Możecie potraktować ten wpis jako kontynuuacje poprzedniego. Postanowiłem to rozdzielić na dwie części, żeby tekst po prostu nie był za długi, a i meritum mogłoby być źle odczytane. Teraz - dla odmiany - będzie o moich dokonaniach we Francji. Racing Strasbourg to klub, który ma bardzo dużo szcześcia, że ma tak dobrego menedżera - przyznaję bez skromności.
Jeśli chodzi o cele na ten sezon, to przede wszystkim chciałem być w czołowej dziesiątce w lidze, wyjść z grupy Ligi Europy, a jeśli chodzi o puchary krajowe to zaprezentować się przyzwoicie, bez jakiś ambitnych planów, by któryś wygrać. Zwłaszcza, że dwa lata temu wygraliśmy Puchar Francji, a rok temu Puchar Ligi Francuskiej. Sam byłem tym zdziwiony, ale zarówno AS Monaco jak i PSG... olali trochę te mecze i wygrywaliśmy zasłużenie!
Ale zanim o sezonie, chciałbym się pochwalić wynikami w okresie przygotowawczym. Mecze z AS Roma, a zwłaszcza z OSC Lille były w naszym wykonaniu nieziemskie! Z Włochami wygraliśmy na Olimpico aż 6-2, a jeśli chodzi o Lille... był to absolutnie zwariowany mecz. Nic nam nie wychodziło, aż wszedł David Ledy na drugą połowę i w końcu z 4-1 zrobiło się 7-4. Naprawdę niesamowity mecz. Choć tylko towarzyski.
Na pewno najtrudniejszym celem na sezon był awans z grupy LE. Zwłaszcza, że trafiliśmy na Fiorentinę, Tottenham i Legię Warszawa. Po bardzo łatwym dwumeczu z Wisła Kraków liczyłem, że i Legia będzie chłopcami do bicia. Jakże się pomyliłem. Były to dla nas bardzo ciężkie dwa mecze, które naprawdę wygrywaliśmy ledwo, ledwo... obydwa po 3-2.
Najważniejsze były pojedynki z Tottenhamem. Zwłaszcza pierwsze spotkanie, gdy w 80. minucie przegrywaliśmy 3-1, by zremisować 3-3, mógł się podobać. Cholernie zacięty mecz. Ale to dopiero rewanż stał się najważniejszym meczem fazy grupowej. Ale o tym za chwilkę.
Fiorentina to silny klub w Football Managerze 2015. Kilku zawodników klasy światowej jak Mario Gomez, Giuseppe Rossi czy Borja Valero. Oczywiście z Rossim żartowałem - w FM to straszny słabiak. Na szczęście. We Włoszech dzięki defensywnej taktyce zremisowaliśmy z Violą 1-1, a w rewanżu znów defensywie, choć udało się wygrać 2-1. Fiorentina była w lekkim szoku.
Ale najciekawsze rzeczy działy się dopiero po meczu z Legią Warszawa. Wygraliśmy 3-2, jak już wspominałem. Co spowodowało bardzo ciekawą sytuację w grupie! Bo Włosi ograli Anglików 1-0. Co to oznaczało w praktyce? Fiorentina miała 8 punktów, Tottenham 8, a my 11. Świetnie prawda? No nie do końca.
Jeśli Fiorentina wygrałaby wysoko z Legią, a Tottenham z nami minimum 2 bramkami, to nie awansowalibyśmy dalej!
Ostatecznie - po zakończeniu spotkań - Trzy zespoły w grupie miały po 11 oczek! Fiorentina wygrała z Legią 3-0 i musieliśmy urwać punkt - to dawało nam zwycięstwo w grupie, albo ewentualnie przegrać minimalnie ze Spursami.
W 41. minucie spotkania nasza defensywna taktyka przyniosła opłakane skutki. Właśnie na cztery minuty przed końcem pierwszej połowy, Erik Lamela wyprowadził Tottenham na prowadzenie w meczu i... w grupie. Dość dantejskie sceny w szatni przyniosły rezultaty, ustawiliśmy się ofensywniej i w 58. minucie w cudowny sposób Luka Jović dał nam upragniony remis! Nie obyło się bez zwycięskiego tańca, ale już dwie minuty później, Etienne Capue strzelił na 2-1. Co owocowało bardzo dużo emocji przez kolejne pół godziny. Głupotą byłoby wówczas walczyć o zwycięstwo. Zdecydowanie się wycofaliśmy. Awans był w tym momencie ważniejszy niż styl. A i Tottenham nieszczególnie chciał kolejnych bramek. Dlatego mecz skończył się dla nas tak korzystnie. Porażka 2-1 dała nam upragniony awans. A Fiorentinę wpędziła w depresję...
Po kilku tygodniach okazało się, że lepiej czasem przegrać. Tottenham został rywalem Dnipro, a my zagramy... chyba tylko? Z Lokomotiw Moskwa.
Przebieg naszej gry w eliminacjach LE i w fazie grupowej:
Ale żeby mieć jakieś pojęcie, jak w ogóle stoimy na poziomie rosyjskich drużyn - pojechaliśmy pod koniec grudnia do Petersburga, gdzie zagraliśmy z Zenitem. Wygraliśmy zdecydowanie, bo aż 4:0 i spokojnie czekamy na mecz z nieco niżej notowanym rywalem z Rosji w ramach Ligi Europy.
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ