Spotkanie z prezesem
Bobem Patonem było czystą formalnością. Kontrakt
Dawid podpisał już po dziesięciu minutach. Jego pensja miała nie przekraczać nawet tysiąca funtów miesięcznie, ale zdawał sobie sprawę, że
Colwyn Bay to tylko klub półamatorski, a głównym źródłem dochodów wciąż będzie jego druga praca, która na szczęście nie pochłaniała zbyt dużo czasu. Tego dnia pomieszczenia klubowe jeszcze były puste.
Dawid i
Bob doskonale wiedzieli jednak, że od jutra znów zaczną tętnić życiem - do klubu mieli zjechać się na pierwszy trening wszyscy zawodnicy, a sam Dawid zaplanował spotkanie ze swoi sztabem szkoleniowym. Ponadto miała odbyć się pierwsza konferencja prasowa
Dawida oraz wewnętrzny sparing z
drużyną rezerw. Ach, te początki...
Teraz może parę słów o drużynie
Colwyn Bay Football Club. Jest to półamatorski klub założony w
1881 roku, którego największym sukcesami są awans do
drugiej rundy Pucharu Anglii w sezonie 1995/96 i ć
wierćfinału FA Trophy w kolejnym sezonie oraz awans do
Blue Square Bet North w sezonie 2010/11. Można więc powiedzieć, że klub przeżywa obecnie miodowe lata i nigdy nie był tak wysoko. Przydomek drużyny to
"Seagulls", czyli
Mewy. Miasto położone jest nad morzem, więc nie może to dziwić. Barwy klubu są
błękitno-czerwone, a mecze rozgrywane na stadionie
Llanelian Road mogącym pomieścić
2500 osób, z czego
500 na miejscach siedzących. Baza treningowa klubu nie jest zbyt okazała, ale nie wyróżnia się negatywnie na tle innych ekip tej ligi.
Wieczorem w pubie
"Colwyn Bay" odbyło się tradycyjne przedsezonowe spotkanie działaczy, piłkarzy i trenera z kibicami.
Dawid po dwóch latach spędzonych w mieście doskonale znał większość twarzy, ale te spotkania i tak zawsze sprawiały mu ogromną radość. Nie wyobrażał sobie klubu i jego istnienia bez tych spotkań. One były jego częścią. Dziś nie trwało ono zbyt długo, gdyż już następnego dnia o 10 wszyscy piłkarze mieli zjawić się w klubie. Niemniej jednak atmosfera jak zawsze była znakomita, a choć do rozpoczęcia rozgrywek ligowych pozostawał jeszcze miesiąc, dało się wyczuć, że wszyscy już nie mogą się ich doczekać.
Przed swoim pierwszym oficjalnym spotkaniem z nowymi podopiecznymi
Dawid nie miał bezsennej nocy ani nie obgryzał paznokci ze zdenerwowania. Wiedział, że sobie poradzi i wszystko pójdzie dobrze. Już kilkanaście minut przed dziesiątą w klubie zameldowało się siedemnastu żądnych gry zawodników. Była to cała kadra, a żaden z zawodników nie miał kontuzji.
Dawida cieszyło to, ale i tak wiedział, że jest to niewystarczająca liczba zawodników na cały sezon i na pewno będzie musiał poszukać wzmocnień. Obecnie jednak skład prezentował się następująco:
Pierwszy trening był oczywiście dosyć luźny, a znaczną jego część Dawid przeznaczył na gierkę podczas której notował swoje wrażenia na temat każdego zawodnika i jego umiejętności czy potencjału. Zajęcia skończyły się po półtorej godziny, a o dwunastej rozpoczęło się spotkanie Dawida z resztą sztabu szkoleniowego. Ten, lekko mówiąc, nie prezentował się zbyt okazale. Nowemu menedżerowi mieli pomagać asystent Stuart Barlow, fizjoterapeuta Jeed Padaruth i scout Lance Forrest. Tu również Dawid musiał poczynić znaczne wzmocnienia, ale miał się tym zająć później. Na razie ustalili, że zespół w nadchodzącym sezonie będzie grał prostą taktyką 4-4-2. Siódma liga angielska to nie miejsce na taktyczne nowinki czy eksperymenty, tutaj liczą się głównie wola walki i umiejętności zawodników. Budżet transferowy wynosił 2,5 tysiąca funtów. Przed sezonem drużyna Colwyn Bay miała rozegrać cztery mecze towarzyskie.
O trzynastej odbyła się konferencja prasowa na której Dawid został przedstawiony jako nowy trener Colwyn Bay. Kilku dziennikarzy lokalnych gazet zadawało rutynowe pytania w stylu "jak przebiagała pana kariera?", "jakie są pana preferencje taktyczne?", "kto może wzmocnić drużynę?", "jakie są cele klubu na nadchodzący sezon?", czy "co jadł pan dzisiaj na śniadanie?". Po pół godzinie konferencja zakończyła się, a Dawid ruszył do swojego gabinetu. Tak, teraz miał swój gabinet. Nie zamierzał jednak się obijać i po urządzeniu się w nowym miejscu utonął w papierkowej robocie. Na pierwszy ogień poszły wzmocnienia sztabu szkoleniowego. Dawid spędził sporo czasu wyszukując odpowiednich kandydatów na wzmocnienie tegoż i wysłanie do nich wstępnych ofert. Uporządkował też pozostałe sprawy związane z pierwszymi dniami w nowym klubie.
O osiemnastej został rozegrany wewnętrzny sparing między pierwszą drużyną a zespołem rezerw. Choć w przypadku Colwyn Bay rezerwy to zbyt duże słowo - składają się one z kilkunastu bardziej uzdolnionych chłopaków z miasta, którzy od czasu do czasu spotykają się żeby sobie pokopać. Obie ekipy podeszły do spotkania jak do cięższego treningu, a pierwszy skład pod wodzą Dawida wygrał 2:0.
Po sparingu wszyscy zaczęli rozjeżdżać się do domów. Jako ostatni klub opuścił Dawid. Wieczorem w swoim wynajętym mieszkaniu jeszcze raz przeanalizował zdolności każdego zawodnika i jego szanse na grę w zespole. Po ciężkim dniu podsumowanie tych wszystkich informacji było wręcz przyjemnością. Po północy Dawid skończył analizę, a przed nim leżały kartki zapisane informacjami na temat każdego zawodnika. Postanowił przejrzeć je jeszcze raz:
BRAMKARZE:
Chris Sanna (Walia, 25 lat) - pierwszy bramkarz naszej drużyny. Wychowanek Stoke City, od dwóch lat jeden z głównych twórców awansów do wyższych lig. Skoczny, silny i sprawny, obdarzony niezłym refleksem. Pewny punkt.
Dominic Comrie (Anglia, 19 lat) - rezerwowy golkiper. Obecnie słabszy od Sanny, ale obdarzony sporym potencjałem. Póki co często zdarza mu się popełniać proste błędy. Ma dobry refleks, pewnie gra na przedpolu.
OBROŃCY:
Frank Sinclair (Jamajka, 40 lat) - najbardziej znany zawodnik w klubie. W latach 90. grał w Chelsea, gdzie zaliczył 169 występów i zdobył 7 bramek. W sezonie 1996/97 triumfował w Pucharze Anglii. Od roku 1998 do 2004 roku kontynuował karierę w Leicester. Rozegrał 28 meczów w reprezentacji Jamjaki i strzelił jedną bramkę. Później z racji wieku zaczął grać w coraz słabszych klubach, aż w końcu pół roku temu trafił do Colwyn Bay i z miejsca stał się pewnym punktem obrony. Mimo czterdziestki na karku wciąż obdarzony kondycją pozwalającą mu uprawiać futbol na niższych szczeblach, a umiejętności także ma bardzo wysokie. Najlepiej czuje się na prawej obronie, ale może też grać w środku defensywy. Jest bardzo pracowity, nieustępliwy i uwielbia wygrywać. Świetny zawodnik.
Joel Richardson (Anglia, 21 lat) - wychowanek Tranmere, trafił do nas w obecnym okienku transferowym z Hyde, gdzie rzadko występował. Najczęściej gra na środku, ale może też występować na prawej stronie defensywy. Jest waleczny, pracowity i szybki. Jeszcze młody, ale dobrze zapowiada się na przyszłość i być może już w tym sezonie będę go wprowadzał do pierwszej drużyny.
Michael Lea (Anglia, 24 lata) - produkt szkółki Manchesteru United, gdzie jednak nie przebił się i został sprzedany. Do Colwyn Bay trafił dwa lata temu i jest pewnym punktem drużyny. Szybki i ambitny. Może grać na wielu pozycjach, ale obecnie ma zarezerwowane miejsce na lewej obronie, gdyż... jest naszym jedynym zawodnikiem występującym na tej pozycji. Dobry zawodnik.
Danny Meadowcroft (Anglia, 27 lat) - wychowanek Stockport, od dwóch lat w pierwszym składzie Colwyn Bay. Pracowity, dobrze gra głową. Występuje tylko na pozycji stopera. Prawdopodobnie będzie grał w pierwszym składzie.
John McKenna (Anglia, 22 lata) - podstawowy zawodnik drużyny w zeszłym sezonie. Gra na środku obrony, ale może też występować w środku pomocy. Silny i zwinny. Dobry gracz pierwszego składu.
Tom Smyth (Anglia, 21 lat) - wychowanek Preston, trafił do nas przed sezonem jako uzupełnienie składu. Szybki i dobry w powietrzu. Na razie rezerwowy, ale zobaczymy co będzie w przyszłości.
POMOCNICY:
Jonathan Breeze (Irlandia Północna, 20 lat) - wychowanek Wigan skąd trafił do nas przed sezonem. Środkowy pomocnik spełniający rolę cofniętego rozgrywającego. Może też grać w ataku. Szybki, opanowany i pracowity. Prawdziwa perełka, chyba najlepszy zawodnik w drużynie. Pewne miejsce w najważniejszym miejscu na boisku - środku pomocy i to być może na lata.
David Mannix (Anglia, 26 lat) - wychowanek Liverpoolu, gdzie niegdyś był blisko przedarcia się do pierwszego składu, ale doznał poważnej kontuzji kolana i odszedł. Trafił do nas przed sezonem z Vauxhall. Kreatywny i wytrzymały. Może grać tylko w środku pomocy. Prawdopodnie będzie grał w pierwszym składzie, ale nie ma monopolu na występy.
Michael Thomas (Anglia, 19 lat) - młody wychowanek Macclesfield, trafił do nas przed sezonem. Defensywny pomocnik, dobrze odbierający piłkę i grający w powietrzu. Obecnie jeszcze rezerwowy, ale w przyszłości może przedrzeć się do pierwszego składu. Kto wie, może już w tym sezonie? Na pewno dostanie niejedną szansę do pokazania się.
Gareth Evans (Walia, 25 lat) - od dwóch lat w drużynie. Gra na środku. Kreatywny i silny. W zeszłym sezonie w pierwszym składzie, ale po transferach Breeze'a i Mannixa zapewne będzie tylko rezerwowym.
Paul Ennis (Anglia, 22 lata) i Danny Lloyd (Anglia, 20 lat) - dwaj lewoskrzydłowi o zbliżonych umiejętnościach. Obaj mają spory potencjał. Mimo zbliżonych umiejętności kompletnie się od siebie różnią - Ennis jest dużo bardziej pracowity i waleczny, z kolei Lloyd jest leniuchem, ale niesamowicie uzdolnionym - jest bardzo szybki, błyskotliwy i zwinny. Obecnie to drugi z nich jest o krok bliżej od pierwszego składu, ale jeszcze nie mam pojęcia na którego z nich będę stawiał.
NAPASTNICY:
Rob Hopley (Anglia, 27 lat) - gra w Colwyn Bay już od pięciu lat i jest naszym najlepszym napastnikiem. W zeszłym sezonie zdobył 13 goli. Błyskotliwy, bramkostrzelny, dobrze gra bez piłki. Nasz podstawowy snajper.
Matthew Berkeley (Saint Kitts i Nevis, 24 lata) - dołączył do nas przed sezonem, a Colwyn Bay jest już dwunastym klubem w karierze piłkarza z małego państewka na Morzu Karaibskim. Mam nadzieję, że u nas zagrzeje miejsce na dłużej. Jest szybki i sprawny. Prawdopodobnie będzie grał w pierwszej jedenastce.
Alan Collins (Anglia, 22 lata) - młody zawodnik, który trafił do nas przed sezonem. Wychowanek Southport. Pracowity i ambitny. Rezerwowy snajper.
To, co wręcz zszokowało Dawida to brak w zespole prawoskrzydłowego. Głównym celem transferowym stało się pozyskanie dwóch zawodników właśnie na tę pozycję. Oprócz tego planował w tym okienku transferowym zakup rezerwowego lewoskrzydłowego i napastnika. Ze względu na skromny budżet transferowy i płacowy reszta kadry miała pozostać bez zmian, a skład na sezon 2012/13 miał liczyć 21 zawodników. Inne zakupy przydarzyłyby się tylko w przypadku wyjątkowej okazji. Na dobranoc Dawid rozrysował taktykę i pierwszy skład, w jakim prawdopodobnie będzie w tym sezonie grać Colwyn Bay. Wyglądał on następująco:
Wykończony Dawid wreszcie mógł pójść spać. Pierwszy dzień w roli menedżera Colwyn Bay był dla niego bardzo męczący. Wiedział jednak, że teraz będzie już z górki. W kolejnych dniach miał się zająć transferami oraz przedsezonowymi sparingami, które miały wyklarować ostateczną podstawową jedenastkę na zbliżającą się ligę.
Na razie jednak udał się na zasłużony odpoczynek.
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ