Każdy, kto jest fanem menedżerów piłkarskich, w tym przede wszystkim Football Manager, gra lub grał nie tylko w wersje tych gier z ostatnich lat, ale również w te nieco starsze. Tym tekstem chciałbym rozpocząć cykl „Kiedyś rządził CM!”. Z pewnością wielu z Was dobrze wspomina takie tytuły jak: CM 3: 01/02, CM 4 oraz CM 4: 03/04. Chciałbym przypomnieć, jak owe programy wyglądały, dla niektórych będzie to powrót do przeszłości, ale wiem, że są także tacy, którzy nie mieli żadnego kontaktu z menedżerami sprzed kilku lat.
Zacznę od rzeczy najważniejszych. Championship Manager jest dziełem dwóch firm – Sports Interactive, który jak wiadomo jest producentem FM, współpracował z Eidosem. Pierwsze wersje gry oczywiście były bardzo ubogie, miały niewiele opcji, przez większość czasu robiło się praktycznie jedną czynność, ale jakżeż istotną – rozgrywało kolejne spotkania. Daruję sobie historię, genezę powstania, a także stare wersje z lat 90. Wtedy, raz - nie posiadałem komputera, dwa – nie wiedziałem o istnieniu takich gier, trzy – nigdy nie grałem i niewiele mogę o nich powiedzieć. Jedynie to, co usłyszałem, przeczytałem na łamach m.in. CM Rev oraz innych źródeł. Interesują mnie 3 części, w które grałem wiele i, przede wszystkim, mam trochę do przekazania. W tym artykule nie zamierzam jeszcze nic konkretnego pisać na temat którejkolwiek z podanych wyżej.
Muszę przyznać, że granie w CM było dla mnie wielką odskocznią od rzeczywistości, niesamowicie pochłaniało mój czas, a ja nie potrafiłem się oderwać. Z tego miejsca mógłbym podziękować kuzynowi (który z pewnością tego nie przeczyta), który pierwszy przyniósł mi płytkę z grą. Oczywiście pierwsze dni były trudne, trzeba było do wszystkiego dotrzeć i poznać. Z czasem stało to się przyjemniejsze i łatwiejsze, mimo, że mój język angielski stał wtedy na niezbyt wysokim poziomie (a jak pamiętamy, kiedyś polski w tych grach nie istniał). CM po prostu wciągał. Na wiele godzin nie było mnie nigdzie, poza jednym kątem w swoim pokoju, gdzie grałem, grałem, grałem… Byłem wtedy dzieckiem i cieszyłem się jak dziecko, wygrywając mecze, ligi, puchary. Cieszyło mnie to jeszcze bardziej, gdyż poszerzałem swą wiedzę piłkarską, poznawałem wiele tajników w piłce, które wcześniej zupełnie nie przychodziły mi na myśl, również miałem możliwość poznania nowych słówek, co przecież też było ważne. Jednym słowem – CM sprawiał kiedyś ogromną satysfakcję, mam z tego okresu fajne wspomnienia. Czasami nawet mam ochotę wrócić do CM-ów, choćby na parę godzin.
W kolejnym manifeście postaram się przybliżyć trochę Championshipa 01/02, moje odczucia, kariery, opinię. Myślę, że każdy ma swoje zdanie na temat starych, poczciwych CM-ów. Zapraszam do dyskusji oraz na sondę. :)
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ