Północna część Polski. Bliskość morza, a nieopodal niego niemalże stutysięczne miasto. Słupsk. Na pewno zima, może śnieg i mróz. Raczej wieczorne, bo wątpię żeby poranne wyjście na mecz. W tym wieku całkiem prawdopodobne, że z ojcem chociaż może i ze znajomymi. Kilka słów wypowiedzianych na pożegnanie i nadzieja na wygraną ukochanej drużyny. Mecz koszykówki, czyli powinno być spokojnie. Chociaż już nie raz, nawet na mieście bandyta bandytę spotkał, a chuligan chuligana. To co było na parkiecie samo z siebie stało się nieważne. Tutaj rywale są wprawdzie formalnością, ale wspomnijmy o nich – Czarni Słupsk i AZS Koszalin.
Każda przemijająca chwila stawała się ostatnią. Niestety. Co się stało? Dzisiaj już przez wielu zapomniany, przez jeszcze większą grupę nieznany młody kibic Przemek Czaja… ginie. Ma zaledwie 13 lat. Kiedy umiera tak młody człowiek robi to spore wrażenie i co jest bardziej odpowiedzialnym sformułowaniem pozostawia ślad… gdzieś głęboko w głowie, którego wymazanie z pamięci, ot tak po prostu byłoby ogromną niegodziwością. Dlatego ludzie pamiętający o takich sprawach powinni o nich wspominać, a ja mimo, że miałem wtedy niecałe 8 lat i dopiero stawałem się młodym kibicem w pełni tego słowa znaczeniu zapamiętałem to wydarzenie. Właściwie są to prześwity pamięci, ale nawet z takich drobnostek mam osobistą satysfakcję. Było to już 11 lat temu. Rozradowani kibice wyszli na ulice. Wśród nich był Przemek. Być może tłum albo pojedyncze osoby prowokowały policjantów. Jednak są ludzie, których szczególną odpowiedzialnością i głównym zadaniem jest nieuleganie presji, a także tego typu zachowaniom. Nie wiem jak było naprawdę, nie widziałem tego – działa moja wyobraźnia i kilka doświadczeń z kibicowania. Młodzi ludzie przechodzą przez ulicę na czerwonym świetle, ponadto pewnie zachowują się niestosownie, bo nie chciałbym wierzyć, że funkcjonariusz był aż takim szaleńcem żeby na młodego człowieka z powodu złamania przepisu ruchu drogowego wyskakiwać z pałką. Jednak z takich, czy innych pobudek robi to. Podbiega i zadaje ciosy w szyję, potem w głowę i tak w kółko na zmianę. Adrenalina na pewno podniesiona, może amok. Niestety szaleństwo. Katowany Przemek leży na ziemi. Jest dalej bity. Atak skierowany na funkcjonariusza, to niegodziwość. Stanąć w obronie ofiary szaleńca to bohaterstwo. Niestety komuś brakło odwagi. I bynajmniej nie jest to zarzut, po prostu zwykły fakt. Tragiczny. Nasuwa się pytanie gdzie byli ludzie? Nie ma co tego rozważać – po prostu zabrakło ich.
Chwila refleksji osobistej. Pisząc o takiej smutnej chwili w tym miejscu, gdzie nie trudno o infantylne zachowania i to także nie jest zarzut nie wiem czy nie popełniam czegoś w rodzaju faux pas. Jednak robię to dlatego, że chciałbym aby ktoś zapamiętał to imię, i to nazwisko. Dla niektórych sama pamięć to mało, ale kiedy ja myślę o tym zdarzeniu staram się żyć lepiej. Pamiętajmy. Bo to ważne.
Wracając. Skatowany Przemek leży na ziemi. Ktoś prosi funkcjonariusza o wezwanie pogotowia. Ten odmawia z powodów znanych tylko sobie. W Polsce nie była to jeszcze era telefonów komórkowych – nikt nie zawiadamia służb medycznych. Przedtem brakło odwagi, teraz determinacji. Opinia publiczna poinformowana o zdarzeniu jest wzburzona. Cztery następne dni to czas zamieszek. W Słupsku młodzi ludzie przybyli z różnych miast wypowiadają wojnę policji. Są żądni odwetu, krzyczą: Śmierć za śmierć, też MO – Gestapo. To nie jest powód do niekłamanej dumy. Przywoływana jest także przyśpiewka do dzisiaj powtarzana przy okazji różnych meczów. O niebieskim mundurze, żelaznym orle i mordercy. Odśpiewywanie jej dzisiaj przy okazji interwencji policji to szczyt małości. Kiedy umysłowi kamikadze dla których śmierć 13 – letniego kibica stała się pretekstem do wyszumienia swoich obsesyjnych myśli o walce z policją kończą swoje marne i puste dzieło na ulicach Słupska przychodzi czas na ostatnią drogę. Przemysław Czaja zostaje pochowany 14 stycznia 1998 roku.
Funkcjonariusz policji zostaje skazany na 8 lat więzienia. Drugi, który w tym przypadku był gapiem na 8 miesięcy. Ponadto słupska i gdańska policja wypłaca 323 000 zł rodzicom w ramach odszkodowania.
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ