Ten manifest użytkownika piterson przeczytało już 1050 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
Jest to jeden z wielu artykułów, które możecie znaleźć w tygodniku, którego jestem redaktorem naczelnym. W ostatnią środę wyszedł numer 10, a linki to wszystkich numerów można znaleźć na naszej stronie internetowej swiatowapilka.pl Natomiast numer 10, z którego pochodzi ten tekst, a okładka została zamieszczona poniżej, możecie pobrać TUTAJ Ten tekst został umieszczony za zgodą władz cmrev.
Koniec z oszustwami! Wprowadzić powtórki.
Autor: Piotr „Piterson” Sobolewski
Czasami wymyślenie ciekawego tematu na felieton zajmuje mi wiele dni. Brak tzw. weny jest irytujący dla człowieka trudniącego się pisaniem tekstów. Gdy nie możesz znaleźć tematu do pisania, a czasu jest coraz mniej wkrada się nerwowa atmosfera. Jednak są takie sytuację, które, aż wymuszają na Tobie napisanie felietonu. Gdy pojawia się taki impuls, całe zdania układają się w Twojej głowie i wręcz „żądają” przelania na papier (tzn. na komputer).
Właśnie coś takiego przeżyłem w środę 18 listopada, w późnych godzinach wieczornych. Na jednej ze stron z wynikami meczów piłkarskich śledziłem przebieg spotkań barażowych. Gdy koło 80 minuty spotkania Francja – Irlandia ciągle utrzymywał się wynik 0-1 postanowiłem obejrzeć końcówkę spotkania. Nie spodziewałem się wtedy, że zobaczę coś takiego. Do 103 minuty wszystko przebiegało zgodnie z oczekiwaniami. Francuzi atakowali, a Irlandczycy bronili korzystnego wyniku i liczyli na jedną zabójczą kontrę lub dociągnięcie wyniku do rzutów karnych. Wtedy to sędzia podyktował rzut wolny mniej więcej koło 40 metra od bramki Irlandii. Wrzutka w pole karny, a tam Thierry Henry bezczelnie przyjmuje piłkę ręką i podaję do Gallasa, który nie mógł nie strzelić do pustej bramki. Sędzia nie widział lub nie chciał widzieć tej sytuacji i bramkę zaliczył. Gol, który przesądził o fakcie, że to Francja, kosztem Irlandii pojedzie do RPA. Irlandczycy mają prawo czuć się nie tylko oszukani, ale wręcz okradzieni! Zagranie ręką napastnika Barcelony nie było przypadkowe. Francuz wykonał ruch ręką, bez którego nie miałby szans opanować piłki.
„Piłka uderzyła w moje ramię, poczułem to. Oczywiście, że powinien zostać odgwizdany rzut wolny, ale przecież nie ja jestem sędzią. Wszystkie pytania o tą sytuację powinny być kierowane do niego. Gwizdek sędziego milczał, więc grałem dalej. Nic nie stłumi mojej radości z awansu - powiedział po meczu napastnik Barcelony.”
To komentarz napastnika. Jak można tak bezczelnie kłamać? Cały świat widział, że piłkarz zagrał tak specjalnie. Lecz nie o moralności piłkarza chcę tutaj pisać.
Po takim zdarzeniu ponownie pojawia się temat powtórek wideo oraz karania oszustów. Irlandzka federacja już złożyła protest (tekst pisany dzień po meczu) i domaga się powtórzenia mecze. Ale szansę na to są bliskie zeru. Kto wie jak skończyłby się ten mecz gdyby nie ta bramka. Może Francuzi w końcu by trafili do siatki, a może Irlandia miała by jedną zabójczą kontrę, którą pognębiła by gospodarzy? Niestety nigdy się tego nie dowiemy. Jednak nie jest to tekst o zachowaniu napastnika Trójkolorowych, lecz o kontrowersjach w piłce i niedopatrzeniach sędziów.
Przecież to nie pierwszy raz, gdy niesłusznie podyktowany rzut karny, niesprawiedliwie nie uznany gol czy dziwna czerwona kartka wpływa na wynik. Teraz zdecydowało to o awansie na najważniejszą piłkarską imprezę, Mistrzostwa Świata!
Przypomnę tylko kilka przypadków, choć większość serwisów już przedstawiło filmiki z tymi sytuacjami.
Pierwszy, najbardziej bulwersujący dla mnie jest przykład Korei Południowej z Mistrzostw Świata rozgrywanych na ich boiskach. Na pewno wszyscy pamiętają pojedynki z Hiszpanią czy Włochami. Gdy sędziowie robili wszystko by gospodarze przeszli dalej. Udało im się, choć cały świat nie miał wątpliwości jak było naprawdę.
Rok 2005 i półfinał Ligi Mistrzów pomiędzy Liverpoolem i Chelsea. W pierwszym spotkaniu było 0-0, w drugim The Reds wygrali 1-0 po bramce Luisa Garcii, która… no właśnie. Była czy jej nie było? Naukowcy stwierdzili, że gola nie było, ale powtórki są bardzo niejednoznaczne. W tym przypadku nie można winić sędziego.
Na pewno wszyscy znają słynną „rękę Boga” Diego Maradony. Tych przykładów może być mnóstwo. Tutaj podałem przykłady bramek zdobytych w nieprawidłowy sposób (Maradona, Gallas, czy Garcia (?)), bramek nie uznanych (mecz Hiszpania – Koreą Płd.) oraz kartek z kapelusza (Włochy – Korea Płd.) Na koniec tej wyliczanki polski mecz.
EURO 2008 i spotkanie Polska – Austria. Nie będę tutaj analizował przypadku rzutu karnego, bo moje poglądy na ten temat większości z Was pewnie by się nie spodobały. Chodzi mi o bramkę Rogera, którą zdobył ze spalonego. Ile razy to sędziowie uznawali bramki zdobyte ze spalonego lub odgwizdywali offside gdy napastnik wychodził na czystą pozycję?
Należy również pamiętać o przypadkach wymuszania rzutów karnych. Niestety część napastników lubi „nurkować”. Od czasu do czasu udaje się im sztuka nabrania sędziego. Arbiter też człowiek. Nie możemy od razu zakładać, że był stronniczy. Czasami pewnych sytuacji po prostu nie da się wychwycić.
W tym miejscu wraca kwestia poruszana od kilku lat. Wprowadzenia dodatkowych sędziów (przy polach karnych) lub konsultacji sędziego głównego z technicznym, który miałby możliwość obejrzenia powtórki kontrowersyjnego zdarzenia. Taki przypadek był z resztą dość nie dawno. Podczas Pucharu Konfederacji w meczu Brazylia – Egipt, sędzia Howard Webb (tak, ten sam), po konsultacji z sędzią technicznym podyktował rzut karny dla Canarinhos. Sytuacja miała miejsce przy stanie 3-3, a Webb nie dopatrzył się faulu w polu karnym. Techniczny widział zajście na telebimie i powiedział o tym głównemu. Później wybuchła afera, gdyż sędzia nie może korzystać z powtórek podczas oceny spornych sytuacji.
Właściwie dlaczego nie? Koszty wprowadzenia takiego czegoś są właściwie żadne. Telebimy lub nawet komputery są na każdym stadionie. Techniczny nie ma zbyt wiele pracy podczas meczu, więc mógłby spokojnie zerkać na ekran podczas kontrowersyjnych zajść, a obaj panowie (główny i techniczny) mają przy sobie środki do komunikowania się. Dodatkowi sędziowie o których się mówi, to tylko zbędne koszty, a sprawy to nie rozwiąże. Podczas gdy w polu karnym będzie kilkunastu zawodników (podczas stałych fragmentów gry) ciężko będzie coś dostrzec. Natomiast powtórki telewizyjne rozwiązały by problem.
Dzięki temu rozwiązaniu wreszcie będzie można wyeliminować oszustów z piłki. Nie będzie dochodzić do takich sytuacji jak choćby ta z Henry’m. Owszem na pewno nie da się wyeliminować wszystkich niedopatrzeń. W takiej sytuacji jak choćby w meczu Liverpool – Chelsea, nawet powtórka pozostawia sporo wątpliwości. Pozostają do rozwiązania jeszcze dwie kwestie. Co w momencie gdy sędzia ewidentnie chce wygranej „swojej” drużyny, jak to było w meczach na MŚ w Korei i Japonii. Przecież tam o zwycięstwie nie zdecydowała niedopatrzenie sędziów lecz ich ewidentna stronniczość i oszustwo.
Ostatnie pytanie brzmi czy powtórki byłyby obowiązkiem. Kto i w jakiej sytuacji decydowałby o tym, że daną akcję należy obejrzeć z ekranie komputera? Czy takie prawo głosu miałby tylko sędzia, czy może byłoby to w każdej sytuacji, w której drużyna przeciwna protestuje(np. na wniosek kapitana/trenera)? Na pewno szczegóły są do ustalenia, jednak osobiście nie mam wątpliwości co do sensu wprowadzenia powtórek. Wielu piłkarzy wtedy zastanowiłoby się dwa razy, zanim pomyliłoby sobie piłkę nożną z koszykówką (Henry) czy z nurkowaniem. Sport powinien być uczciwy. Nadrzędną zasadą w piłce powinna być ta fair-play. Jeżeli ktoś, tak jak Irlandczycy zasłużył na wyjazd na Mistrzostwo to powinien na te Mistrzostwa pojechać. O wyniku powinna decydować forma dnia i ewentualne szczęście, a nie oszustwo i pomoc sędziego. Powtarzania spotkań czy unieważnianie wyniku nie wchodzi w grę, bo wtedy zawsze marnuje się kogoś wysiłek. Jak można by powiedzieć takim Irlandczykom, że ich 102 minuty dobrej gdy nic nie znaczą, bo ktoś miał czelność ukraść im wygraną?
Powtórki telewizyjne, czy w późniejszym okresie wprowadzenie chipów do piłek (by uniknąć takich bramek jak Luisa Garcii) to przyszłość piłki nożnej. Bo skoro można anulować kartkę po meczu, to dlaczego nie anulować kartek i bramek w trakcie spotkań? Szanujmy wysiłek i ciężką pracę innych.
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Rozmawiaj z reprezentantem |
---|
Do rozmów między menedżerem a zawodnikiem powinno dochodzić nie tylko w klubie, ale również w reprezentacji. Wybierając opcję "Prywatna rozmowa (rep.)", możesz zasygnalizować graczowi, że musi grać lepiej, by pozostać w kręgu Twoich zainteresowań. Najczęściej są dumni ze swoich występów, ale zdarza się, że odnosi to pożądany skutek. |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ