Informacje o blogu

Manifest użytkownika kuba_zloty

GKS Katowice

Fortuna I Liga

Polska, 2012/2013

Ten manifest użytkownika kuba_zloty przeczytało już 1125 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.

Pokaż notki z kategorii:

MÓJ BLOG

Witam wszystkich
To moja pierwsza kariera opisywana na łamach tego serwisu. Mam nadzieję że się wam spodoba.
Miłej lektury

                                                                                                                                        

26.06.2012
    Pokonując trasę Warszawa – Katowice myślałem tylko o jednym: Co będzie dalej?! Mimo że już nie pierwszy raz znajdowałem się takiej sytuacji to jednak złe myśli wciąż kłębiły się w mojej głowie. Gra w Legii była moim marzeniem od najmłodszych lat – nieudało się. Kontuzja szybko rozwiała moje sny. Wówczas ta sama myśl również nie dawała mi spokoju. Wiele czasu musiało minąć zanim uporałem się depresją, ale to nie czas był lekarstwem, który mnie z niej wyleczył, a kolejny cel. Nie mogę zostać piłkarzem to zostanę trenerem – pomyślałem i tak też zrobiłem. AWF, kursy, szkolenia, w końcu pierwsza praca w zawodzie. Śniłem, że poprowadzę Legię w Ekstraklasie, ale zdawałem sobie sprawę jak może być to trudne. Zacząłem do juniorów ŁKS-u Łomża – klubu z mojego rodzinnego miasta.  Kiedy osiągnąłem pierwsze małe sukcesy z tą drużyną, zgłosiła się po mnie Legia. Maiłem tam trenować juniorów młodszych. Zgodziłem się na początku na niską pensję byleby znów być częścią tego klubu. Jako że moi wychowankowie osiągali sukcesy, podpisałem lepszy kontrakt i trafiłem w końcu na najwyższe stanowisko wśród szkoleniowców zespołów młodzieżowych, czyli drużyny Młodej Ekstraklasy. Udało mi się z tą drużyną zdobyć wice-mistrzostwo, a w kolejnym roku nawet tytuł Mistrza Młodej Ekstraklasy. Jak widać jednak, dla moich chlebodawców to było zbyt mało. Władze klubu się zmieniły, a że niesłusznie byłem kojarzony jako jeden z ludzi Macieja Skorży wyleciałem z klubu zaraz po nim. Nowy trener, którym został Jan Urban, chciał obsadzić  większość stanowisk trenerów w klubie swoimi ludzi, co spowodowało że mój drugi cel został zniweczony i jestem teraz właśnie tutaj – w samochodzie na trasie E67.
    Pomimo upływu 2 tygodni od zwolnienia nadal nie mogłem poradzić sobie z tą sytuacją. Paląc papierosa za papierosem przemierzałem kolejne kilometry w poszukiwaniu kolejnego życiowego celu. Kiedy wczoraj zadzwonił telefon humor lekko mi się poprawił, bowiem przyjęto moje podanie o pracę w klubie GKS Katowice i zaproszono na rozmowę. Dziś o godzinie 20 mam spotkać się z Janem Furtokiem w kawiarni „Tr3y kolory”.
    Do miasta przyjechałem 2 godziny przed czasem, więc zdecydowałem się zobaczyć stadion GieKSy przy ul. Bukowej. Niestety nie jest on zbyt imponujący, gdyż nie dość, że jest mocno przestarzały i zaniedbany, to może pomieścić niewiele ponad 6 tysięcy widzów. Zdawało by się że klub z którym identyfikuje się tak wielu kibiców powinien jednak posiadać lepszy obiekt.
    Na umówione miejsce spotkania z dyrektorem dotarłem 10 minut przed czasem. Kawiarnia od razu wydała mi się bardzo przytulna. Rozglądając się po jej wnętrzu w rogu spostrzegłem charakterystycznego, wąsatego mężczyznę. Jan Furtok jest uważany za najlepszego jak do tej pory  piłkarza GKS Katowice z którym to zdobył w 1986 roku puchar Polski. Numer 9 z którym grał na plecach został w klubie zastrzeżony. W 1988 roku wyjechał do Niemiec i w ciągu 7 lat strzelił dla tamtejszych klubów łącznie 60 bramek w 1. Bundeslidze. Grał również w reprezentacji Polski gdzie wyróżnił się strzeleniem 10 bramek w 36 spotkaniach. Graczem był zdecydowanie wyjątkowym, ale jakim jest człowiekiem? Krótka rozmowa telefoniczna którą przeprowadziliśmy wczoraj nieco mnie zaniepokoiła bowiem wydał się on dość gburowaty i szorstki.
               
- Dzień dobry – powiedziałem podchodząc do jego stolika - Rozmawiałem z panem wczoraj przez telefon. Nazywam się Jakub Kalinowski.
- Część! Mów mi Janek – odpowiedział mój rozmówca jakby czytając mi w myślach i od razu rozwiewając moje wszelkie wątpliwości co do jego osoby – Siadaj, czego się napijesz? Może piwko?
- Nie dziękuje. Jeżeli już to poproszę kawę, bo przyjechałem tutaj samochodem.
- Nie to nie. Ja za to chętnie się napiję. Pani Kasiu poproszę to co zawsze i kawę dla mojego gościa! – rzucił do przechodzącej obok kelnerki - Przejdźmy do interesów – powiedział uśmiechając się spod wąsa - A więc jesteś zainteresowany posadą w naszym klubie?
- Jak najbardziej, ale chciałbym dowiedzieć się coś więcej o warunkach mojej pracy oraz oczekiwaniach co do wyników które miałbym z tym zespołem osiągnąć.
- Spokojnie, spokojnie. Co do kasy myślę że się dogadamy – odpowiedział rubasznie – a wyniki na dziś nie są dla prezesa najważniejszą sprawą. Proponujemy ci roczny kontrakt i oczekujemy w tym sezonie ciekawej i widowiskowej gry oraz wprowadzania młodych zawodników do zespołu, bylebyśmy tylko nie spadli do drugiej ligi bo będzie bieda. W sumie to i teraz jest ale jeszcze jakoś to ciągniemy. Mam nadzieję że te warunki tobie odpowiadają?
- Eee, oczywiście –  wycedziłem odbierając kawę od kelnerki – Dziękuję pani – powiedziałem kierując te słowa do pięknej dziewczyny która nas obsługiwała.
- No to bomba! – krzyknął mój rozmówca, poczym wziął łyk piwa, które chwilę wcześniej pojawiło się na stole – A więc wszystko jasne?
- Eee, jasne? Nie wszystko rozumiem. Jest pan zainteresowany moim zatrudnieniem?
- Jaki tam ze mnie pan! Już mówiłem że jestem Janek – powiedział wąsacz wyraźnie rozbawiony moim pytaniem – Pewnie że jestem zainteresowany. Szczerze mówiąc nie mieliśmy zbyt dużo kandydatów na to stanowisko oprócz jakiś marnych trenerzyn pozwalnianych z innych zespołów, a ty przekonałeś nas wynikami osiągniętymi z młodą Legią. Całkiem niezłą tam pakę zebrałeś. Pięknie grali chłopaczki, hehehe.
- Dziękuję, w takim razie przyjmuję ofertę.
- Cudownie! Wspaniale! A więc wracaj chłopie do Warszawy, pakuj się i podpisujemy kontrakt! - krzyknął rozradowany dyrektor. Za raz potem wyjął długopis i zaczął bazgrolić coś na serwetce poczym mi ją podał – oto twoje warunki pracy. Pasuje?
   Wziąłem serwetkę i zacząłem się jej bacznie przyglądać. W Legii zarabiałem nieco więcej, ale przecież to moja pierwsza praca z seniorami więc nie mogę wybrzydzać.
-  Tak – odpowiedziałem zamyślony – Ale … to jest mój kontrakt? – spytałem nieco zbity z tropu.
-  Hahaha! Dobry z ciebie jajcarz Kuba! Ale mnie rozbawiłeś! -  Janek zabrał serwetkę z moich rąk, wytarł nią łzy ściekające mu po policzkach, poczym głośno w nią smarknął i odchrząknął – Przepraszam ale od wąchania przez tyle lat tych przepoconych piłkarskich skarpet nabawiłem się kataru. Kontrakt czeka już na biurku prezesa. Miałem przeczucie że się dogadamy.
- W porządku. W takim razie ja będę się już zbierał. Przyjadę to pojutrze i załatwimy wszystkie formalności. Dziękuję za kawę i spotkanie.
- Noł problemo! Do zobaczenia! Czekamy na ciebie!
 

Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ
FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution
[x]Informujemy, że ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z polityką plików cookies. W każdym czasie możesz określić w swojej przeglądarce warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies.