Zanim przeczytasz ten wpis zapoznaj się z ulotką dołączoną do opakowania lub skonsultuj się z lekarzem bądź farmaceutą.
Swego czasu wybuchła pewna afera, po której wiele osób ze "Sceny" patrzyło (bądź nadal patrzy) na mnie bykiem. Miało to miejsce z miesiąc temu i nie wracam do tego, żeby dokuczyć mojej byłej redakcji, ale po prostu chcę się wyspowiadać z grzechów i nie tylko. Nie robię tego, aby wyciągać jakieś brudy bądź też wracać specjalnie do tej sprawy. Chcę tylko, żeby to nie wyglądało tak, jak zostało przez niektórych wyobraźnię wykreowane.
A więc może przejdę do rzeczy. Wszyscy, którzy nie byli w redakcji
FMEvent (a nawet Ci co byli też), uznali mnie za zdrajcę, jako że odszedłem do największej konkurencji (czyt.
CM Revolution). I może zacznę w taki sposób, że czy naprawdę myślicie, że odszedłbym ze strony, którą sam tworzyłem i nad którą siedziałem cały sierpień, żeby jakoś złożyć ją do kupy? Nie, nie zrobiłbym tego. Więc dlaczego zrobiłem? Czułem się okropnie, bo mimo że sporo robiłem, dawałem z siebie maksa i chciałem jak najlepiej, to czułem się, jak piąte koło u wozu. Może trochę przesadzam, bo oczywiście nie byłem przez wszystkich tak źle traktowany, ale bądź co bądź psychicznie nie mogłem już tam wytrzymać. Z
FMPoland z pewnością bym nie odszedł w takiej atmosferze, a powiem nawet, że nie odszedł bym nigdzie, bo tam była atmosfera w redakcji, która motywowała mnie do pracy, i którą spotykam tu na CM Rev. Fuzja z
FCMC miała stworzyć silny serwis, konkurencję dla Revolucji, a wyszedł niestety z tego jeden ogromny zakalec. Za co oczywiście też ponoszę pewną winę.
Odszedłem. Dlaczego akurat tutaj? A z drugiej strony dlaczego by nie? Czy dobrą manierą powinno być odejście na emeryturę? Ja uznałem, że mogę jeszcze coś dla własnej przyjemności robić na tej "Scenie", a
CM Revolution mi na to pozwala. Czy naprawdę to jest takie niemoralne odejść z jednej strony na drugą? Przecież to nie jest całe nasze życie i od tego tak dużo nie zależy. Ale jeśli ktoś ma z tym problem, to niech sam się tym zadręcza, bo ja nie mam wyrzutów sumienia i nie zamierzam ich mieć.
I jak się okazuje, to nie ja byłem tym głównym problemem w redakcji FMEvent, mimo że wielu "znawców" tak twierdziło. Dlaczego? Bo odeszła w przeciągu miesiąca z tej strony praktycznie połowa redakcji (
o czym pisał już Grzelo w swoim Manifeście) i w sumie nie wiadomo, czy dalej nie będą uciekać stamtąd. Policzmy...
Fidel,
Perla, Zrazio (który po odejściu Perły został z powrotem przygarnięty),
Kołek,
Giovanni,
Arko. A w ostatnich dniach ze stroną zdążyli się pożegnać
Aston i
Qqlkan.Czyli ogólny stan strat jest dosyć poważny, w szczególności że są to osoby, które miały bardzo duży wpływ na wygląd strony. Przyznaję, że może wbijam FMEvent małą szpileczkę, ale szczerze życzę
Zraziowi i
Man_iacowi (bo nie wierzę jakoś, że rzeczywistym rednaczem jest
Żyłek), aby udało im się wybrnąć jakoś z tego kryzysu (jeżeli już nie jest za późno).
Na górze róże, na dole fiołki, na górze ziomki walczą o stołki...
Czy udało mi się jakoś wybielić w Waszych oczach? Bardzo możliwe, że niektórzy będą mnie po tym Manifeście jeszcze gorzej postrzegali. Cóż, bywa... Nie zamierzam tym się jakoś strasznie przejmować. Najzwyczajniej w świecie uznałem, że pierwszy Manifest na moim blogu powinien odnosić się do tamtej sytuacji, a w przyszłości z pewnością postaram się nie wracać do tego. Między innymi będę chciał Was informować o postępach prac nad nowym
Revolution Update do FM 2009.
Przedawkowanie wpisu może spowodować drgawki, zaburzenia świadomości, śpiączkę, nudności, nadmierne pocenie, senność i ogólne osłabienie.
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ