Poranek. Mój telefon odzywa się żebym nacisnął zieloną słuchawkę. Odbieram a tam tajemniczy głos:
-Dzień dobry, dodzwoniłem się do Pana Filipa B.
-Tak, a o co chodzi ?
-Jestem prezesem Rosyjskiego klubu Dynamo Moskwa, słyszałem o pana zdolnościach managerskich i zadzwoniłem by spytać się czy byłby Pan zainteresowany przejściem krótkich testów, jak je Pan zda pomyślnie to dostanie Pan pracę w tym klubie
-Oczywiście że się zgadzam - odpowiedziałem krzykiem.
-Tak myślałem, jeszcze dzisiaj powinien przyjść pocztą do Pana bilet lotniczy do Moskwy. Do widzenia.
-Do widzenia.
Dzwonek do drzwi, patrzę a to listonosz, wręczył mi jakąś kopertę i życzył udanego dnia. Podziękowałem mu i zamknąłem drzwi. Otworzyłem kopertę, patrze a w środku znajduję się bilet. Odlot jutro o 11:00. Będę musiał wcześniej wstać żeby zdążyć na samolot.
Następnego ranka.
Budząc się spojrzałem na budzik i krzyknąłem: co ? już 8:00 ??!. Do Warszawy muszę jechać trochę długo, ale na szczęście wczoraj się spakowałem i tylko się uszykuję i jadę. Taksówka była punktualnie pod moim domem.
3 godziny później wsiadam do samolotu i tak jak zawsze walnąłem w kimono. Budzę się po jakimś czasie, lądujemy. Wysiadam z samolotu, patrzę, jakichś dwóch gości stoi z tabliczką Filip B., Dynamo Moskwa. Podeszłem do nich i powiedziałem:
-Dzień dobry, nzywam się Filip B., miałem udać się na testy do waszego klubu.
-Dzień dobry. Nazywam się Boris Gridin i jestem prezesem Dynama, a to jest Alexandr Smirnov, twój nowy asystent. Teraz udamy się do klubu i uzgodnimy wszystko co i jak. Zastałem miłą niespodziankę. Inni menedżerowie nie przyszli na spotkanie i odrazu mnie wybrali na to stanowisko.
-Dobrze Filip. Teraz porozmawiamy o forsie i o celach na sezon. Jakie cele przedstawiasz na ten sezon.
-Jeszcze dobrze się nie zapoznałem z drużyną, ale myślę że wywalczymy awans do europejskich pucharów.
-Dobrze, ale jeśli tego Pan nie spełni to obniżymy Panu kontrakt, albo zmniejszymy budżet.
-Ok.
Po chwili wyjął jakiś dokument i kazał mi go podpsać, ztobiłem to i poszedłem pozwiedzać budynek.
Po zwiedzaniu, udałem się do mojego gabinetu. Nie był on jakiś super luksus ale spełnia moje oczekiwania. Po długich namysłach postanowiłem że zagram 1 sparing w Czechach(FC Teplice), 1 w Rosji(Sparta Praga) i 4 pozostałe na zgrupowaniu w Polsce(Znicz Pruszków, Ruch Chorzów, Wisła Płock i Cracovia Kraków). A teraz prędko na lotnisko bo jedziemy na mini zgrupowanie do Czech.
Następnego dnia.
-Dobra panowie! Dzisiaj zagramy sparing z FK Teplice, nie jest to jakiś mocny rywal, ale chcę sprawdzić kto i jak gra. Najpierw dla rozgrzewki pozwiedzjacie sobie boisko treningowe do okoła przez 15 minut. Po wykonaniu tego zadani piłkarze do mnie przyszli. Ok, zagramy sobie meczyka, zółci na zielonych. Składy wybieram ja i Alexander. Mecz zakończył się wynikiem 3:2 dla mojej ekpiy - zielonych. Potem wszyscy udali się do hotelu. Przyszedł czas na odprawę meczową. Powiedziałem zawodnikom że to tylko sparing i chce sprawdzić ich umiejętności.
Zagram takim ustawieniem:
Spotkanie zremisowałem po dobrej grze i wspaniałej bramce z rzutu wolnego Semshova 1:1.
Po tym sparingu stwierdziłem że trzeba kupić środkowego obrońce bo Fernandez nie przekonał mnie do siebie.
Pozwolicie że reszty meczy ie będe opisywać tylko podam później ich wyniki.
Na moim celowniku znalazł się Marek Suchy, już złożyłem ofertę Slavii Praga wartą 550 tys.
Nie zgodzili się na tą kwotę, ale przedstawiłem im ofertę wartą 800 tys. jeśli się nie zgodzą to poszukam kogoś innego.
Nie zgodzili się więc poszukam kogoś innego.
Jednak po sparingu z Ruchem Chorzów wygranym 4:1 Leandro przekonał mnie żebym mu dał szanse strzelając 2 bramki.
Jestem blisko kupienia środkowego obrońcy Jana Polaka (nie tego co gra w reprezentacji Czech)
Oto moje sparingi:
Z Polakiem mam już wszystko ustalone, tylko że przyjdzie dopiero po rundzie jesiennej.
Kilka dni później:
Siedzę w swoim gabinecie, a tu nagle wchodzi sekretarka i mówi że prezes mnie wołał, więc ide do niego jak najszybciej.
Pukam, wchodzę i się pytam:
-Dzieńdobry, wołał mnie Pan ?
-Tak, siadaj.
-O co chodzi.
-Widzisz, jest taka sprawa. Oto ona: Alexander zauważył że w zespole panuje lekki niepokój, może spróbowałbyś to naprawić spotykając się z wszystkimi piłkarzami w jakimś pubie, dla naprawienia atmosfery?
-No jasne, dobra atmosfera w zespole to podstawa.
-Ok, możesz już iść.
-Dowidzenia.
Następnego dnia spotykam się w Pubie "U Kocurka" nazwa troche dziwna ale lokal spoko. Bierzemy po drinku, wspólnie rozmawiamy itp. Już wszyscy wyszil z pubu oprócz mnie, Kerzhakova i Marcina Kowalczyka. Wychodząc z baru jakiś gość mnie walnął jakąś pałą w plecy, nie mogłem się pozbierać, ale na szczęście w barze siedzieli kibice Dynama (wcześniej troche z nimi poagadaliśmy) wyszli i zrobili porządek z nimi :). Okazało się że byli to fani Torpeda Moskwa. Ciekawe czy odważą się tu przyjść po raz kolejny. Ja niestety na tydzień ląduje w szpitalu i omija mnie mecz inauguracyjny, ale przekazałem asystentowi wszystkie wskazówki jakie ma wykonać i miejmy nadzieje że wygramy ten mecz.
Yeeee, wygraliśmy - dre się na cały szpital. Dynamo wygrało z FK Chimiki 2:1 po bramkach Kerzhakova i Kolodina.
Następnego dnia dzwoni do mnie prezes:
-Filip?
-Tak, a bo co ?
-Nic, chciałem ci tylko pogratulować zwycięstwa. Oby tak dalej. Dowidzenia.
-Narka.
Ciąg dalszy nastąpi.
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ