Informacje o blogu

Manifest użytkownika SlimShady7

Panthrakikos Komotinis

Souroti Superleague

Grecja, 2010/2011

Ten manifest użytkownika SlimShady7 przeczytało już 872 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.

Pokaż notki z kategorii:

MÓJ BLOG


     Seria słabych wyników w końcu została przerwana. Zawodnicy po zwycięstwie nad Olympiakosem są w świetnych nastrojach. Miasteczko opanowała euforia. W Komotini mówi się tylko o meczu z mistrzem Grecjii. Nikt jednak nie wiedział, że radość ta nie potrwa długo...

Jedna jaskółka wiosny nie czyni

     Gdy wydawało się, że wszystko zaczyna zmierzać w dobrym kierunku, dwie następne kolejki przyniosły nam porażki z Atromitosem i Panioniosem. W pierwszym spotkaniu walczyliśmy jak równy z równym, jednak po raz kolejny w tym sezonie, skuteczność naszych napastników dała o sobie znać. Drugie starcie skończyło się blamażem. Brak zaangażowania i ambicji sprawił, że 6-krotnie wyciągaliśmy piłkę z siatki.


     Po tych spotkaniach kilku zawodników poprosiło mnie o prywatną rozmowę, gdyż zaniepokojenie wynikami staje się coraz większe. Zapewniłem graczy, że zrobię wszystko co w mojej mocy aby wyciągnąć zespół z dołka.

Głowy do góry

     W jedenastej kolejce spotkań wybieramy się do Aten na mecz z Panathinaikosem. Stadion gospodarzy wydaje się być ogromny, może pomieścić prawie 70tys widzów. Po raz pierwszy rozegram z moim zespołem mecz na takim kolosie.


     Jeśli chodzi o drużynę przeciwnika, to w tym sezonie radzą sobie przeciętnie. Zajmują 7 pozycję w tabeli, gubiąc punkty ze słabeuszami. Przed meczem nakazuję zespołowi grę defensywną, z wykorzystaniem długich piłek na odgrywającego. Proszę też piłkarzy o pressing i agresywny odbiór piłki na całej długości boiska.
     Początek spotkania należy do nas. Opanowaliśmy środek pola dzięki zastosowaniu wysokiego pressingu i szybko stworzyliśmy sobie ciekawe sytuacje strzeleckie. W czwartej minucie z dystansu uderzył Rogerio, ale bramkarz gospodarzy zdołał obronić. Dwie minuty później zza pola karnego strzelał Choutos, ale minimalnie niecelnie. W 21 minucie Kanotidis odniósł kontuzję i w jego miejsce wprowadziłem Perperidisa. Po 30 minutach gra się wyrównała, lecz nawet wtedy Panathinaikos nie był w stanie poważniej zaszkodzić naszej bramce. Na przerwę do szatni schodziliśmy przy wyniku 0-0.
     Po zmianie stron pierwsi do ataku ruszyli gospodarze, my odpowiedzieliśmy zablokowanym strzałem Choutosa. Kolejne minuty upływały pod znakiem niemrawego ataku pozycyjnego graczy z Aten, podczas gdy nasza dobrze zorganizowana defensywa broniła się skutecznie. W 62 minucie stworzyliśmy swoją najlepszą sytuację w całym spotkaniu. Bramkarz Panathinaikosu obronił strzał Rogerio z 10 metrów, a dobitkę Oulmersa, z lini bramkowej wybił obrońca. Poczułem, że to spotkanie jest do wygrania. Zmieniłem obu wypompowanych bocznych obrońców na świeżych. Nakazałem im wesprzeć atak i zacząć bombardować pole karne przeciwnika dośrodkowaniami z każdej pozycji. Po chwili niemal nie objęliśmy prowadzenia. Dośrodkowanie z lewej strony boiska dotarło do Choutosa, który wolejem posłał piłkę minimalnie obok bramki. W końcówce jedyną godną uwagi akcją Panathinaikosu był  zablokowany strzał ich napastnika z 16 metrów. Spotkanie zakończyło się remisem.


     Remis z Panathinaikosem pokazał po raz kolejny, że potrafimy grać z zespołami silniejszymi. Zawodnicy bardziej mobilizuja się na takie spotkania i nie odpuszczają do samego końca. Moim zadaniem jest sprawić aby takie podejście stosowali także w meczach z mniej utytułowanymi rywalami.

Robi się gorąco

     Po ostatnim remisie, pełen nadzieji przystąpiłem do kolejnych spotkań. Okazało się, że niepotrzebnie mydliłem sobie oczy. Trzy mecze, trzy porażki... oto bilans moich ostatnich ligowych starć. Wszystkie przegrane pechowo, różnicą jednej bramki.


     Teraz już nie ma żartów. Morale w zespole sięga dna. Kibice są zaniepokojeni, a zarząd otwarcie przyznaje, że zaczyna tracić cierpliwość. Gazety rozpisują się o mojej przyszłości w klubie. Podobno ostatnie spotkanie w rundzie jesiennej może być także moim ostatnim na fotelu prezesa Panthrakikosu.


To nie może być koniec

     W starciu z Veroią muszę zrobić wszystko, aby nie przegrać. Dokładnie analizuję przeciwnika przed meczem. Postanowiłem zagrać z wysoko ustawioną linią obrony plus częstymi pułapkami ofsajdowymi. Napastnicy i skrzydłowi gospodarzy nie grzeszą prędkością, więc w przypadku nieudanej pułapki, będzie jeszcze miejsce i czas aby ich nadgonić.
     Od pierwszej minuty ruszyliśmy na rywali, którzy cofnęli się na własną połowę i skupiali głównie na przeszkadzaniu. Nasza przewaga rosła, ale nie przekładała się na realne zagrożenie pod bramką przeciwnika. Najwięcej zamieszania w szesnastce Veroi wywoływały dośrodkowania Liapakisa z prawej strony, ale moi piłkarze nie byli w stanie kończyć swoich akcji strzałami. Gospodarze tym czasem ograniczali się do niemrawych kontrataków i strzałów z dystansu. Końcówka pierwszej połowy stała pod znakiem jeszcze bardziej zdecydowanego natarcia Panthrakikosu, który atakował skrzydłami wykorzystując dobrą dyspozycję wysuniętych bocznych obrońców. Pomimo nieustających ataków do przerwy utrzymywał się wynik 0-0.
     Druga połowa nie zdążyła się dobrze rozpocząć, a już Rogerio ustawiał piłkę na 11 metrze. Sędzia odgwizdał faul w polu karnym, a mój ofensywny pomocnik bez problemu zamienił jedenastkę na bramkę. Po golu scenariusz pozostawał taki sam jak w pierwszej połowie: Panthrakikos atakował, a Veroia się broniła, blokując dostęp do własnego pola karnego. W 58 minucie po rzucie rożnym świetną okazję zmarnował Choutos który z woleja trafił w jednego z obrońców. W 64' z prawej strony przedarł się Liapakis i spod linii odegrał do Rogerio, który z bliska zepsuł dobrą szansę. W ostatnim kwadransie zacząłem robić zmiany: najpierw Petrescu zastąpił żegnanego brawami Rogerio, a następnie Malki wszedł za Oulmersa. Niestety byłoby zbyt pięknie gdyby mój zespół utrzymał prowadzenie do końca i w 82' minucie straciłem bramkę po idiotycznym zachowaniu środkowych obrońców. Na nic zdały się moje rozpaczliwe próby przesunięcia całego zespołu do przodu i zaatakowania 8 ofensywnymi graczami. Mecz zakończył się remisem 1-1, a końcowy wynik nie oddaje różnicy klas, jaką było widać pomiędzy obiema drużynami.


Pozostaje wierzyć

     Po remisie z Veroią zarząd dał mi ostatnią szansę na stanowisku menadżera Panthrakikosu. Mam okazję poukładać sobie wszystko od nowa przed rundą wiosenną i pomyśleć nad jakimś wzmocnieniem składu, jeśli tylko nadarzy się okazja. Czas aby zespół dojrzał i wreszcie załapał czego od niego oczekuję. W innym wypadku każda strata punktów będzie wiązała się z moim zwolnieniem.



Limit wpadek już wykorzystany, muszę zrobić wszystko co w mojej mocy, aby mieszkańcy Komotini również w przyszłym sezonie cieszyli się z gry swoich ulubieńców w najwyższej lidze. Pozycja wyjściowa nie jest za ciekawa, ale cel jak najbardziej osiągalny.

Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ
FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution