Informacje o blogu

Manifest użytkownika kuba_zloty

GKS Katowice

Fortuna I Liga

Polska, 2012/2013

Ten manifest użytkownika kuba_zloty przeczytało już 886 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.

Pokaż notki z kategorii:

MÓJ BLOG

28.06.2012
 
    Budynek klubowy, podobnie jak stadion spokojnie można było nazwać reliktem PRL-u. Na pierwszy rzut oka widać było, że potrzebuje odświeżenia. Ze ścian odpadał tynk, a w miejscach gdzie jeszcze jako tako się trzymał było tyle brudu, że nie poradziła by sobie z nim nawet „Perfekcyjna pani domu”.
- Dzień dobry – powiedziałem do sekretarki siedzącej za biurkiem na wprost od wejścia – Byłem umówiony na spotkanie z prezesem.
- Chwileczkę! – odparła z oburzeniem – Nie widzi pan, że piję teraz kawę?! Proszę usiąść i poczekać aż skończę.
     Co za chamska baba – pomyślałem, gryząc się w język, żeby nie przywołać jej do porządku w kilku krótkich żołnierskich słowach. Wygrywając walkę z samym sobą, bez słowa zrealizowałem jej polecenie i usiadłem na krześle pod ścianą.
     Nagle otworzyły się drzwi gabinetu, a zza nich pojawiła się szczupła, niewysoka sylwetka ubrana w markowy garnitur. Mężczyzna miał podkrążone oczy, dwudniowy zarost i wyraźnie nie był zadowolony.  Wręcz cały kipiał ze złości. Wyglądał jak rottweiler mający zaraz rzucić się na swą ofiarę.
- CO TO KURWA MA ZNACZYĆ!? – krzyknął w stronę sekretarki – Nie płacę ci za picie kawy! Masz pięć minut na spakowanie swoich rzeczy i won do domu!
- Ale proszę pana, ja myślałam że to … - sekretarka próbowała się tłumaczyć, ale mężczyzna nie dał jej dokończyć zdania.
- Najwidoczniej myślałaś za mało! Nie obchodzą mnie żadne twoje tłumaczenia – rzucił już trochę spokojniej – Pakuj się i niechęcę Cię tu więcej widzieć.
W tym momencie zwrócił wzrok w moją stronę i już całkiem wyciszony, jakby sytuacja sprzed chwili nigdy się nie wydarzyła, powiedział – Zapraszam pana do mojego gabinetu.
 
    Gabinet prezesa wyglądał zgoła inaczej od pozostałej, obskurnej części budynku. Dookoła na półkach stały puchary, na ścianach wisiały dyplomy i proporczyki klubu, a wszechobecny przepych raził w oczy i potęgował napięcie jakie zwykle towarzyszyło rozmowie z szefem.
- Proszę usiąść. Nazywam się Jacek Krysiak i aktualnie jestem prezesem tego klubu. Oto pański kontrakt – powiedział przyjaźnie, choć jeszcze przed chwilą wyżywał się na niekompetentnej sekretarce.
- Jakub Kalinowski – odparłem podając mu rękę, poczym wziąłem dokument i rozsiadłem się na niezwykle wygodnym, skórzanym fotelu.
- Jeżeli wszystko się zgadza proszę złożyć podpis na dole każdej ze stron.
    Przekartowałem umowę i wykonałem jego polecenie. Kiedy oddawałem mu kontrakt uśmiechnął się do mnie i powiedział – Witam na pokładzie. Mam nadzieję, że nasza współpraca będzie układała się harmonijnie.
- Dziękuję. Ja również mam taką nadzieję – rzuciłem niepewnie.
- Przepraszam pana bardzo, że musiał być pan świadkiem tej nieprzyjemnej sytuacji z sekretarką. Straciłem już do niej cierpliwość, bo nie dość że nie wywiązuje się ze swoich obowiązków to na dodatek nie szanuje moich gości. Proszę, tutaj znajdują się raporty asystenta i pozostałych członków sztabu szkoleniowego dotyczące wszystkich zawodników pierwszej drużyny – powiedział podając mi niewielkie pudełko, które mimo niewielkich gabarytów zaskoczyło mnie swą wagą – Coś jeszcze jest panu potrzebne? Proszę się nie krępować.
- Dziękuję. Postaram się jeszcze dzisiaj przejrzeć te dokumenty. Prosiłbym tylko o zorganizowanie jutro spotkania z całym sztabem szkoleniowym.
- Ależ wszystko jest już umówione. Jutro o 10 ma pan spotkanie z trenerami, a o 15 przeprowadzimy konferencję prasową.
- W porządku – odparłem zaskoczony – Myślę że na razie tyle wystarczy. Mam jeszcze tylko jedno pytanie: dostanę jakieś fundusze na transfery?
-  Jak na razie, nie dysponujemy dodatkowymi pieniędzmi. Musi pan sobie radzić z obecnym składem.
- Rozumiem.
- Jeżeli kogoś sprzedamy wówczas porozmawiamy o wzmocnieniach, ale niczego nie obiecuję. Póki co proszę się brać do pracy. Powodzenia – powiedział podając mi rękę.
- Dziękuję. Do widzenia – odpowiedziałem mu i wyszedłem z pomieszczenia.
 
   Prezes, mimo że wyglądał niepozornie, okazał się człowiekiem gwałtownym i nieznoszącym niesubordynacji. Nie wróżyło mi to dobrze, bowiem mój charakter nie pozwoli mi na uległość względem kogokolwiek. Zbytnia szczerość nieraz napędziła mi już kłopotów.
     Od razu po spotkaniu udałem się do hotelowego pokoju, który wynajął mi Jan Furtok. Gdy otworzyłem pudełko, które otrzymałem od prezesa, moim oczom ukazały się płyty DVD i gruba ryza papieru zapisana przez mioch wpółpracowników. Chcąc zdążyć do jutra musiałem już teraz wziąć się do roboty i sporządzić notatki.
 
 
29.06.2012
 
     Zgodnie z planem dnia przedstawionym mi wczoraj przez prezesa, rano udałem się na spotkanie z trenerami. Podzielili się oni ze mną wnioskami odnośnie drużyny. Przedyskutowaliśmy rolę każdego z zawodników, poczym zleciłem asystentowi zorganizowanie dziś wieczorem meczu pierwszego zespołu z drużyną rezerw wspartą najlepszymi juniorami.
 
    Konferencja prasowa była tylko formalnością. Oprócz mnie, Jana Furtoka i prezesa Krysiaka stawił się na nią tylko jeden dziennikarz. Widać klub nie cieszy się zbyt dużym zainteresowaniem mediów.
 

Zjawił się pan tutaj w roli nowego trenera pierwszego zespołu. Co skłoniło pana do przyjęcia oferty pracy przy ul. Bukowej.
GieKSa to klub ze wspaniałymi kibicami. Tysiące ludzi identyfikuje się z tą drużyną, ale ostatnio nie mieli zbyt wielu okazji do radości. Zespół plątał się po dolnych rejonach tabeli, nieco szczęśliwie unikając spadku, a ja chciałbym to zmienić i dać tym ludziom powody do optymizmu.
Na których rozgrywkach zamierza się pan skoncentrować? Na lidze czy może jednak na pucharze Polski?
Na obu. Oczywiście najważniejsza jest liga, ale pucharów z pewnością nie odpuścimy.
To dla pana debiut w seniorskiej piłce. Nie czuje się pan zestresowany?
Nie. Każdy trener pracuje po to, by w końcu prowadzić najlepsze seniorskie drużyny. Ze mną jest taka sama sytuacja. Poza tym zarząd oczekuje, że będę korzystał z młodych zawodników wyszkolonych w klubie, co spowoduje że w szatni wcale nie będą sami starsi zawodnicy.
Jak opisałby pan swoje preferencje taktyczne?
Zarząd oczekuje ofensywnej gry. Bardzo mi się to podoba, gdyż nie lubię gdy drużyny „parkują autobus” w swoim polu karnym.
Czy możemy spodziewać się jakichś ciekawych transferów?
Najpierw muszę przyjrzeć się drużynie i ocenić przydatność poszczególnych zawodników, a dopiero potem będę myślał o ewentualnych transferach
Którego miejsca w tabeli będzie pan oczekiwał od swoich podopiecznych?
Ten sezon ma być dla klubu przejściowy. Tak jak mówiłem, szansę gry dostaną młodzi zawodnicy, więc prosiłbym nie oczekiwać od nich od razu samych zwycięstw. Na razie zadowolimy się utrzymaniem, ale oczekiwania z każdym sezonem będą wzrastały. Oczywiście jeżeli uda się ugrać coś więcej to się nie pogniewam.
Mówi pan o następnych sezonach, ale kontrakt ma pan tylko do końca obecnego.
Zgadza się, ale mam nadzieję, że będzie mi szło na tyle dobrze, że zarząd będzie chciał go przedłużyć.


     Przed godziną 19 podjechałem pod klubowy budynek na umówiony przez mojego asystenta sparing. Mijając korytarz prowadzący do szatni czułem lekkie podenerwowanie. To będzie dopiero moje pierwsze spotkanie z drużyną, więc chciałbym wypaść dobrze przed zawodnikami. Nie miałem czasu by przygotować jakąś specjalną mowę powitalną, wobec czego byłem zmuszony improwizować.
- Witam was wszystkich – powiedziałem zamykając za sobą drzwi szatni. Hałas, który jeszcze do niedawna panował w pomieszczeniu, ustąpił miejsca ciszy i skupieniu. Zawodnicy skierowali swoje oczy na mnie oczekując na dalszą część przemowy – Nazywam się Jakub Kalinowski i bardzo się cieszę, że mogę być waszym nowym trenerem. Mam nadzieję, że razem osiągniemy sukcesy jakie długo omijały ten klub. Liczę, że będziecie ciężko pracować by przynieść chwałę miastu i drużynie. Sezon nie będzie łatwy, ale wiem że trzymając się razem jesteśmy wstanie wznieść się na wyżyny i zwyciężyć z każdym przeciwnikiem. W dzisiejszym sparingu, jak i w kolejnych poprowadzi was mój asystent Jarek Skrobacz. Ja w tym czasie poobserwuję was z wysokości trybun i będę zbierał informacje o waszych umiejętnościach. Liczę na dobry mecz. Powodzenia!
    Zawodnicy przywitali mnie w oklaskami i okrzykami na cześć GieKSy, poczym przystąpili do rozegrania sparingu.
 
  Mimo zdecydowanej przewagi pierwszej drużyny, mecz zakończył się wynikiem remisowym. W tym spotkaniu zabrakło przede wszystkim skuteczności. Podziękowałem chłopakom za walkę, poczym wszyscy udali się na zasłużony odpoczynek.

Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ
FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution
[x]Informujemy, że ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z polityką plików cookies. W każdym czasie możesz określić w swojej przeglądarce warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies.