- Eh – westchnąłem - a jakie mam wyjście? Przecież wiesz, że nie umiem Ci niczego odmówić…
Tuttosport
Veronica Dagostino: Po udanym początku rozgrywek w wykonaniu Parmy kibice chcieliby się dowiedzieć czegoś więcej o Panu. Jak znalazł się Pan na stanowisku trenera tej drużyny?
Paolo DeVecchio: - W dostaniu tej posady pomogło mi doświadczenie. Pracowałem w tak dużym klubie jak AC Milan, a także rekomendacja człowieka blisko związanego z klubem i prezesem.
V.D: Preferowanie ustawienie?
P.D: Lubię ofensywne 4-3-1-2.
V.D: Bogactwo w linii ataku. Macheda, Sanogo, Crespo i Floccari. W wielu klubach z Serie A każdy z tych graczy miałby szansę grać w pierwszym składzie. Jak będzie wyglądał atak w Pańskiej drużynie?
P.D: Pierwszym wyborem są Sanogo i Macheda, ale liczyć się będzie przede wszystkim forma, więc nikt nie ma zapewnionego miejsca w pierwszej jedenastce.
V.D: Macheda jest wypożyczony do końca sezonu z Manchesteru United. Czy Parma będzie starała się go wykupić? Juventusowi strzelił dwie bramki.
P.D: Jeżeli utrzyma dobrą formę to postaramy się go wykupić, ale wszystko zależy od woli zawodnika i ceny jaką zażyczą sobie za niego United.
V.D: Crespo ma trzydzieści pięć lat. Ma szansę na przedłużenie wygasającego kontraktu?
P.D: Oczywiście. Herman to bardzo ważny gracz, który posiada doświadczenie w europejskich pucharach, więc na pewno się przyda.
V.D: Europejskie puchary to cel Parmy na ten sezon?
P.D: Miło byłoby zagrać w przyszłym roku w Europie, ale zdajemy sobie sprawę z tego, że będzie to bardzo trudne. Cel minimalny to pozycja w pierwszej dziesiątce Serie A.
V.D: Co z celami na kolejne lata?
P.D: Wygrywanie, wygrywanie i jeszcze raz wygrywanie. Zawsze chciałem poprowadzić drużynę w Lidze Mistrzów.
V.D: Faworyt Serie A?
P.D: Przede wszystkim Milan. Mają najsilniejszą pierwszą jedenastkę i szeroką ławkę rezerwowych. Nie można też zapomnieć o Interze i Juventusie.
V.D: Ma Pan dwóch nowych graczy z Afryki. Kara i Andile Jali. Będziemy świadkami kolejnych transferów graczy z Czarnego Lądu?
P.D: Dla mnie, tak jak dla innych ludzi z klubu, liczą się przede wszystkim umiejętności, a nie narodowość.
V.D: Musicie jednak przestrzegać ustawy o graczach, którzy nie posiadają paszportu UE.
P.D: Tak, to bardzo utrudnia nam pracę, ale ta ustawa to konieczny warunek aby Włosi dostawali więcej szans gry w naszych klubach.
V.D: Czy reprezentacja ma szanse na wygranie Euro na boiskach Polski i Ukrainy?
P.D: Oczywiście, że tak. Jestem pewny, że zaprezentują odpowiedni poziom pod wodzą tak dobrego trenera jakim jest Prandelli.
V.D: Czy gwiazda Parmy - Sebastian Giovinco, ma szansę stanowić o sile Squadra Azurra?
P.D: Sebastian ma wszelkie predyspozycje do tego aby grać w reprezentacji i mam nadzieję, że selekcjoner będzie na niego stawiał
V.D: Ostatnie pytanie: Faworyt Euro?
P.D: Na pewno Hiszpania, Niemcy i Włosi - właśnie w takiej kolejności.
Szatnia. Przerwa w meczu.
-
Panowie, co to, do jasnej cholery, ma być?! Opowiadałem w wywiadzie o europejskiich pucharach, o pierwszej dziesiątce jako celu minimum na sezon, a wy teraz dajecie się jakimś kelnerom z jebanego Chievo Verona! Liczę, że po przerwie pokażecie wszystkim jak się gra w piłkę!
Po powrocie do hotelu zauważyłem, że Veronica zostawiła mi wiadomość:
„Przepraszam Paolo, ale musiałam wyjechać w sprawach służbowych do Rzymu. Trzymaj się!”
Nie było więc powodów aby zostawać w domu. Szybko wykręciłem numer do Roberto i umówiłem się z nim na siłownię.
Kilka godzin później na siłowni w centrum Parmy.
- Widzisz te dwie? – zapytał mnie Roberto.
- Jasne. Gapię się na nie od jakichś dwudziestu minut – odparłem.
- Veronica wyjechała więc masz wolny wieczór.
- Taaa, ale nie wiem czy to jest dobry pomysł – zawahałem się.
- Nie jest dobry… jest świetny!
Gdzieś około siódmej rano obudziły mnie krzyki jakiejś kobiety.
- … świnia! Jak mogłeś mnie zdradzić kilka tygodni po tym jak się poznaliśmy?!
- Aleosochodzi? – wymamrotałem nic nie rozumiejąc.
- O co chodzi?! Jak śmiesz jeszcze o to pytać?! – wrzeszczała Veronica.
- Już wróciłaś?
- Chciałam zrobić Ci niespodziankę, ale jak widzę niepotrzebnie się trudziłam… świnia! – zakończyła i zapłakana wybiegła z pokoju hotelowego.
W drzwiach do drugiego pokoju stał Roberto z Chiarą, a obok mnie na łóżku leżała czarnowłosa Bianca.
I co ja najlepszego zrobiłem?
Przepraszam za tak długą nieobecność ale cierpię obecnie na brak wolnego czasu. Mam nadzieję że kolejna część pojawi się niebawem. Pozdrawiam.