możecie pisać o dobrej grze defensywnej Chelsea skoro co chwilę ratowała ich a to słaba technika Gomeza, a to slupek, a to egoizm Robbena, a to przesadny altruizm Olicia, a to źle wykonany karny czy fantastyczny bramkarz. Strzelecka impotencja Bayernu w żaden sposób nie świadczy o geniuszu taktycznym Di Matteo, ani o wybitnych zdolnościach obrony Chelsea.
[quote]Zapytam jescze raz. Skoro Bayern był lepszy to dlaczego Chelsea świętuje teraz tytuł? [/quote]
Bo wygrali mecz. Według Ciebie zawsze wygrywa lepszy?
@bugi42
Kompleks Barcelony?
[quote]Najgorszy finał? Aha, czyli euforia na stadionie, uciszenie jej 5 minut później, niewykorzystany karny w dogrywce i wygrana dopiero w karnych to finał totalnie bez emocji? KOM-PLEK-SY[/quote]
Kto napisał, że to był najgorszy finał? Zdecydowanie popłynąłeś.

Widziałem tylko skróty tego meczu, no ale patrząc na sposób zdobycia tych bramek przez MU, to jednak trochę tego farta mieli, ale nie będę się tutaj dużo rozpisywać, bo meczu całego nie widziałem.

@kaseta1
Kompleks Barcelony - według wikipedii Ciutat Esportiva Joan Gamper - he, he...
A tak na serio, nie mówię, że Barcelony, ale ogólnie wielu fanów (?) piłki. Jak gdyby wasza ulubiona drużyna to wygrała, to 0 problemu. Bayern przegrał ten mecz głównie za swoją sprawą, ale wykorzystać to, też trzeba umieć

"Najgorszy finał" to wyczytane nie w twoim komentarzu, ale gdzieś to wyczytałem, a moja odpowiedź nie była wyłącznie do Ciebie, po prostu chciałem skrytykować takie stwierdzenie, tyle.

Di Matteo geniuszem taktycznym może nie jest, ale ważne, że wyniki się poprawiły. Wole Di Matteo bez większego doświadczenia, niż Boasa. Di Matteo odbudował morale, ma świetny kontakt z zawodnikami i to w takim momencie było najważniejsze, a nie geniusz taktyczny. Poza tym co jest genialnego w ustawieniu drużyny ultradefensywnie w spotkaniu z Barcelona?

// Edytowano 1 raz, ostatni raz 21.05.2012 o godz. 17:55

Tak według mnie zawsze wygrywa lepszy, bo w piłce nożnej gra się na gole, a nie na utrzymywanie się przy piłcę i bycie pod bramką rywala.

[quote="kaseta1"]Bayern był lepszy[/quote] bo [quote] słaba technika Gomeza, a to slupek, a to egoizm Robbena, a to przesadny altruizm Olicia, a to źle wykonany karny czy fantastyczny bramkarz.[/quote]
Czyli krótko mówiąc Bayern był lepszy tylko miał cienkiego Gomeza, samolubnego Robbena, zbyt koleżeńskiego Olica a wykonawcy karnych mieli zeza. To w końcu w czym był lepszy?

[quote="loswariatos"][quote="kaseta1"]Bayern był lepszy[/quote] bo [quote] słaba technika Gomeza, a to slupek, a to egoizm Robbena, a to przesadny altruizm Olicia, a to źle wykonany karny czy fantastyczny bramkarz.[/quote]
Czyli krótko mówiąc Bayern był lepszy tylko miał cienkiego Gomeza, samolubnego Robbena, zbyt koleżeńskiego Olica a wykonawcy karnych mieli zeza. To w końcu w czym był lepszy?[/quote]
Właśnie, bo to chyba oni tworzą Bayern, nie?