Informacje o blogu

Manifest użytkownika SlimShady7

Panthrakikos Komotinis

Souroti Superleague

Grecja, 2010/2011

Ten manifest użytkownika SlimShady7 przeczytało już 1056 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.

Pokaż notki z kategorii:

MÓJ BLOG


Rozgrywki czas zacząć

 
     W końcu nadszedł długo wyczekiwany dzień, pierwsza kolejka greckiej Alpha Ethinki. Los sprawił że w pierwszym spotkaniu zmierzymy się u siebie z zespołem Xanthi, drużyną która uważana jest za jednego z naszych największych rywali.
    Przygoda mojego zespołu w lidze nie zaczyna się najlepiej. Tracimy bramkę z rzutu rożnego już w 9 minucie meczu. 12 minut później jest jeszcze gorzej, Kanotidis w idiotyczny sposób fauluje i gramy w dziesięciu. Szybko reaguję i zmieniam ustawianie na 4-3-2, jednocześnie nakazując grę z kontry. Wydaje się że losy spotkania można jeszcze odwrócić. Gramy dobrze w obronie i próbujemy wyprowadzać groźne akcje długimi piłkami. Gdy wydaje się że lada moment wyrównamy, plany krzyżuje nam lewy skrzydłowy Xanthi. Na kilka sekund przed przerwą przegrywamy już 2-0. Co ciekawe, bramkę tracimy ponownie po rzucie rożnym. Na drugą połowę wychodzimy bez zmian personalnych i w tym samym ustawieniu. Nadal liczę że nasze częste kontry mogą dać nam remis. Jednak w 61 minucie nie mam już złudzeń, za drugą żółtą kartkę z boiska wylatuje Zisopoulos, tym samym przekreślając nasze szanse na korzystny rezultat. Do końca spotkania Xanthi spokojnie gra piłką a my biegamy, co odzwierciedla statystyka posiadania piłki 73% do 27%. Bramki już nie wpadają i przegrywamy nasze pierwsze spotkanie w lidze 2-0.




     Pierwszy mecz pokazał mi nad czym muszę popracować. Zdecydowanie trzeba poprawić defensywne, stałe fragmenty gry oraz grę napastników, którzy zbyt często dublowali swoje pozycje. Oczywiście nie zapomniałem o kartkowiczach i bez skrupułów ukarałem Kanotidisa brakiem pensji przez dwa tygodnie oraz Zisopoulosa oficjalnym ostrzeżeniem. Mam nadzieję że na ich przykładzie reszta zespołu czegoś się nauczy i w przyszłości po końcowym gwizdku, z boiska będzie schodzić w 11.

     Druga kolejka miała odbyć się 2 tygodnie po pierwszej, więc wykorzystałem jeden wolny weekend i rozegraliśmy sparing z Panaitolikosem. Potraktowałem mecz jako okazję do dania szansy rezerwowym i zawodnikom którzy nie zmieścili się w kadrze na Xanthi. Po nudnym meczu i bramce Liapakisa wygraliśmy 1-0.

 


A miało być tak pięknie
 
     Kolejne spotkania ligowe pokazały nam nasze miejsce w szeregu. Co prawda w drugim meczu po całkiem niezłej grze pechowo zremisowaliśmy z Levadiakosem i można było mieć nadzieję na lepszą grę, to jednak kolejne starcia szybko sprowadziły nas na ziemię. Na sześć kolejnych spotkań przegraliśmy  pięć (w tym mecz pucharu Grecji z 3-ligowcem!). Jedyne zwycięstwo udało nam się wyrwać drużynie OFI Kreta. Już przed sezonem wiedziałem że to będzie trudny rok, ale nie potrafiłem wytłumaczyć dlaczego moim podopiecznym zupełnie nic nie wychodzi. Podczas okna transferowego wymieniłem całą pomoc, której teraz jakby nie było. Zatrudniłem doświadczonego napastnika, który nie potrafi wykorzystać prostych sytuacji oraz postarałem sie o transfer środkowego obrońcy który noty w gazetach niedługo będzie miał na minusie. Po pierwszych chwilach bezradności doszedłem do wniosku, że tylko spokój może nas uratować. Wiem że wymieniłem 7 graczy i potrzeba czasu aby się zgrali i nauczyli mojej taktyki, oby tylko nie zabrakło nam tego czasu na koniec sezonu.

 

Światło w tunelu?
 

       Olympiakos Pireus... 39-krotny mistrz Grecji, 25-krotny zdobywca Pucharu Grecji i 4-krotny zwycięzca Superpucharu Grecji to nasz przeciwnik w 8 kolejce spotkań.
     Przyznam że z niezbyt wielką wiarą podchodziłem do tego starcia. Wyniki w poprzednich meczach wskazywały że jesteśmy zupełnie bez formy i pomysłu na grę. Pozostało mi ustawić zespół najlepiej jak potrafię i liczyć na cud. Na 7 bramek graczy Olympiakosu w tym sezonie, aż 4 zostały zdobyte ze stałych fragmentów gry. Postanowiłem na przygotowaniu przed meczowym położyć szczególny nacisk na defensywne rzuty wolne i rożne. Poleciłem także wysuniętemu napastnikowi aby w takich sytuacjach zapomniał o ataku i wspomagał obronę. Głównym założeniem była oczywiście gra z kontrataku plus długie piłki na wolne pole.

     Czas na mecz. Rzut oka na trybuny i odrazu wiadomo, że ten pojedynek jest bardzo ważny dla mieszkańców Komotini. Prestiż Olympiakosu Pireus przyciągnął na stadion dwukrotnie większą liczbę widzów niż inne zespoły w lidze.
 
     Mecz rozpoczął się od dwóch niecelnych strzałów graczy z Pireusu. Goście przeprowadzali zuchwałe akcje środkiem pola i w kilku przypadkach tylko szczęście i ich pojedyńcze błędy ratowały nas przed utratą bramki. Po 20 minutach udało nam się wyprowadzić pierwszą kontrę. W sytuacji sam na sam, Choutos przestrzelił nad poprzeczką. Zakląłem pod nosem i powiedziałem sobie że chociaż by się waliło i paliło, ten nieskuteczny napastnik kolejny mecz obejrzy z trybun. Osiem minut później zmieniłem zdanie i szalałem z radości. Petrescu odebrał piłkę przed własnym polem karnym i długim podaniem uruchomił niekrytego Choutosa. Ten przebiegł 20 metrów z piłką i delikatnym strzałem przy słupku pokonał bramkarza rywali. Do przerwy Olympiakos wciąż prowadził grę, nie pozwalając nam na zbyt wiele.
     Przerwa. Czas na wykombinowanie jak utrzymać prowadzenie przez kolejne 45 minut. Zdecydowałem się ściągnąć jednego z napastników i w jego miejsce wprowadzić defensywnego pomocnika. Za zadanie dostał grę jako rygiel defensywny i wybijanie każdej zbliżającej się piłki w trybuny. Wiedziałem że to będzie za mało więc pozbawiłem bocznych obrońców zadań ofensywnych. Teraz będą trzymali się własnej połowy i odgrywali piłkę do najbliższego partnera bez zbędnych szaleństw i rajdów.
     Zaczyna się druga połowa. Tempo spotkania wyraźnie osłabło. Olympiakos próbuje nieudolnie strzelać z dystansu. My nie pozostajemy dłużni. Choutos pozbawiony partnera w ataku oddycha rękawami, ale co jakiś czas dostawia to nogę, to głowę i próbuje pokonać bramkarza gości. 80 minuta przynosi groźną akcję ze strony przeciwnika. Piłka mija o centymetry słupek naszej bramki. Postanawiam nie kusić losu i zalecam grę ultradefensywną. Wprowadzam do gry świeżego obrońcę. Chwilę później zmieniam i pomocnika, kradnąc w ten sposób cenne sekundy. Sędzia dolicza 3 minuty, ale Olympiakos nie potrafi sforsować naszej defensywy. KONIEC!

     Nikt przed meczem nie wierzył w zwycięstwo. Jednak po 90 minutach walki to my pokonujemy aktualnego mistrza Grecjii i zgarniamy 3 punkty. Tak grający Panthrakikos chciałbym oglądać zawsze.




    
     Po meczu dostajemy oficjalną informację na temat liczby widzów na stadionie. Mecz z Olympiakosem z trybun obserwowało 4194 widzów. To nowy rekord.




Pierwsze koty za płoty

 
     Zwycięstwo pozwoliło nam wydostać się ze strefy spadkowej. Jednak po spojrzeniu w tabelę, widać jak ciasno jest w jej dolnych strefach i jak cięzka czeka nas walka o utrzymanie.

Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ

Reklama

Reklama

Szukaj nas w sieci

Zobacz także

FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution
[x]Informujemy, że ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z polityką plików cookies. W każdym czasie możesz określić w swojej przeglądarce warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies.