Przed meczem z Sevillą mało kto przepuszczał, że jesteśmy w stanie ich pokonać. Dość długo myslałem nad taktyką na to spotkanie. Zastanawiałem się czy wpuścić Bogdana, który rozegrał dopiero dwa spotkania w barwach mojego klubu, czy może dać szansę Mamadou Samassie, który jest w bardzo wysokiej formie. Zdecydowałem sie na tego drugiego, ''Bodzio'' zaś rozpocznie spotkanie na ławce. Składy:
Sevilla będzie liczyć na byłych zawodnikow Olimpique Lyon-Kallstroma, Toulalana i Squillaciego. W ataku zobaczymy zaś dwóch piłkarzy wywodzących się z Afryki-Kone i Kanoute. Największą zaś gwiazdą zespolu z Andaluzji wydaje się być były zawodnik Liverpoolu-Alvaro Arbeloa.
Po dwóch bramkach Samassy i jednym trafieniu Fernando Soriano udało nam się zwyciężyć Seville.
Mimo świetnego początku sezonu mój zespół w następnych 4 kolejkach zaprezentował się znacznie słabiej. Na możliwe 12 punktów zdobył zaledwie 5. Dwa remisy ze znacznie niżej notowanymi rywalami, zwyciestwo ze słabiutką Deportivą Salamanca i porażka z Realem Mallorca. Mimo wysokiego zwyciestwa w meczu z Deportivą wydaje mi się, że mój zespół w tych czterech meczach zagrał poniżej oczekiwań.
W poprzednich 4 meczach stanełem przed nie małym problemem. Z jednej strony chciałem dać w końcu szansę Bogdanowi Stancu, ale z drugiej zaś nie chciałem aby ze składu wypadł Mamadou Samassa, który od początku sezonu gra na bardzo wysokim poziomie. Zdecydowałem się wystawić Rumuna na prawym skrzydle. Przyniosło to niezłe efekty, w wyniku których Bogdan asystował trzykrotnie i raz sam strzelił bramkę. Tak wyglądał skład na te mecze:
Przed nami kolejny mecz, tym razem z Athletic Bilbao na własnym obiekcie. Na razie zajmujemy w tabeli wysokie, piąte miejsce.
Na mecz z drużyną z
Kraju Basków zdecydowałem się na taki skład.
W poprzedniej kolejce kontuzji doznał nasz podstawowym skrzydłowy-Mane. Nie będziemy mogli skorzystać z jego usług przez najbliższe dwa tygodnie. Za Hiszpana do pierwszego składu wejdzie Tomasso Vailatti.
Mecz z Atlethic zakończył się bezbramowym wynikiem. Niestety ten wynik nie do końca odzwierciedlał tego co działo się w trakcie spotkania. Mecz powinniśmy wygrać, lecz niestety musimy zadowolić się remisem.
Kolejnym rywalem moich podopiecznych jest Atletico Madryt, w barwach którego występuje nasz były zawodnik Hernan Pellerano. W tym meczu aby cos osiągnąć zespół musi stanąć na wysokości zadania. Skład na to spotkanie nie różni się znacząco od tego którym wyszliśmy na mecz z Athletic Bilbao.
Po zaciętym meczu i ambitnej walce moich zawodników przegraliśmy 2-1 z wyżej notowanym rywalem. Bramkę dla naszego zespołu strzelił Mane, który dopiero co wrócił po kontuzji kolana. Bramki dla naszych przeciwników strzelił Reyes.
Naszym kolejnym rywalem będzie Espanyol Barcelona. Miejmy nadzieję, że te średnie jak do tej pory wyniki nie są poczatkiem jakiegoś kryzysu w moim zespole.
Wyjściowe jedenastki na mecz z Espanyolem:
Od początku meczu mój zespół był stroną przeważającą. Po dwóch bramkach Alejandro Alfaro i po trafieniach Polaka i Mane wygraliśmy 4-2. Warto zanotować, że również Paweł Golański strzelił gola...ale niestety samobójczego.
Pamiętacie mecz z Villarrealem z tamtego sezonu, gdy w 90 minucie pierw straciliśmy gola, a potem w przeciągu kilku sekund strzeliliśmy? Taka sama sytuacja wydarzyła się w meczu 10 kolejki La Liga, w której przeciwnikiem mojego zespołu Był Betis. Mecz przez 90 minut stał na bardzo niskim poziomie. W 92 minucie spotkania David Odonkor po rajdzie na prawym skrzydle wrzucił w pole karne, do piłki najwyżej wyskoczył Lima i niestety wpakował futbolówkę do naszej bramki. Załamany, ze spuszczoną głową usiadłem na ławce i zastanawiałem sie dlaczego to ja, dlaczego mnie i moich zawodników musialo to spotkać. Mimo chwilowego załamania nadal obserwowałem ostatnią szansę na jakiś strzał w kierunku bramki przeciwnika. Z piłką biegnie niezawodny Corona, zostaje faulowany tuż przed polem karnym. 20 metrów do bramki, do piłki podchodzi Soriano, strzela wprost na lewe okno, cały stadion w ciszy ogląda sytuację i...gooool! Przyjezdni kibice skaczą z radości, zaś kibice gospodarzy ze łzami w oczach opuszczaja stadion Manuel Ruiz de Lopera. Takiego scenariusza nikt chyba dzisiaj sobie nie wymarzył.
Postanowiłem na chwilę zabawić się w Pana Jacka G. (pseudo: Szuflada) i zaznaczyć lot piłki (ta żółta linia):
Po chwili zastanowienia wywnioskowałem, że piłka po drodze lekko odbiła sie od muru i zmyliła bramkarza ;)
W meczu z Betisem kolejnej już kontuzji doznał Mane. Nie będziemy mogli skorzystać z jego usług przez najbliższe trzy tygodnie.
Po tych wszystkich emocjach czas przygotowywać się do meczu z Racingiem Santander.
Przed meczem spodziewałem się wyrównanego spotkania, myliłem się jednak. Przewaga jaką mieli moi zawodnicy była tak wielka, że wynik którym zakończył sie mecz powinien być jeszcze wyższy.
Dzień po meczu z Racingiem w czasie treningu kontuzji doznał Guilherme. Dołączy do nas dopiero za miesiąc.
10 listopada naszym rywalem było Albacete. Był to pierwszy w tym sezonie mecz o Puchar Króla. Postanowiłem wystawić na ten mecz rezerwowy skład, aby podstawowi zawodnicy mogli odpocząć przez ważnym ligowym meczem z Realem Sarragossa. Oto skład na mecz z drugoligowym Albacete:
43 minuty - Tyle Bogdan Stancu potrzebował na strzelenie swojego pierwszego Hat-tricka w barwach klubu. Mecz zakończył się wynikiem 3-5. Kolejne dwie bramki dla naszego zespołu strzelili Perera i Negredo.
Mimo rezerwowego składu zespół zwyciężył na stadionie przeciwnika i strzelił aż 5 bramek na wyjeździe co w razie remisu w dwumeczu będzie bardzo ważne.
Przed nami mecz z Realem Saragossa. Zespół ten jest w tym sezonie uważany za jednego z faworytów w rozgrywkach La Liga, mimo to liczę na jakąś niespodziankę z naszej strony. Narazie zajmujemy 7 miejsce w tabeli.
Jak się okazało nasz pomocnik-Corona jest na najlepszej drodze aby zostać Królem asyst. Nazwisko w końcu zobowiązuje ;)
Na mecz z Saragossą zdecydowałem się na taki skład:
Mimo, że mój zespół nie był faworytem tego meczu, to nie przestraszyliśmy się wyżej notowanego rywala. Po bramkach Mane, Stancu i Corony, zdobyliśmy trzy punkty. Honorowe trafienie dla gości zaliczył Matuzalem.
Udało nam się namówić Guilherme do podpisania nowego kontraktu, brazylijczyk zostanie z nami do 2013 roku. Jest to z pewnością duży sukces zarządu.
W ramach kolejnej kolejki mój zespół wybrał sie do Vigo, gdzie podejmował tamtejszą Celtę. Mimo iż byliśmy faworytami tego spotkania, to zaledwie zremisowaliśmy 1-1. Jedyną bramkę dla naszego zespołu zdobył Bogdan Stancu.
Każdy kibic czy też fan Hiszpańskiej piłki wie, że na stadionie El Riazor, wygrać jest bardzo ciężko, dlatego na mecz z Deportivo jechaliśmy ze świadomością, że możemy polec i wrócić z zerowym dorobkiem do domu. I nie myliliśmy się. Mimo wyrównanego spotkania, mecz zakończył się wynikiem 1-0 dla gospodarzy.
W meczu tym kontuzji doznał Fernando Soriano. Na szczęście nie było to nic groźnego i zawodnik wróci do nas na dniach.
W ramach 15 kolejki ligi BBVA odbył się mecz w którym przeciwnikiem mojej ekipy była Osasuna Pampeluna.
Mimo iż od 63 minuty spotkania graliśmy z przewagą jednego zawodnika, to zaledwie zremisowaliśmy. Bramkę z rzutu karnego strzelił Guilherme.
Również i w tym meczu nie obyło się bez kontuzji. Tym razem poszkodowanym był Alejandro Alfaro lecz jego stłuczona noga rozdzieli go od futbolu na zaledwie 6 dni. Mimo to hiszpan nie wykuruje się na mecz z Valencią. W tym meczu nie będziemy mogli skorzystać rózwnież z Guilherme i Soriano.
Po 15 kolejkach mój zespół zajmuje 6 miejsce w tabeli z 24 pkt. Do lidera tracimy jednak aż 19 punktów.
Corona nadal utrzymuje pierwsze miejsce w klasyfikacji na najlepszego podającego ligi.
W czasie okienka transferowego, które rozpoczyna się już za kilka dni nie zamierzam wzmacniać swojego zespołu. Po pierwszej części sezonu zespół jest na najlepszej drodze do tego aby wywalczyć miejsce premiowane awansem do Europejskich Pucharów.
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ