Premier League
Ten manifest użytkownika kornuch przeczytało już 816 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
Już tylko minuty. Tyle dzieli mnie do najważniejszego spotkania w moim życiu. Na zegarku jest 19:25. Piłkarzy zostawiłem już samych w szatni. Przekazałem im wszystko co mogłem. Teraz wszystko leży w ich nogach. 20 minut, tyle pozostało do meczu moich marzeń. Jednak na początku może się przedstawię i opowiem jak się tu znalazłem.
Nazywam się... używajmy mojego nicku po prostu Kornuch. Piłkarzem wybitnym nie byłem. Jak na polskie warunki to można powiedzieć, że tak. Byłem defensywnym pomocnikiem. 52 mecze, 3 bramki. Może gdyby nie kontuzje osiągnąłbym więcej. Sukcesy klubowe? Nie miałem do nich szczęścia, jakoś mnie to omijało. W wieku 23 lat przeniosłem się do Anglii. Gdzie grałem wtedy nazywanej Coca-Cola Championship. Swoją karierę skończyłem mając 35 lat w Norwich City. Od razu wiedziałem, że chcę zostać managerem, jeszcze przed jej zakończeniem zacząłem się w tym kierunku dokształcać. 2 lata później w lutym dostałem ofertę powrotu do Norwich gdzie grałem bardzo długo. Jak na start to bardzo głębokie wody. Zespół przejąłem na 19. miejscu. Bez większej gotówki pół roku grałem tym co miałem, bardzo odczuwalny był brak lewego skrzydłowego. Efekt. Sezon skończony na 13. pozycji. Latem moim celem było wzmocnić zespół wystarczająco by móc walczyć o play offy. Udało mi się ściągnąć Geremiego, Camoranesiego czy Finanna. Zapłacić musiałem 1,1mln euro za Harewooda. Swój plan wykonałem w 100%. Do października zajmowałem pozycje lidera nie przegrywając żadnego meczu co dawało bardzo dużą przewagą punktów. Jednak też wtedy dostałem telefon. Z Turcji a dokładnie ze Stambułu. Cem Guclu z Besiktasu bardzo chciał mnie pozyskać. Nie zastanawiałem się długo. To całkiem inny świat. Słońce, kasa i walka o europejskie puchary.
Zespół przejąłem z dość sporą stratą do lidera Galatasaray. W składzie miałem takich piłkarzy jak Quaresma, Almeida czy Guti. Pierwsze dwa miesiące były bardzo trudne, jednak tuż po ściągnięciu dwóch piłkarzy (Karacana i Kobina) ‘coś’ ruszyło. Zespół przegrał tylko raz i zdobyliśmy mistrzostwo z przewagą 6pkt. nad Galatasaray. Dodatkowo wygrałem puchar oraz Superpuchar Turcji. Liga mistrzów była totalną porażką, zajeliśmy ostatnie miejsce w grupie. Po tym wszystkim w Turcji przebywałem jeszcze pół roku. Krótko, nawet bardzo. Rok w jednym klubie, 3 puchary. Tyle wystarczyło by pierwsza europejska potęga się po mnie zgłosiła. 6 grudnia 2012 roku, taki prezent na Mikołaja. Dostałem ofertę z Juventusu. Juventus w tych czasach był pogrążony w kryzysie. 15. Miejsce w Serie A, 3 punkty przewagi nad strefą spadkową. Prezesowi po głowie chodzi najgorsze. Zobaczył we mnie talent i zatrudnił mnie w roli strażaka. Nie zawiodłem go. 8. miejsce na koniec sezonu go satysfakcjonowało. Kibice byli zachwyceni, chcieli w przyszłym sezonie walczyć o Scudetto. Nie chciałem ich zawieść. Sprowadziłem do klubu de Jonga, Corluke, Bendtnera i Canalesa. Spodziewałem się wiele na nich. Jednak stać ich było jedynie na 6. miejsce co w ogóle nie zadowalało Agnelliego, który postanowił mnie po tamtym sezonie zwolnić.
Dokładnie tydzień musiałem czekać na ofertę, która by mnie naprawdę zadowalała. Manchester City. Klub, który prowadzę do teraz. Prezes oferując mi kontrakt był bardzo podirytowany tym ile już włożył w ten klub, a udało mu się zdobyć tylko raz Carling Cup. Khaldoon Al Mubarak nie ukrywał, że da mi tyle pieniędzy ile będę tylko potrzebować, ale był jeden warunek mam w końcu poprowadzić klub do sukcesu. Zespołowi potrzebna była rewolucja. Na 12 piłkarzy wydałem 171 mln euro. W tym najwięcej na wtedy najlepszego piłkarza w Anglii Pjanica (48mln), starego znajomego z Juventusu Giovinco (23mln), Nilmara (20mln), Olssona piłkarza, który przyćmił Bale w tym czasie (18mln) czy Danna(16mln). Zespół totalnie zdominował ligę. Nad drugim Manchesterem United mieliśmy przewagę 12 punktów. W Europie nie mieliśmy tyle szczęścia w ćwierćfinale FC Porto, które przegrało dopiero w finale, srogo nas ograło 6:2. Do mistrzostwa dorzuciliśmy jeszcze Carling Cup. W lecie 2015 najważniejsze dla mnie było utrzymać trzon zespołu i dokupić kilka ważnych ogniw. Z podstawowego składu odeszli tylko Nilmar i Fabian Delph. Natomiast do zespołu dołączyli Fellaini, Robinho, Wilshare, Fabiański czy największy talent brazylijskiej piłki Douglas. W nim pokrywam duże nadzieje, w wieku 19 lat zadebiutował w podstawowej reprezentacji. Jeśli chodzi o puchary to nie mam szczęścia w Pucharze Anglii. Odpadłem znowu w ćwierćfinale z Sheffield Wednesday (0-1), przed rokiem wyeliminował mnie tym samym wynikiem Liverpool. Natomiast Curling Cup znowu udało mi się zdobyć pod dogrywce z Wolves 3-1. Mecz o tarczę wspólnoty również wygrałem 2-1 z Liverpoolem po fantastycznej bramce Edina Dzeko w 92’. W między czasie objąłem jeszcze reprezentacje Czech, która zakwalifikowała się do Euro 2016 we Francji. Mimo kiepskiego początku w Premiership sezon zakończyłem na 1. miejscu z przewagą 6 pkt znów nad Manchester United. Jednak wyraźnie było widać, że w tym roku zdecydowanie trudno było wygrać. Wielkimi krokami zbliżamy się do dnia dzisiejszego. Niech przypomnę 21.05.2016, Camp Nou, dochodzi 19:45. Finał ligi mistrzów, żeby tu dojść musieliśmy pokonać na swojej drodze od 1/8 Lyon (4-2) Bourussie Dortmund (3-2) dwie bramki Roberta Lewandowskiego, który miał szansę zdobyć hattricka i nas wyeliminować. A w półfinale Napoli (3-2). Długa droga, którą pokonaliśmy. Teraz czekało na nas Atletico Madryt. Które pokonało Porto (2-0), Barcelone (po dogrywce 3-3) i Manchester United (3-1). Obie ekipy wyszły w takim samym składzie.
Manchester City (4-5-1): Hart - Olsson, Boyata, May, Srna – Kompany – Pjanic, Fellaini – Giovinco, Silva – Tevez
Atletico Madryt (4-5-1): De Gea – Ziegler, Dominguez, Toprak, Michel – Defour - Henrique, Ramires – Rodriguez, Gervinho – Aguero
Padał dość duży deszcz co tylko sprzyjało walce na boisku. To Atletico weszło lepiej w ten mecz i już w 5 minucie Gervinho minął dwóch moich piłarzy i uderzył w poprzeczke. Mój zespół po tym się przebudził chociaż na chwilę bo w 12 minucie najbliżej strzelenia bramki był po rzucie rożnym May, jednak strzelił tuż obok słupka. Pierwsza bramka padła w 33 minucie po kontrze Gervinho wyłożył ‘patelnie’ Ramiresowi, który nie miał problemów w zdobyciu bramki. Odpowiedź z mojej strony była już w 40 minucie. Kiedy to faulowany w polu karnym był Giovinco. Karnego na bramkę zamienił Tevez. Druga połowa to była przede wszystkim walka. Zespoły nie odstawiały nóg a zwycięskiego gola mógł zdobyć każdy. Mógł, jednak tego nie uczynił. Doszło do rzutów karnych. Na początek Giovinco z Ramiresem. Oboje gol. Kolejno Tevez, Reyes, Pjanic, Henrique, Srna i Gervinho gol. Aż do piłki podszedł Milner, który trafił w słupek 4-4. Decydujący karny dla Atletico. Nie mogło być gorzej. Omer Toprak to on miał zadać decydujący cios. Toprak podbiegł do piłki uderzył mocno w prawy róg ale Joe Hart go wyczuł i wybronił strzał. Wciąż byliśmy w grze. Do kolejnego podszedł bohater z przed kilku chwil Hart i było już 5-4 dla nas. Ziegler znowy wyrównał. Następni Fellaini i Roux znów zdobyli po bramce. 6-6 do karnego podchodzi M’Villa i zdobywa bramkę. Ciśnienie rośnie Miguel Torres tym razem. Jednak jego strzał przeleciał daleko nad poprzeczką. To było jak sen. Jeszcze 6 lat temu zdawałem egzaminy aby być trenerem piłkarskim. Teraz cieszę się z zespołem ze zdobycia Ligi Mistrzów. To, że byliśmy najlepszym zespołem w Europie dotarło do mnie kilka dni później. Jednak kiedy w czerwcu podawałem kadrę na Euro uświadomiłem sobie, że mój najważniejszy mecz w życiu jeszcze mogę rozegrać…
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Odbiór piłki |
---|
Można zdefiniować sposób, w jaki nasi zawodnicy będą odbierać piłkę przeciwnikowi. Odbiór delikatny ogranicza liczbę fauli i dzięki temu liczbę kartek. Odbiór agresywny sprzyja zastraszeniu rywali, zmuszeniu ich do błędu i szybkiemu przerwaniu akcji. |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ