Informacje o blogu

Ostatni dzień Ewolucji...

CM Revolution

LOTTO Ekstraklasa

Polska, 2007/2008

Ten manifest użytkownika Rdeq przeczytało już 981 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.

Pokaż notki z kategorii:

MÓJ BLOG

Obudziłem się nad ranem w swoim łóżku. Tępo rozejrzałem się po pokoju, po czym spróbowałem wstać. Chwiejnym krokiem skierowałem się do kuchni, żeby napić się wody. Nalałem sobie płynu do szklanki i ruszyłem w kierunku łazienki. Na przedpokoju zatrzymałem się przy lustrze. Parzył na mnie z niego nieogolony mężczyzna w wygniecionych spodniach i koszuli od garnituru. To w nich wczoraj oglądałem mecz. Straszliwy ból głowy mówił mi jedno – wygraliśmy. Co się działo dzień wcześniej?

Po konferencji udałem się na stadion i usiadłem obok Bartosha! w loży dla vipów. Rozejrzałem się po stadionie. Był prawie pusty, nie więcej jak trzy tysiące ludzi szukało jak najlepszych miejsc. Z całą pewnością nie byli to kibice. Rodziny i znajomi piłkarzy również stanowili niewielką część. Jednak marketing robi swoje, a setki osób przybyło by zobaczyć nową drużynę oraz nowy stadion. Jak to mówią „ciekawość prowadzi do piekła”. A jako, że nie jesteśmy Manchesterem to realniej zabrzmi hasło „ciekawość prowadzi na Graveyard Plaza”. Jestem ciekaw kto będzie głośniejszy – dwa tysiące turystów czy kilkunastu kibiców Arki?

Chwilę przed piętnastą zawodnicy wybiegli na murawę. Wszyscy byli skupieni, co niektórzy mieli zaciśnięte pięści. Podjąłem wielkie ryzyko decydując się rano na tego typu przemowę, jednak opłaciło się. Zawodnicy dobrze wiedzą, że muszą gryźć trawę by zdobyć choćby jeden punkt. I to w każdym meczu. Jeszcze raz spojrzałem na zawodników. Wedle mojego zalecenia to M8_PL miał na lewym ramieniu żółtą opaskę. Szeptał coś do zawodnika stojącego obok, chyba go motywował. W jednej chwili obaj wybuchli śmiechem – a jednak opowiadał dowcip... Po chwili zawodnicy już rozbiegli się na swoje pozycje. Rygil zdecydował się na tradycyjne 4-4-2:

Pierwszy gwizdek sędziego, pierwsze podanie. Nasi spokojnie wymienili kilka piłek w bloku obronnym, podczas gdy dwóch zawodników Arki jeszcze się rozciągało. Powoli gra przeniosła się na środek pola. Mimo wszystko spodziewałem się czegoś innego niż spokojna wymiana piłek. Ciągłe ataki, parcie do przodu... a w tym czasie moi piłkarze zachowywali się jak naprawdę doświadczony team, jakby czekali na odpowiedni moment. Ten nadszedł w drugiej minucie meczu. W jednym momencie Grzechoo uruchomił A. De Rapha podaniem na lewe skrzydło. Ten znalazł wystarczająco miejsca, by dośrodkować wprost na głowę nadbiegającego Mejta. Bezbronny bramkarz nadmorskiego klubu tylko odprowadził piłkę wzrokiem. Ile w tej akcji było przypadkowości? Mam nadzieję, że jak najmniej.

Następny gol był jeszcze bardziej widowiskowy, a wszystko zaczęło się od rogu bitego przez Rem-8. Dochodzącą piłką zaopiekował się Weinar. Zdawało się, że wyjaśnił sytuację gdy Dezerter dopadł do piłki na wysokości szesnastego metra i bez przyjęcia skierował ją w kierunku bramki. Po raz drugi zaskoczony Bledzewski musiał wyciągać piłkę z siatki. Zastanawiał się jak to możliwe, że puścił tak szybko dwa gole? Sam nie mógł przewidzieć, jak szybko puści trzeciego. Wznowienie gry, Chmiest do Moskalewicza, który odgrywa piłkę do bloku obronnego. Ileż pecha miał w tej sytuacji stoper Arki, Kowalski, nie potrafiąc przyjąć dobrze piłki. Ta odskoczyła mu na taką odległość, że pierwszy do niej dopadł nasz kapitan, M8_PL. Reszta akcji była formalnością, zawodnik przebiegł dwadzieścia metrów mijając interweniującego bramkarza i umieszczając piłkę w pustej bramce. 3:0.

W miarę kontrolowaliśmy dalszy przebieg spotkania, pozwalaliśmy Arce potrzymać piłkę, jednak nie dopuszczając ich w okolice naszego pola karnego. „Jak Barcelona, jak Barcelona...” usłyszałem pomruk obok. Spojrzałem na Bartosha!, który z niedowierzaniem patrzył na boisko. Chyba był zachwycony swoim debiutem w roli prezesa. Jednak w 45. minucie Bartka na ziemię sprowadził gol dla gości. Szarża lewym skrzydłem Marcina Wachowicza zakończyła się dograniem do swojego imiennika, Marcina Chmiesta. Obrońca ze stoickim spokojem skierował głową piłkę do bramki. Wydaje mi się, że tego typu sprowadzenie na ziemię przyda się również zawodnikom, którzy nazbyt się rozluźnili. Nie skorzystałem z przerwy, by porozmawiać z zawodnikami, zostałem na swoim miejscu. Jeszcze nigdy aż tak nie emocjonowałem się oglądając jakiś mecz towarzyski.

Po przerwie obraz gry się nie zmienił, w niewielkim stopniu większe posiadanie piłki mieli rywale, jednak niewiele im to dawało. Dopiero w siedemdziesiątej minucie zdołali strzelić gola kontaktowego. Przewagę, którą zyskaliśmy w ciągu 6. minut zaczęliśmy tracić w ciągu 70. W tej chwili w kierunku linii bocznej boiska skierowała się prawie cała drużyna. Nie obyło się bez owacji na stojąco dla kapitana i strzelca dwóch goli, Mejta. Jestem pewien, że kiedyś pod natłokiem sukcesów zapomni o tym pierwszym, dzisiejszym. Z całą pewnością z tą chwilą gra stała się szybsza, bo na boisku ze zmęczonych zawodników został tylko Speed i A. De Raph. Oczywiście pozwoliło to jeszcze na zmianę wyniku spotkania. W 86. minucie świetnym przeglądem pola popisał się Barton posyłając prostopadłe podanie z połowy boiska. Za piłką pognał Pucek i mimo asysty dwóch osiłków oddał potężny strzał. Piłka skozłowała pod ramieniem interweniującego bramkarza i zatrzymała się jakieś dwa metry od bramki. Pierwszy dopadł do niej Pucek i wobec dobitki na pustą bramkę cała Arka była bezbronna.

Ostatni gol również padł po akcji Pucka. Z odległości siedemnastu metrów próbował zagrywać do nadbiegającego A. De Rapha, jednak piłka podskoczyła na nodze Bialasa. Kiksem popisał się również Krzysztof Sobieraj, który próbując głową wybić piłkę, skierował ją do własnej bramki. Nie bez zasługi jest tutaj również Raph, który naciskał na obrońcę Arki.
CM Revolution – Arka Gdynia. 5:2.

- Nooo... - odetchnął z ulgą Bartosh! - To inaugurację mamy za sobą, teraz będzie tylko z górki. Co myślisz o tych chłopakach?
- Bardzo dobrze zaprezentowali się na tle wymagającego rywala. Było nie było to Arka powinna być teraz na naszym miejscu i szykować się do występów w Ekstraklasie. - zawtórowałem gazetom zapowiadającym dzisiejszy mecz. „Nieoficjalne Baraże” głosiły nagłówki artykułów na pierwszych stronach wielu gazet. Rygil właśnie udowodnił bardzo wiele bardzo wielu.
- A jak ci się gra podobała?
- Grają bardzo dojrzale, są niesamowicie zgrani. Muszę przyznać, że jeśli będą uczciwie pracować to mamy duże szanse na utrzymanie.
- No to się cieszę. A teraz trzeba to jakoś uczcić. Chodź do zawodników. - poszliśmy do szatni i pogratulowaliśmy drużynie. W pomieszczeniu dwudziestu siedmiu dorosłych mężczyzn skakało z radości i krzyczało hasła o wspaniałym meczu. Absolutnie nie czułem się ojcem tego sukcesu, jednak z radością przyjąłem do wiadomości fakt o uczczeniu wyniku. Już godzinę później, gdy zawodnicy udzielali wywiadów na pomeczowej konferencji sztab szkoleniowy klubu otwierał kolejne butelki napojów wysokogazowanych. Dużo śmiechu, dużo zabawy. Ostatnie co pamiętam to jak po czwartym toaście ściągałem marynarkę i kamizelkę...

Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ
FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution
[x]Informujemy, że ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z polityką plików cookies. W każdym czasie możesz określić w swojej przeglądarce warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies.