Tylko spokojnie, bez nerwów. Nie daj się sprowokować i oddychaj- wdech, wydech i jeszcze raz- wdech, wydech. Będzie dobrze. Coś długo produkuje się ten prezio, ale już przy podpisywaniu kontraktu gadał jak nakręcony, ciekawe czego mu naopowiadał mój były szef z Vasco. Tak czy inaczej zaraz zrobi ze mnie młodego Mourinho, przed tymi dziennikarzami. Ale mina tego łysego buca z pierwszego rzędu- bezcenna. Się chłopcy troszkę zdziwili jak wszedłem do sali. I dobrze, może jakoś to będzie. Mam dobrą fuchę, niezłą kasę czym się tu martwić? O, chyba już kończy. To się pośmiejemy.
- Prezes wystawił panu piękną laurkę, naprawdę jest pan tak dobry? – czyżbym wyczuwał ironię?
- Jasne, przecież byśmy was nie okłamali.
- To pański absolutny debiut i od razu Premiership. Nie każdy może tak zaczynać.
- Wiem, i co w związku z tym?
- No wie pan…
- Nie, nie wiem – przerwałem mu – prezes wyjaśnił wam dlaczego mnie zatrudnił, więc o co chodzi? Będziemy teraz przez kolejną godzinę o tym dyskutować? To skoczę po jakieś kanapki i piwo.
- Ale to nie jest codzienna praktyka i dlatego tak nas interesuje.
- ALE, prezes już to wyjaśnił. Ja mam się tłumaczyć z tego dlaczego tu pracuję? Panowie nie bądźcie śmieszni. Z mojej strony wygląda to tak- bardzo się cieszę że dostałem taką szansę. Postaram się zrobić wszystko dla dobra klubu. Jestem młody, ale mam pomysł jak poprowadzić Sunderland. Terminowałem przy najlepszych managerach na świecie, dużo z nimi rozmawiałem, z kilkoma utrzymuję stały kontakt. Mają o mnie dobre zdanie. Tyle w temacie.
- No dobrze, ale chyba zdaje pan sobie sprawę z tego, że kibice tak łatwo tego nie przełkną?
- Oczywiście. Przyjechałem dziś do klubu taksówką. Mężczyzna, który mnie wiózł bardzo jasno wytłumaczył mi co myśli o takim rozwiązaniu. Mam nadzieję, że to co zrobię w klubie przekona ich do mojej osoby.
- A co ma pan zamiar zrobić?
- W najbliższej przyszłości muszę się tu zadomowić. Poznać piłkarzy, sztab. Na decyzje przyjdzie czas później.
- "Później"? Czyli kiedy?
- Myślę, że w przeciągu tygodnia.
- Ale co konkretnie?
- A co można robić w okresie przygotowawczym? Jest pan dziennikarzem sportowym, czy pogodynką?
- Pytam w imieniu kibiców. Możemy się spodziewać transferów? Jeśli tak, to jakich?
- Co ja przed chwilą powiedziałem? Potrzebuję trochę czasu, żeby się zapoznać z drużyną.
- Z piłkarzami też nie będzie panu łatwo.
- Dlaczego? Układ jest prosty, wszyscy jesteśmy pracownikami tego klubu. Ja jestem ich szefem i tyle. Jak ktoś będzie miał z tym jakiś problem to rozwiąże go bardzo szybko. To JA odpowiadam za wyniki tej drużyny i to JA będę dyktował co się w niej dzieje. Nie pozwolę nikomu wchodzić w moje kompetencje i mówić mi co mam robić. Tak jak powiedział jeden z bohaterów mojego ulubionego filmu "There's two ways we can do this job. My way... or the highway". Krótko zwięźle i na temat.
- Będą rządy twardej ręki?
- Bez przesady, jestem spokojnym człowiekiem z każdym się dogadam. Nie chcę nikogo straszyć ani niczego narzucać na siłę. To proste, ja tu rządze i będzie po mojemu, jeśli komuś się to nie spodoba to droga wolna. Albo mamy wspólny cel i dążymy do niego razem, albo się rozstajemy. Wysłucham uwag każdego, nie jestem nieomylny i jeżeli uznam, że ktoś ma więcej racji niż ja to ustąpię i wprowadzę jego rozwiązania. Nie będzie tak, że zamknę się w swoim gabinecie i będę podejmował decyzje jednoosobowo bez niczyjej pomocy. W kwestii transferów będę rozmawiał ze scoutami. W kwestii treningów będą mogli się wypowiedzieć trenerzy i piłkarze, wspólnie ustalimy co jest najlepsze dla klubu i jak do tego dojść. Oczywiście za wszystkie decyzje odpowiadam ja i to ja będę miał decydujące zdanie w każdej kwestii, która do mnie należy. I to nie podlega dyskusji.
- Wróćmy jeszcze na chwilę do kwestii transferów. Od dawna mówi się, że potrzebujecie skrzydłowego. To wie każdy.
- Widzę, że pan jest trochę lepiej zorientowany od kolegi. Rozmawiałem już o tym na spotkaniu ze scoutami i trenerami – poza wiedzą, po tym "spotkaniu" pozostał mi również ból głowy – są pewne propozycje i przyglądamy się kilku kandydatom.
- Na przykład komu?
- Chyba pan żartuje, dowiecie się jak podpisze z nami kontrakt. Z pewnością będzie to piłkarz, który będzie miał zasilić pierwszą jedenastkę. Poza tym będę wolał się skupić na zawodnikach perspektywicznych. Nie stać nas na kupowanie już wypromowanych piłkarzy.
- Sprowadzi pan swoich kogoś ze swoich byłych podopiecznych z Vasco?
- Nie, prawo brazylijskie zabrania wyjazdu zawodnikom, którzy nie ukończyli osiemnastego roku życia. A z takimi pracowałem w Rio.
- Jakie macie cele w tym sezonie?
- Jak najwyższe miejsce w lidze i dobra gra w krajowych pucharach. Moim minimum jest środek tabeli. Mamy odpowiednich zawodników żeby nie bać się spadku z ligi. Najprawdopodobniej dołączy do nas jeden lub dwóch nowych piłkarzy i wszystko powinno być ok.
- Kiedy można się ich spodziewać?
- Jak już mówiłem, w najbliższym czasie- tydzień, może dwa. Chciałbym mieć drużynę w komplecie przed wyjazdem do Portugalii gdzie będziemy się przygotowywać do sezonu.
- Mieliście jechać do Włoch.
- Zaszły pewne zmiany. Ze starego planu pozostały tylko dwa pierwsze spotkania na naszym stadionie, w tym jedno z Interem Mediolan. Później wyjazd do Portugalii. Po powrocie postaramy się zagrać jeszcze dwa spotkania, z bardziej wymagającymi rywalami przed własną publicznością.
- Konkrety?
- W Portugalii zmierzymy się z lokalnymi zespołami, które nie powinny sprawić nam wielu kłopotów. Chodzi o zgranie drużyny i kwestie taktyczne. Te dwa spotkania u nas będą po to by sprawdzić jak to wyszło, dlatego rozmawiamy z klubami regularnie grającymi w europejskich pucharach. Nie są to drużyny z Anglii, ale dodam tylko, że są czołowymi klubami w swoich ligach.
- Polska raczej nie słynie ze znanych trenerów, ilu Polaków trenuje poza granicami swojego kraju? – I znowu ten łysy przygłup - za to Anglia nie słynie z pięknych kobiet, więc 1:0 dla Polski, pajacu.
- W przybliżeniu? Hmm, zero? Ale jakie to ma znaczenie? Chcecie wrócić do tego co było na początku dyskusji? Jeżeli skończyły się panom poważne pytania, to możemy się pożegnać. Do widzenia.
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
"Ucz się, ucz się chłopcze dziarski..." |
---|
Warto zlecać używanie taktyki pierwszego zespołu rezerwom i drużynie młodzieżowym. Dzięki temu będziesz mógł podejrzeć, jak na danej pozycji radzą sobie młodzi adepci i zyskasz na czasie, wprowadzając juniorów do pierwszego składu. |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ