Kolejny przedstawiciel
Premier League z którym przyjdzie nam się zmierzyć.
Charlton to oczywiście nie jest ekipa czuba tabeli, lecz w składzie można znaleźć kilku ciekawych grajków takich jak chociażby
Mark Fish,
Richard Rufus,
Mark Kinsella czy
Jason Euell. Różnicę klas na naszą niekorzyść widać już od początku spotkania. Charlton gniecie, my w odwrocie. Mimo przewagi gości to jednak my wychodzimy na prowadzenie po golu
Keitha O'Neilla w
15. minucie spotkania. To był jak
bitch slap dla ekipy przyjezdnej, więc wrzucili wyższy bieg i sprzedali nam dwa lepy na sam koniec bajki - w
70. minucie plomba z lewej autorstwa
Marka Kinselli, a osiem minut później poprawka w wykonaniu
Shane'a Tolleya.
1:2, to wszystko,
Good Fight, Good Night.
COVENTRY CITY - WALSALL
11.08.2001 Football League First Division 1. kolejka
Highfield Road, Coventry
widzów: 19271
A więc zaczyna się Wielka Polka. Sezon rozpoczynamy domowym spotkaniem z ekipą
Walsall, która ma szczery zamiar urwać nam punkty na
Highfield Road. Mawia się, że chcieć znaczy móc - i goście naprawdę bardzo chcieli. Lecz ich oczekiwania były zdecydowanie zbyt wysokie tego dnia. Co prawda przez większość spotkania to oni rozdawali karty, lecz to moja ekipa posiada w składzie utalentowanego juniora aż z odległej Australii.
Matthew Christensen (ledwie piętnastolatek!) zachował się w polu karnym jak stary wyga i w
17. minucie wyszliśmy na prowadzenie. Walsall rzucił się do odrabiania strat, lecz świetnie między słupkami zachowywał się dzisiaj
Magnus Hedman, cichy bohater tego spotkania. Sezon 2001/02 w lidze zaczynamy więc od zwycięstwa i kasujemy komplet punktów. Oklaski!
Wynik w rzeczywistym sezonie 2001/02 - 2:0 (Thompson, Chippo)
MANCHESTER UNITED - LIVERPOOL FC
12.08.2001 Charity Shield
The Millennium Stadium, Cardiff
widzów: 72484
Na wspaniałym
Millennium Stadium w walce o
Miskę Dobroczynności... wróć. T
arczę Dobroczynności... A więc w spotkaniu o
Charity Shield doszło do sensacyjnego wyniku, gdy to faworyzowany
Manchester United poległ z ekipą
The Reds w rozmiarze
zero do jednego po golu, którego urwał z wapna
Danny Murphy w
51. minucie spotkania. Świetne zawody w ekipie
Liverpoolu rozegrał
Jerzy Dudek, który świetnie bronił całe spotkanie i nie pozwolił gwiazdom
ManU na zdobycie bramki.
SHEFFIELD UNITED - COVENTRY CITY
18.08.2001 Football League First Division 2. kolejka
Bramall Lane, Sheffield
widzów: 18547
Wyjazdy zawsze są trudne, tak było również i tym razem. Sprawy również nie ułatwiał fakt, iż
Sheffield United posiada solidnego bramkarza.
Wilko de Vogt sprawił nam masę problemów udanymi interwencjami, poprawną grą na przedpolu. W ataku rozbujał się reprezentant Kanady,
Paul Peschisolido a dzielnie sekundował mu zawsze groźny
Patrick Suffo (w przyszłości zawodnik
Coventry przez dwa sezony, to tak na marginesie).
Sheffield próbowało wyjść na prowadzenie od pierwszej minuty, lecz trafili na świetnie dysponowanego
Hedmana. Magnus po raz kolejny udowodnił, że postawienie na niego to była bardzo mądra decyzja z mojej strony. Mecz płynął więc pod znakiem bramkarskich robinsonad aż do
49. minuty, gdy to
Lee Hughes znudził się remisem i był urwał laserem. Do końca meczu wynik już się nie zmienił, więc na nasze konto wędruje kolejny komplet punktów!
Wynik w rzeczywistym sezonie 2001/02 - 1:0 (Delorge)
WIGAN ATHLETIC - COVENTRY CITY
21.08.2001 League Cup 1. runda
JJB Stadium, Wigan
widzów: 5448
Po losowaniu rywala w pierwszej rundzie
League Cup byłem szczęśliwym człowiekiem. Zespół z
Second Division, niezbyt mocny - sama radość. Życie jednak pokazało, że nie należy chwalić dnia przed zachodem słońca. Tak czy owak, na mecz z
Wigan Athletic jechaliśmy pewni zwycięstwa, a wróciliśmy do Coventry z bagażem pięciu bramek i bolącą, futbolową rzycią. Gdy w
3. minucie spotkania
Ged Brannan grzmotnął nam bramę pomyślałem "fart, odkujemy się". Dziesięć minut później wynik spotkania wyrównał
Lee Hughes i wszystko zdawało się iść po naszej myśli. W
24. minucie po raz kolejny urywa niezawodny
Hughes i zacząłem już kombinować ile im jeszcze goli nawrzucamy za kaptur. I od tego momentu na boisku zaczęły się dziać prawdziwe cuda. Jeszcze przed przerwą grzmotnął nas
Lee McCulloch, a chwilę później poprawił
Ian Kilford.
2:3 do szatni. I żeby tak się skończyło, to i taki wkurwion bym nie był. Ale w drugiej połowie plombują nas jeszcze dwa razy!
Kurwa! Co to jest?! Piłkarska "Usterka"? "Futbolowe jaja"? W
52. minucie drugą bramkę ładuje
Brannan a w
82. dublet zapisuje na swoje konto
McCulloch - i jest pozamiatane. W międzyczasie wyrzucam z bramki
Hedmana ponieważ nie mogłem już patrzeć na jego nieporadne tym razem interwencje i między słupkami melduje się weteran
Goram. Tak więc - robimy wypad z
League Cup już po pierwszej rundzie. Żadnych braw (
Kempa Style™)!
FC BAYERN - LIVERPOOL FC
25.08.2001 UEFA Super Cup
Stade Louis II, Monaco
widzów: 18489
Trochę
Dzień Świstaka, trochę
Deja Vu dla fanów
The Reds. Kolejne trofeum ląduje na ich półce i po raz kolejny dlatego, że na listę strzelców jako jedyny wpisuje się
Danny Murphy - niesamowite! Podkreślić należy kolejny wspaniały mecz Jurka Dudka, którego nie potrafiły zmusić do kapitulacji takie tuzy
FCB jak
Scholl,
Elber,
Pizarro,
Zickler czy
Salihamidzic. Można pozazdrościć
Houllierowi - jeszcze się sezon nie rozbujał, a gość zgarnia miskę...
TARCZĘ! oraz
Superpuchar UEFA. Oklaski!
COVENTRY CITY - WATFORD
25.08.2001 Football League First Division 3. kolejka
Highfield Road, Coventry
widzów: 20591
Wracamy na własne śmiecie -
Take me home Highfield Road, To the place I belong, The west terrace, To see the City, Take me home Highfield Road! Trzeba się odkuć za wpierdoliadę w pucharze, więc od początku zmuszam bandę do biegu, walki i walcowania przyjezdnych. Chłopaki z
Watford niewiele sobie robili z moich planów i grali swoje. Tak więc, podsumujmy - my swoje, oni swoje, na boisku burdel jak rzadko. Kibice przybyli jednak na Highfield tłumnie jako zwykle i jako zwykle - żal będzie ich zawieść. Staramy się więc, rżniemy do przodu poprzez zasieki stawiane przez obronę gości. I w
27. minucie ze skrzydła ku środkowi boiska zbiega
Keith O'Neill i potężną bombą z lewej armaty daje nam prowadzenie. Smutnie jednak się robi tuż przed zejściem na przerwę, ponieważ ładnym strzałem równa wynik meczu pomocnik gości, były zawodnik
Arsenalu i
Evertonu,
Stephen Hughes. W drugiej połowie dalej kongo na placu, lecz udaje nam się zdobyć zwycięskiego jak się okazało gola w
70. minucie. Po rzucie rożnym najwyżej wyskoczył
Richard Shaw, urwał lasera z dyni i dzięki temu zgarnął nagrodę
Zawodnika Meczu, worek pomarańczy z importu oraz wdzięczność kibiców
Coventry.
Wynik w rzeczywistym sezonie 2001/02 - 0:2
GRIMBSY TOWN - COVENTRY CITY
27.08.2001 Football League First Division 4. kolejka
Blundell Park, Cleethorpes
widzów: 6988
Na mecz z
Grimbsy wybieraliśmy się wielce radośni i szczęśliwi po burdeliozie z
Watford. Liczyłem po cichu na kolejny komplet punktów, by po czterech kolejkach posiadać ich dwanaście i by zacząć budować twierdzę
WYPIER*LAĆ na szczycie
First Division. Tia,
to sobie Zdzisiu pobudowalim... Już w
15. minucie otrzymujemy powitalnego lepa na twarz, a wykonawcą tegoż działa objawił się
Steve Livingston znany z tego, iż jest synem starego
Livingstona (ciekawostka taka) i grał kiedyś w ekipie
Coventry. No to przegrywamy, a czas leci. Czas leci, a my przegrywamy i nic nie gramy. Lecący czas mija nieustannie, my nie gramy, Grimsby prowadzi. Przegrywamy, Grimsby na prowadzeniu, płynie czas. W 35. minucie sprzedaje nam plombę
Michael Jeffery i to tyle - pokonani jeszcze do przerwy. Po zmianie stron gra siadła i na boisku waliło wyjątkową nawet jak na tę porę roku, nudą. Do końca spotkania obraz gry już się nie zmienia i zaliczamy pierwszą w tym sezonie porażkę ligową.
Żadnych braw!
Wynik w rzeczywistym sezonie 2001/02 - 1:0 (Hughes)
NORWICH CITY - COVENTRY CITY
08.09.2001 Football League First Division 5. kolejka
Carrow Road, Norwich
widzów: 20460
Tutaj musimy się odkuć - nie ma bata. Znaczy plan był taki, by
Norwich przewalcować bez zbędnej uprzejmości na
Carrow Road - i wyjątkowo moje założenia przekuły się na rzeczywistość. W
19. minucie wychodzimy na prowadzenie po technicznym strzale
Lee Carsleya. Nasz gladiator zrobił rundę honorową przed trybuną gospodarzy czym spowodował serię niepochlebnych krzyków na temat cnoty własnej matki, etc. Standardzik przecież. Do przerwy kontrolowaliśmy przebieg spotkania bez większych problemów. Po zmianie stron Norwich ruszyło do ataku, lecz ponownie wysoką formę prezentował
Hedman i wyłapał wszystko co gospodarze wysłali do boju. W
59. minucie wynik ustalił młodziutki
Sean Cooney i stała się wielka radość w naszym obozie. W pięciu kolejkach uzbieraliśmy
DWANAŚCIE punktów, co jest całkiem solidnym początkiem sezonu, śmiem twierdzić.
Wynik w rzeczywistym sezonie 2001/02 - 0:2
Tabela First Division po 5. kolejkach
miejsca 1-11
Jest pięknie, wspaniale, pozytywnie. Jest zwycięsko. Co prawda stosunek bramek
6:3 nie może imponować co bardziej wymagającym fanów Coventry (czyli wszystkim?), lecz przekłada się to na
12 punktów z
15 możliwych - a to już może działać na wyobraźnię. W czubie tabeli plasuje się ekipa
Grimbsy Town, jedna z nielicznych niepokonanych póki co ekip. Tuż za nimi
Sheffield Wednesday, które pod wodzą
Efana Ekoku pokazuje, że będzie się liczyć w walce o awans. Przed nami plasuje się także zespół
West Bromwich Albion, ale mają na koncie tyle samo punktów co my. Tuż za nami ekipa
Crewe Alexandra wzmocniona pozyskanymi z wolnego transferu
Danielem Amokachi oraz
Davorem Sukerem. A dalej za nimi zawsze groźny
Manchester City.
My powoli szykujemy siły na kolejne mecze w lidze, to jest walkę z
Birmingham (
H),
Wimbledonem (
A) oraz
West Bromwich Albion (
H) - dopiero po tych meczach będę w stanie określić rzeczywistą moc mojej ekipy oraz to, jak daleko możemy zajść w lidze. O tym już jednak w kolejnym wpisie o
COVENTRY CITY F.C.
Dzięki za uwagę i do przeczytania!
F U Q :
- Czy uważasz się za znawcę futbolu? Nie, dziękuję. Już jadłem.
- Dlaczego tekst nie jest najwyższych lotów? Ponieważ nie umiem lepiej pisać.
- Dlaczego takie krótkie? A, tak sobie. Nie było o czym pisać.
Czy liczysz na dyskusję pod wpisem, chociaż tekst jest cienki jak dupa węża? Nie, ale całkiem przyjemnie byłoby jakąś ujrzeć mimo wszystko.
- Czy pojawią się jeszcze jakieś odcinki z kariery Coventry? No pewka, wszak do końca sezonu daleko.
- Kiedy? Wtedy.
-
Za wszelkie babole występujące w tekście serdecznie przepraszam.
Tekst zawiera śladowe ilości ciekawostek i anegdotek.
źródło zdjęć: internet
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ