Informacje o blogu

Bez taryfy ulgowej

Coventry City

Sky Bet Championship

Anglia, 2001/2002

Ten manifest użytkownika zachi przeczytało już 1546 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.

Pokaż notki z kategorii:

MÓJ BLOG


Let's all sing together, 
Play up Sky Blues, 
While we sing together, 
We will never lose!
 
FOOTBALL'S COMING HOME
Rzecz o tym jak podbijam Football League First Division w sezonie 2001/02

W poprzednich wpisach o zespole Coventry City dokonałem przeglądu finansów, sztabu szkoleniowego oraz przedstawiłem najważniejsze postacie w zespole The Sky Blues [klik] oraz opisałem mecze sparingowe i pierwsze pięć kolejek w Football League First League [klik]. W dzisiejszym manifie opiszę kolejki 6-10 i prawdopodobnie przejdę na system opisywania dziesięciu meczów na wpis, żeby z jednego sezonu nie zrobiła się wenezuelska telenowela dla ubogich (wszystko to jednak jest zależne od ilości mojego wolnego czasu). Co prawda okazjonalnie revolucjonisty płaczą, że nie mają co czytać na FM Rev, lecz wydaje mnie się, iż to takie narzekanie tylko by ponarzekać. Zdaję sobie sprawę, że większość z Was ma wyłożone na wpisy o karierach poszczególnych graczy - niespecjalnie mnie to również dziwi, chociaż smuci. Lecz hej - bawię się świetnie w trakcie gry i to na tyle, że radocha z grania pcha mnie do opisywania wirtualnej kariery Coventry City. Mam jedynie nadzieję, że tak będzie aż do samego końca sezonu 2001/02. Tak więc - pozdrowienia dla nielicznych czytających, pozdrowienia dla przewijających, oraz pozdrowienia znów dla przypadkowo tutaj zabłąkanych.

To tyle zwyczajowego pierdzielenia farmazonów, jedziemy z tematem. 
 

COVENTRY CITY - BIRMINGHAM CITY
12.09.2001 Football League First Division  6. kolejka
Highfield Road, Coventry
widzów: 23608

W szóstej kolejce czeka nas domowa przeprawa z solidną ekipą Birmingham City, którą to niektórzy fani Coventry uznają za rywali (oczywiście nie w takim stopniu jak zespół Aston Villa). W bramce gości cuda wyczynia Alan Kelly, reprezentant Irlandii. W obronie niezwykle solidy Darren Purse. W pomocy weteran Socceroos, Stan Lazaridis. W ataku Birmingham postawili na młodzież - Andy Johnon to ledwie dwudziestolatek, a za partnera ma dziś Toma Youngsa, o dwa lata starszego chłopaczka zakupionego za 600.000€ z Cambridge United. Czego jednak ze sobą nie przywieźli na Highfield Road to nie ma znaczenia, ponieważ dzisiaj to my jesteśmy w solidnym szwungu. Już w 3. minucie wynik otwiera Youssef Chippo, który  powoli wraca do formy po kontuzji nabytej jeszcze w spotkaniu sparingowym z ManU (do pierwszego składu wrócił akurat na pamiętną wpierdoliadę 2:5 z Wigan w pierwszej rundzie League Cup). Moje chłopaki po wyjściu na prowadzenie niestety siedli na murawi. Rozbrykali się więc goście i doprowadzili do wyrównania w 53. minucie po ładnym strzale wspomnianego już wcześniej Youngsa. Bramka na 1:1 spowodowała, że w naszych szeregach doszło (no w końcu!) do przebudzenia, co poskutkowało golem zdobytym przez Barry'ego Quinna w 61. minucie meczu. Do końca spotkania wynik już się nie zmienia, więc zgarniamy istotne trzy punkty.

Wynik z rzeczywistego sezonu 2001/02: 1:1 (Healy)
 

WIMBLEDON - COVENTRY CITY
14.09.2001 Football League First Division  7. kolejka
Selhurst Park, London
widzów: 7751

Siódma kolejka oznacza dla nas wycieczkę do Londynu na spotkanie z Szalonym Gangiem czyli ekipą Wimbledonu. Zdobywcy Pucharu Anglii z 1988 roku postawili niezwykle twarde warunki do gry - nie ma co się jednak dziwić, oni to mają we krwi (przydomek The Crazy Gang nie wziął się przecież z kosmosu czy od ryby z frytkami). Niemniej jednak to my prowadziliśmy od 12. minuty po golu rezerwowego zazwyczaj Laurenta Delorge'a. Dosłownie chwilę później tracimy prawego obrońcę, z boiska na wskutek kontuzji schodzi bowiem Tomas Antonelius. I wtedy też zaczyna się wpierdoliada zaserwowana przez zespół Wimbledonu. W 20. minucie potężną plombę obrywamy ze strony doświadczonego Garetha Ainswortha, a w 43. minucie, niejako pożegnalny do szatni liść spada nam na twarz dzięki główce młodziutkiego Alexa Tappa. I tyle. W drugiej połowie mecz już siadł zupełnie, a nasze wysiłki by wyrównać torpedował bezbłędnie interweniujący w bramce gospodarzy Ian Feuer. Trzy punkty wędrują więc na konto The Dons, a my wracamy do domu z pustymi rękami. 

Wynik z rzeczywistego sezonu 2001/02: 1:0 (Thompson)
 

COVENTRY CITY - WEST BROMWICH ALBION
22.09.2001 Football League First Division  8. kolejka
Highfield Road, Coventry
widzów: 22704

W tym spotkaniu liczyłem głównie na umiejętności Hedmana oraz nasz rozsądek w szykach obronnych. West Bromwich Albion bardzo dobrze gra w ataku, za co odpowiadają głównie weterani Ruel Fox (33 lata, w przeszłości zawodnik Norwich, Newcastle oraz Tottenhamu) i Bob Taylor (to już 34 lata na karku!) czy dynamiczny i błyskotliwy Jason Roberts (23 lata). Zgodnie z przewidywaniami w ataku przez większość spotkania była ekipa gości. My broniliśmy się na tyle spokojnie i mądrze na ile pozwalały okoliczności, z rzadka jedynie udawało się wyjść z kontrą. Ciężko ocenić jak by się skończył ten mecz, gdyby nie Lee Hughes który urwał się obrońcom gości i spokojnie umieścił piłkę w siatce w 57. minucie spotkania. Przed końcem meczu W.B.A. oddało jeszcze jeden bardzo groźny strzał, lecz na szczęście bezbłędną interwencją popisał się Magnus Hedman. Na nasze konto wędrują więc bardzo istotne trzy punkty. 

Wynik z rzeczywistego sezonu 2001/02: 0:1
 

COVENTRY CITY - GILLINGHAM
26.09.2001 Football League First Division  9. kolejka
Highfield Road, Coventry
widzów: 17248

Po raz kolejny zostałem negatywnie zaskoczony - pierwszy raz gdy graliśmy z Gillingham przedsezonowy sparing, a drugi raz teraz, w lidze, na własnym stadionie. Przez moment myślałem nawet, że coś się popieprzyło i to my gramy na wyjeździe, ale nie - wszystko gra w tym względzie. Za to na boisku nie zagrało nic. Od pierwszego gwizdka cisną nas niemiłosiernie, gniotą, walcują, robią z nami to co chcą. I nie zmienia nawet tego gol Lee Hughesa w 22. minucie - to jedynie podkurwiło przyjezdnych i zaczęli dusić jeszcze mocniej. Nie wiem jak by to się skończyło, gdyby kolejnego dobrego (bardzo dobrego!) spotkania nie rozgrywał akurat Hedman. Jak w kreskówkach o futbolu, był wszędzie. I to był nawet zanim następowała jakakolwiek potrzeba by się tam znajdował. Gdzie szła piłka, to już tam były rękawice Hedmana. Wszyscy fachowcy piłkarscy, kibice Coventry, piłkarze - cały świat! - zgodził się jednogłośnie na to, by akurat on został graczem meczu. Bo też nikomu innemu taka nagroda dziś by nie przypasowała. Niemniej jednak, mimo horroru zdobywamy komplet punktów i w lidze stoimy coraz lepiej i solidniej. 

Wynik z rzeczywistego sezonu 2001/02: 1:2 (Bothroyd)
 

BARNSLEY - COVENTRY CITY
29.09.2001 Football League First Division  10. kolejka
Oakwell, Barnsley
widzów: 17543

Na wyjazdowy mecz 10. kolejki ruszaliśmy z pewną taką nieśmiałością. Niby w poprzedniej kolejce ugraliśmy trzy punkty, ale było to jednak zdobyte w bólach, trudach i znoju. Początek meczu z Barnsley to nudne klepanie z ich i z naszej strony. Ja do ciebie, moje-twoje, wyjeb i biegnij - czyli przegląd typowego, oldschoolowego wyspiarskiego grania. Kibice gospodarzy już zaczynali ziewać, gdy w 34. minucie Lee Hughes zapakował taką bombę, że piłka przez dłuższy moment trzepotała w siacie bramki strzeżonej przez Kevina Millera. Millerowi kopara opadła do samej murawy, nie miał najmniejszych nawet szans na skuteczną interwencję. Pierwszą połowę kończymy więc prowadząc 1:0 i generalnie perspektywy na drugą połową stają się wielce pozytywne. Po zmianie stron dynamika spotkania siadła niemalże do zera. Senne ataki Barnsley i mojego zespołu były rozbijane przez równie anemiczną obronę obydwu ekip. Znudziło to w końcu Hughesa i w 70. minucie po dynamicznym rajdzie podwyższył wynik spotkania na 2:0. Teraz już powietrze uszło z gospodarzy zupełnie i klepnęli na rzyciach zupełnie bez mocy. Końcową plombę na pożegnanie zafundował im jeszcze rezerwowy Jay Bothroyd w 90. minucie. Po końcowym gwizdku wielka radość moich piłkarzy, a w lidze wędrujemy na drugi plac!

Wynik z rzeczywistego sezonu 2001/02: 1:1 (Martinez)
 
 
KADRA PIERWSZEGO ZESPOŁU COVENTRY CITY
Statystyki - sortowanie według średniej ocen.

Poniżej przedstawienie statystyk graczy pierwszego zespołu Coventry City, żeby był jakiś porządek to ułożyłem listę nazwisk według średniej oceny. Już na pierwszy rzut oka widać kto jest niezaprzeczalnie najważniejszą postacią w klubie - i nie ma zdziwienia, że padło na Magnusa Hedmana. Chłop uratował nam rzyć w wielu spotkaniach, pewnie interweniuje i nie notuje większych wpadek (nie liczę meczu pucharowego z Wigan). Świetny sezon rozgrywa póki co środkowy obrońca, Richard Shaw. Oprócz dobrej gdy w obronie ma na swoim koncie również bramkę oraz asystę. Tuż za nim podstawowa strzelba The Sky Blues, Lee Hughes. Jedenaście spotkań, siedem bramek i asysta to całkiem dobry wynik lecz wierzę, że wciąż nie pokazał całej swojej mocy w ofensywie. Warto zwrócić także uwagę na ponad dwa odbiory na mecz, a to przecież środkowy napastnik. Wciąż bez meczu w sezonie Callum Davenport, ale przyjdzie czas i na tego młodego zawodnika. Oprócz niego murawy wciąż nie powąchał Marc Edworthy - będę musiał dać im szansę w jakimś spokojniejszym meczu. Cieszy mnie natomiast fakt, że jak do tej pory (odpukać!) nie trafiają się nam poważniejsze i długoterminowe kontuzje. Oby tak dalej!



 
 
SYTUACJA W FOOTBALL LEAGUE FIRST DIVISION
Tabela po 10. kolejkach, strzelcy bramek w lidze, asysty w lidze

Zaczynając sezon za sterami Coventry City w najśmielszych marzeniach nie zakładałem, że po dziesięciu kolejkach będziemy znajdować się w czubie tabeli. Owszem, wiedziałem o tym iż moja ekipa to zbiór ciekawych osobistości, lecz równie dobrze docierał do mnie fakt, iż nasi rywale to absolutnie nie żadne pierdograjki. Jakkolwiek do końca sezonu wciąż bardzo daleko, to jednak tak dobry początek daje nam solidnego kopa do pracy oraz wyeliminowania wszelkich mankamentów w naszej grze i postawie taktycznej na boisku.  Do lidera First League, zespołu Sheffield United, tracimy jedynie trzy punkty, lecz zmniejszenie dystansu leży w naszym zasięgu. Tuż za nami (i zdziwienia nie ma) plasuje się Manchester City, ale o nich to od początku wiedziałem, że będą walczyć tylko o awans. Za nimi West Bromwich Albion, bardzo ciekawa ekipa Crewe Alexandra i miejsce szóste, a więc dające uprawniające do walki o awans,  zamyka Grimbsy Town.



Paulo Wanchope - pamiętam koksa, jak przebierał szkitkami już na boiskach Premier League, zupełna egzotyka muszę przyznać. Tuż za nim weteran nigeryjskich Super Orłów (42 występy w kadrze, 14 goli), Daniel Amokachi. Crewe zrobiło świetny interes sprowadzając go z wolnego transferu tuż przed sezonem. W czubie listy strzelców również Shefki Kuqi, znany chyba dobrze każdemu maniakowi serii CM. Na dziesiątym zaś miejscu plasuje się nasz Lee Hughes, który w dziesięciu meczach ligowych urwał jak do tej pory pięć goli.


Wśród najlepszych asystentów ligi ciężko o moich piłkarzy. Prym wiedzie natomiast Matthew Hamshaw z Sheffield Wednesday, który uzbierał aż pięć asyst i dzieli miejsce z Eyalem Berkovicem (Manchester City) oraz Billym McKinlayem (Sheffield United).


 
 
I to tyle w dzisiejszym wpisie o karierze Coventry City F.C. w sezonie 2001/02. Ciężko mi zawsze ocenić kiedy pojawi się dalsza część, bo też i różnie to u mnie z czasem wolnym bywa. Nie wiem także jaki format opisu będzie kontynuowany - czy będzie to opis pięciu kolejek, czy dziesięciu, bo też i takie dylematy rozbijają się o chwile wolne jakie mogę przeznaczyć na ogarnianie tekstu. Prawdą jest, że przygotowanie manifa to cała masa wycinanek, pisania, formatowania - a to wszystko bywa czasochłonne. Samo rozegranie kilkunastu kolejek nie zajmuje tyle czasu, co przygotowanie takiego jednego wpisu. Dopóki jednak będę miał moc na pisanie, to będą się pojawiać kolejne manifesty. A jeżeli nie, to zawsze pozostają depesze jako pewna alternatywa. 
 
Dzięki więc za uwagę, za wszelkie formy podziękowania typu oceny lub komentarze - i do przeczytania następnym razem. Czułe pozdrowienia!



F U Q :     
  • Czy uważasz się za znawcę futbolu? Nie, dziękuję. Już jadłem.
  • Dlaczego tekst nie jest najwyższych lotów? Ponieważ nie umiem lepiej pisać.
  • Dlaczego takie krótkie? A, tak sobie. Nie było o czym pisać.
    Czy liczysz na dyskusję pod wpisem, chociaż tekst jest cienki jak dupa węża? Nie, ale całkiem przyjemnie byłoby jakąś ujrzeć mimo wszystko.
  • Czy pojawią się jeszcze jakieś odcinki z kariery Coventry? No pewka, wszak do końca sezonu daleko.
  • Kiedy? Wtedy.
  •  

Za wszelkie babole występujące w tekście serdecznie przepraszam.
Tekst zawiera śladowe ilości ciekawostek i anegdotek.
źródło zdjęć: internet

Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ

Reklama

Reklama

Szukaj nas w sieci

Zobacz także

FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution
[x]Informujemy, że ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z polityką plików cookies. W każdym czasie możesz określić w swojej przeglądarce warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies.