Znowu korek, weź tu człowieku dojedź gdzieś na czas. Kończą mi się pomysły na spędzanie czasu w takich sytuacjach. Sezon ogórkowy – po rozgrywkach, praktycznie po transferach, żadnego poważnego meczu w zasięgu wzroku, heh. Nie lubię dużych miast. W ogóle nie ma porównania między Southend-on-Sea, a Warszawą. Może gdyby klub dał mi do dyspozycji śmigłowiec byłoby dużo lepiej, bo jakoś nie widzę siebie na skuterze, przemykającego pomiędzy samochodami w korku. Czasami po prostu szlag mnie trafia. Niestety jeżeli chcesz prowadzić silny klub to trzeba się przyzwyczaić do takich niedogodności. Tak jak do tego, że w takim mieście jest w chuj dziennikarzy, gdzie się nie obrócisz to ktoś czegoś od ciebie chce - jaki skład na mecz? Dlaczego zagra ten, a nie tamten? Kogo kupicie? Kogo sprzedacie? Ktoś tam, powiedział o was coś tam, jak pan zareaguje? Dlaczego przegraliście? Dlaczego wygraliście tak nisko? Najpierw płaczą, że w składzie prawie nie ma Polaków. To źle, bo przecież to polski klub i  w ogóle musi pan coś z tym zrobić. Reprezentacja na tym cierpi, naród płacze, nie ma idoli - skąd weźmiemy drugiego Deynę? Dobrze kochani, ale kogo mam kupić? Polaków potrafiących prosto kopać jest niezbyt wielu, a żeby jeszcze chcieli grać w naszej lidze? Heh, na szczęście kilku się znalazło. Szału nie ma, ale czego tu się spodziewać – Salamon, gdyby potwierdziły się plotki o jego talencie nigdy by nie spojrzał na ofertę z Legii. Janicki i Słowik to zdolni zawodnicy z ‘Ekstraklasy’, może do czegoś nam się przydadzą. Ostrzolek poleciał na kasę - Bochum nie chciało spełnić jego zachcianek, więc w końcu wybrał Legię. Próbowaliśmy go sprowadzić od pół roku, ciągle odmawiał, a jak się w końcu zgodził to zaczął opowiadać o tym, że spełniły się jego marzenia, dziwne. Tylko co ja teraz zrobię z Wawrzyniakiem? Wolski wrócił po sezonowej przygodzie na jakimś zadupiu, a prasa rzuciła się na mnie, bo niby przepłaciłem za niego. Gówno ich to obchodzi, klub stać na takie wydatki. Tak jak na Alberto Bueno i Siema de Jonga, wielka szkoda, że ten drugi wybrał ofertę Sociedad. Miało być kilka uzupełnień składu, a wyszło jak zwykle.

Przyjemnie będzie się wspominało poprzedni sezon. Chłopcy pokazali klasę wygrywając ligę i dystansując rywali. Floro Flores spełnił pokładane w nim nadzieje i był został najlepszym strzelcem ligi, razem z Zahorskim. Niestety nie udało się utrzymać dwóch miejsc w eliminacjach do Ligi Mistrzów, na tym jednosezonowym wybryku skorzystała tylko Jagiellonia, chociaż nie ma żadnych szans na awans.  My zrobiliśmy to co musieliśmy, z takim składem i słabością rywali, nie wypadało inaczej. Szkoda Superpucharu, daliśmy ciała, ale to nie był najważniejszy mecz w sezonie. Fajnie, że Dynamo Tbilisi nie ma co marzyć o awansie do kolejnej rundy. Pozostało nam czekać na kolejnego rywala.



O, matko… co oni mówią w tym radiu?! Co to kurwa, 1 kwietnia? Nie, no pięknie – finał Ligi Mistrzów w Polsce, niby dopiero za 3 lata, ale jednak. To się doczekaliśmy, przyjemne wydarzenie. Przynajmniej w taki sposób zwracamy na siebie uwagę świata. Występy naszej Reprezentacji to jakieś nieporozumienie. Niby udało się Cześkowi Michniewiczowi wprowadzić nas na Mistrzostwa Europy, ale chyba nie było warto.