- Wy się módlcie, bo jak będziecie tańczyć jak wam zagrają, to na zbity pysk wywalę!
W szatni nastała błoga cisza. Szmer szurania butów zdało się słychać zza ściany, ale z uwagi na to, że nasza szatnia znajdowała się w budynku obiekty sportowego, to pewnie seniorzy z byłej kadry przyszli pobawić się na hali. Roy tylko zerkał z politowaniem na tą licealną młodzież. Wszyscy z nich byli jeszcze w niższym liceum, u nas w Polsce zwanym gimnazjum, niektórzy snuli plany zdawania egzaminów na wyższego liceum, ale takiej musztry to w życiu nie mieli.
- Czy wy wiecie, że to są normalne rozgrywki? Wiecie, że oni mają po 20-parę lat i mogą was pozabijać na tym boisku? Chwała, że terminarz ułożył się tak, że gramy pierwszy mecz u siebie. Wiecie ilu ludzi przyszło na to spotkanie? 100. Pełen stadion! Setka osób! Wiecie co to oznacza? Że klub zarobił 200 funtów! Tak! 200! Wiecie ile to jest w Polsce 200 funtów? To jest koszt 10 Jacków Danielsów. Albo 1/30 sracza w nowym budownictwie. Macie kurwa zarobić na cały sracz, żebyście mieli gdzie potem srać! - u walnąłem pięścią w metalową szafkę w szatni. Po sali przeszedł pomruk. Pomruk oraz swąd. To bramkarz
Ellevold popuścił z wrażenia. Ogólnie jak na kadrę o średniej wieku 15,5 roku, to na treningach i sparingach prezentowali się nieźle, ale szkołę przetrwania warto było im dać.
Szybko i wściekle
Najważniejszą rzeczą w taktyce jest kilka spraw. Po pierwsze zawodnicy muszą szybki biegać. Zważywszy na fakt, że inne kluby też mają w składzie wiele niedorajd, starałem się skład ułożyć taki, aby był jak najszybszy. Dlatego moich dwóch czołowych napasników -
Niklas Almestrand oraz
Arne Hansen jakbym tak miał użyć skali Football Managera, to dałbym im po 10 i 12 z przyszpieszenia oraz 8 i 13 z szybkości. Ogólnie Hansen bardzo szybkim zawodnikiem jest. Tak, to mu wystarcza na tym poziomie rozgrywek.
Pierwszy mecz na własnym stadionie rozegraliśmy z
Hesseng. Hesseng znajduje się po drugiej stronie fjordu, którzy utworzyło tutaj Morze Barentsa - Varangenfjorden, niedaleko Kirkenes. Ich stadion to ruina żwirowo-piaszczysta, więc aż strach będzie do nich jechać na rewanż. My gramy na ładnej sztucznej trawce. Może chociaż przeniosą ich mecz do Kirkenes właśnie...
Czasem zatem przyjrzeć się desygnowanej do gry jedenastce. Na początek ostroja bramkarska -
Jonas Ellevold. Typowy przykład multikultorowości norweskiej na kole podbiegunowym.
Jego zmiennikiem jest
Jan Kare Strom, i chociaż bronił zaciekle bramki w sparingach, to przed rozpoczęciem rozgrywek, Jonas pojawił się w klubie i już na bramce został.
Jak widzicie, zespół do ministerstwo obrony narodowej to to nie jest, ale da radę coś z tego wyrzeźbić. Czas na wielką czwórkę siejącą postrach w obronie - od lewejl
Vetle Gausdal, Sigmund Laurhammer, Kai Eric Roreng i
Marcus Wangen. Warto zwrócić uwagę na Rorenga, ponieważ jest typowym przedstawicielem północno-norweskich skinheadów.
Pomoc ustawiona w formacji 1-2-2 lub 2-3, zależy czy atakujemy z DP, 2xPŚ i 2xWS, czy też 2xPŚ oraz 2xWS + 1 Ofensywny pomocnik. Zatem jako DP najczęściej wystawiany w sparingach był
Filip Oyan, ale to jedyny defensywny pomocnik w drużynie, dlatego najczęściej gram dwoma środkowymi pomocnikami - są nimi
David Thoen i
Simen Ingebretsen
.
Tymczasem na skrzydłach brylują
Per Olav Wik i
Ole Johan Welde. Warto zwrócić uwagę na dwie rzeczy -
Wik to w pełni Norweg - brak korzeni innych niż ciemne (farbowany murzyn?), a
Welde zapewne z krzywą twarzą został pobity w późnym dzieciństwie. Przez kogo, to jeszcze nie odkryte.
W środku pomocy bryluje kolejny z pokolenia przybyszów -
Oumar Tolo. Na szczęście nie pozwolił sie na zgolenie włosów i przypomina normalnego Malijczyka urodzonego w Norwegii. Ciekawe tylko która część rodziny była z Afryki.
No i w końcu dwóch szpicerów, dwie maszyny do zabijania, dwie armaty z tak rozstrzelonymi działami, że gdyby nasi w Cudzie nad Wisłą mieli takie uzbrojenie, to nie wiem, czy przypadkiem pociski nie doleciałyby na Morawy i Hel. No cóż - trzeba się cieszyć z tego, co się ma.
Trzeba przyznać, że
Almestranh z 10-tkami w każdej z ważnych dla mnie pozycji zaskakuje. Z rezerwowych warto wspomnieć najbardziej o
Joarze Sildenie, który jest bardzo szybki i dobrze startuje do akcji z kontry.
Jest też także drugi skrzydłowy -
Per Arne Wiik (nie mylić z ze skrzydłowym
Wik). Także sprytny i szybki jak na swoje lata:
Błoto po kolana
Chłopcy wyszli na boisko trochę spięci, ale gdy 100 gardeł ryknęło "DAWAĆ KURWA", od razu stres uszedł, a adrenalina zaczęła krążyć w ich krwi. Chłopaki wyszli na murawę. Na przeciwległej stronie w białych koszulkach Hesseng. Wyglądali jak chłopki wyciągnięte z zimowego snu, nasi mieli energię w butach i getrach. Nie stać nas było na ochraniacze, ale podobno Norwegowie to spokojne chłopaki, więc wierzę, że się uda im przejść bez szwanku. Na szczęście pogoda dopisała - sucho i słonecznie, całe 1 stopni na plusie, więc murawa lekko zmrożona. Grać się jednak dało. Sędzia Lindahl stanął na środku murawy, sprawdził czy liniowi sprawdzili siatki. Zerknął na zegarek. Przez myśl mi przeszła tylko jedna wizja - że naszych gwiazdek sparaliżuje tak, jakby biegali w błocie po kolana. Obym się mylił. Debiut przez tą setką ludzi musi się udać.
Sędzia gwizdął poraz pierwszy w spotkaniu. Rozpoczęli nasi.
- Do boju chłopaki - zagrzewałem stojąc przy linii bocznej
- Dalej, kurwa, ruszaj dupę - po Norwesku zagrzewał do walki ojciec jednego z chłopaków. Nie ma co, mocna motywacja... (cdn.)
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ