LOTTO Ekstraklasa
Blog użytkownika muttley87 przeczytało już 7867 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
Cisza. Cisza i spokój. Nawet najcichszy dźwięk w takich warunkach jawiłby się jako niestosowny. I w tych właśnie okolicznościach zdarzyło się to:
- DRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRR
Zerwałem się z łóżka i nie wiedziałem co się dzieje. Pierwsze co przyszło mi na myśl to salwa armatnia, której towarzyszy milion młotów pneumatycznych.
- O co kaman?! - zapytałem samego siebie głośno i powoli wypowiadając każdy wyraz, lecz do mych uszu doszedł tylko niezrozumiały bełkot. Staram się zmusić mój umysł do wytężonej pracy (wszak w takich warunkach wszystko jest wyzwaniem). Język niczym przysłowiowy kapeć, nieznośne uczucie suchości w ustach no i legendarne już wrażenie, że wkrótce rozerwie mi głowę.
-Jestem na bani - pomyślałem i położyłem się ponownie.
Po kilku godzinach i niezliczonej ilości szklanek wypełnionych napojem bogów ( w okresie braku upojenia alkoholowego zwanego również wodą mineralną - niegazowaną ), powoli dochodziłem do siebie. Nierozpoznany wcześniej dźwięk nadal dobiegał do moich uszu, lecz teraz mój organizm był w stanie odpowiednio je zinterpretować - to sąsiad oddaje się swojemu hobby i z uporem maniaka wierci w ścianach. Biorąc pod uwagę jego zaangażowanie śmiało mogę zacytować mojego ojca: „Fedrowoł choby gupi".
Nagle usłyszałem dzwonek, udałem się do drzwi wciąż odczuwając skutki wczorajszej nocy i prowadząc nierówną walkę z grawitacją. W drzwiach stał mój przyjaciel Sławek i wymachiwał mi przed oczami jakąś gazetą.
-Wojtek widziałeś, widziałeś !?
- Czy co widziałem, co tam dziś „Fakt" donosi, znowu „Dzikie słonie-ludojady grasują na Podbeskidziu"?
- To ty nic nie wiesz? Tutaj piszą że chcą cię zatrudnić w nowym klubie! Zagranicznym!!!
- No ale przecież ja jestem już trenerem-menedżerem i mam swój klub. Wchodź na kawę to pogadamy. I proszę mów ciszej, głowa mi pęka.
Tak, teraz do mnie docierało dlaczego tak się upodliłem wczorajszej nocy - świętowałem zdobycie z Lechem Poznań Pucharu Polski, co w połączeniu z wygranym wcześniej tytułem mistrzowskim dawało nam podwójną koronę w sezonie 2011/2012. I to zdobytą drugi raz z rzędu, wszak w sezonie 2010/2011 puchar i mistrzostwo pojechało do Poznania. I prostując - jestem absytnentem i do osiągnięcia takiego opłakanego stanu wystaarczyły 2 kieliszki "Don Perignon"
Po rozmowie ze Sławkiem przejrzałem gazetę którą okazał się „Przegląd sportowy" czyli tylko szczebel wyżej niż „Fakt" ;-) Wszechwiedzący dziennikarz prorokował, iż jestem już jedna nogą w wielkim zagranicznym klubie.
- Toż to kpiny, dlaczego miałbym odchodzić z Lecha. Mamy świetny zespół, a nie chwaląc się dużo w tym mojego udziału. Pamiętasz jak obejmowałem Lecha? Nie zapomnę tej daty - to był maj, dokładnie 5 dzień tego wspaniałego miesiąca. Jaki ja wtedy byłem szczęśliwy! Wszak od 20 marca siedziałem na bezrobociu po tym jak Dieter H. z Herty powiedział „Raus Polnische Schweine!". Głupi szkop, zachciało mu się europejskich pucharów a na transfery dał całe, okrągłe 0 Euro. Dobrze że Andrzej to swój chłop i gdy tylko pojechałem na mecz Lecha wywalił Zielińskiego. A potem zaczęło się...
-No to co, nie zmienisz klubu? - zapytał Sławek.
- Głowy nie daję, ale na 98% zostanę w Poznaniu.
Po tych słowach Sławek poszedł do domu psiocząc na pismaków, a ja poszedłem pograć na komputerze w podobno najfajniejszego i najbardziej realistycznego menadżera piłkarskiego (fajny mi realizm jak na ekranie biegają same kulki ;-)
Nagle od gry, nie powiem bardzo przyjemnej, odciągnął mnie telefon. Rozległy się dźwięki piosnki która towarzyszy wejściu na ring Shane O'Mac-a, mojego ulubionego wrestlera.
Here comes the money!
Here we go.
Here comes the money!
Money, money, money, money...
Ching ching, Bling Bling, cut the chatter.
You ain't talking money then your talking don't matter.
Ching ching, bling bliing, patting pockets.
We take the dolla dolla can't a damn Oh stop it shock it.
Może jestem chory umysłowo, ale dzwonek mam świetny - pomyślałem ;-)
Dzwonił jakiś Anglik, szybko rozpoznałem język, z identyfikacją znaczenia kolejnych słów było trudniej bo akcent był typowo angielski a jak byłem nadal lekko „wcięty". Przedstawił się jako David L. Nie dosłyszałem nazwiska, ale pierwsze moje skojarzenie to: „pewnie jakiś Żyd". Mówił coś o jakimś klubie i coś o gęsiach i kaczkach. Nie pamiętam dokładnie, wiem że chodziło o jakiś drób...
Wersja 10.1
Baza danych: duża
Ligi:
Anglia CCL i wyższe
Niemcy: 2 liga i wyższe
Holandia: Ekstraklasa
Polska: 1 liga i wyższe
Rumunia: 1 liga
Hiszpania: 2 liga i wyższe
Brazylia: 1 liga
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Rozbudowa bazy treningowej |
---|
Rozbudowa bazy treningowej nie trwa zwykle dłużej niż kilka miesięcy (ok. pięciu), pozwala jednak wskoczyć na wyższy poziom standardów szkolenia w naszym klubie. Jedna rozbudowa równa się jednemu poziomowi wyżej. Najwyższe standardy określane są jako Doskonałe i Najnowocześniejsze. |