Informacje o blogu

Manifest użytkownika Shrynet

Sun Hei

BOC Life Hong Kong Premier League

Hongkong, 2008/2009

Ten manifest użytkownika Shrynet przeczytało już 706 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.

Pokaż notki z kategorii:

MÓJ BLOG

Powiada się, że wiatr ma duszę i nieznośnie wyje widząc ludzką niedolę. Tego dnia spostrzegł chyba najgorsze męki jakie świat ma do zaoferowania, jęcząc w zakamarkach miasta. Prześlizgiwał się pośród żagli statków zacumowanych w porcie, zacumowanych na stałe. Tego miejsca od dawna nikt nie opuścił, tyle samo osób przybyło. Jedynie z rzadka przyjeżdzali ludzie teoretycznie należący do tego samego państwa, praktycznie dzieliły ich lata świetlne. Najczęstszym gościem ponurych domostw był właśnie wiatr, który przechodził w cichy szelest. Bajarze głoszą też, że Japonia powstała z miecza, stwórca zanurzył go w nieskazitelnej tafli akwenu, a krople, które z niego spłynęły utworzyły wyspy tego kraju. Mówi się, że przez to mieszkańcy tego narodu powstali by walczyć i nie okazywać uczuć, walczyć i ginąć.

Mężczyznę uderzył kolejny podmuch. Naciągnął kaptur na zmarszczone czoło, ścisnął mocniej szalik i dopiął ostatni guzik. Rozejrzał się wokół siebie dostrzegając jedynie zachmurzone niebo i błoto pod nogami. Skrzywił się. Jego buty widocznie nie przewidywały takich warunków atmosferycznych i dawno przemokły. Odczuwał głód. Nie jadł nic od śniadania, praca mu na to nie pozwalała. Nie był w najlepszym nastroju, drażniło go wszystko, czuł się wyobcowany.

Przyśpieszył kroku. Jego uwagę zwrócił bar „Tendo”. Bez wahania zdecydował się przekroczyć jego progi mimo niewielkiej zawartości kieszeni. U wylotu dróżki dostrzegł jeszcze patrolujących teren gwardzistów, choć właściwie byli nimi tylko z nazwy, bo bardziej przypominali samurajów. Zdobiące ich ciała kimona i hakama (szerokie spodnie) powiewały na wietrze. Oboje byli przepasani szarfą (obi), za którą mieli wsuniętą duszę – katane. Żaden z nich nie ukazywał żadnych uczuć – to irytowało go najbardziej. Po szybkim przyglądnięciu się ich postaciom wszedł do środka.

Wyróżniał się z tłumu. Miękkie buty z wystającą cholewą nijak nie przystawały do słomianych sandałów kolokwialnie zwanych „japonkami”, a jego płaszcz do bólu sugerujący kontusz wyraźnie kontrastował z tradycyjnym ubiorem reszty gości. Dobrze wiedział, że jest tu jednym z nielicznych obcych i odczuwał to na każdym kroku.

Po chwili podeszła do niego kelnerka. Wyglądała na typową, usłużną kobietę. Ubrana była w staromodne kimono, a jej hebanowe włosy tworzyły średniej wielkości kok. Pochyliła się nad przybyszem, wpatrując się w niego niebieskimi oczyma. Właśnie te oczy były najwspanialszą częścią jej ciała, kusiły głębią i sugerowałyby się w nich rozpłynąć, utonąć. Szybko podała mu kartę, kończąc spotkanie spojrzeń.

– Witam panie. Zechciałby pan zjeść u nas posiłek? Sugeruję sashimi – rzekła anielskim głosem.

- Sashimi nie.

–  To może Niboshi panie?

Poprawił swój rękaw i odpowiedział.

– Nie lubię tych waszych „nawyków” – powiedział z wyrzutem. – Daj mi może Tororo, tylko dużo – wydobył z siebie łamiąc sobie przy tym język.

– Wedle życzenia panie.
Dostrzegł kilka niezbyt przyjaznych spojrzeń współbiesiadników. Wiedział, że go tu nie chcą, ale wiedział, też że nikt mu tego nie powie. Nie zważał na to, zdążył przywyknąć. Oparł swoje ręce na stole i czekał na zamówienie.

Kiedy w końcu je otrzymał szybko zatopił zęby w potrawie przypominającej mu ziemniaki. Smakowały inaczej, wyglądały inaczej, ale tylko takie skojarzenie do normalnego jedzenie przychodziło mu do głowy.  W momencie, gdy ostatni kęs spoczął w jego ustach gestem zawołał kelnerkę.

– Sake – raczej nie należał do krasomówców, wolał jak najprostsze środki przekazu.

– Już się robi panie – kobieta ukłoniła się, by po chwili powrócić z trunkiem w dłoni.

Wypił za jednym podejściem.

– Następne piękna kobieto – humor powoli mu się poprawiał.

Po drugim przyszło i trzecie, jak również czwarte. Po tym zaczął przysłuchiwać się trójce mężczyzn siedzących na prawo od niego. Znał ich, oni znali jego.

– Nie rozumiesz tego? Mówiąc ogólnie, droga wojownika oznacza rozważną akceptację śmierci – stwierdził jeden z nich.

– Nie jestem szalony, ale chyba wiesz co mówi bushido? Shinobi to niema maszyna do zabijania, a ja kroczę właśnie tą drogą – odpowiedział drugi, sporo młodszy.

– Jeśli taka jest twoja decyzja uszanuję ją, pamiętaj jednak czym ryzykujesz.

– Wszystko zależy ode mnie. Od mojego charta ducha, zaangażowania, mogę być wielki jeśli tylko chcę. Mistrz Obito mówił „Opanowanie długiego miecza wymaga władania światem i sobą, jako że długi miecz jest podstawą wszelkiej strategii. Jeśli człowiek nauczy się władać długim mieczem, sam jeden będzie mógł pobić dziesięciu przeciwników. Tak jak jeden może pobić dziesięciu, tak setka pobije tysiąc, a jeden tysiąc - dziesięć tysięcy. W mojej strategii jeden człowiek znaczy tyle samo co dziesięć tysięcy, zatem ta strategia opiera się na kunszcie wojownika.” W naszych stronach walczy się duszą, a swoją trzymam tu – wskazał na katane.

W międzyczasie przybysz pochłonął kilka, bądź nawet kilkanaście kolejnych sake. Postanowił się włączyć do rozmowy.

 – Synek, pierdolisz – mało kulturalnie zwrócił się do młodszego. – Te wasze całe bushido, dumne cyborgi, wielce honorowe dyrdymały, ot zwykła gadanina by przelewać krew za jednego ciula. – alkohol zawsze otwierał mu język -. Żyjecie po za cywilizacją tak jakby dalej istniała feudalna Japonia, a ja muszę dzielić tą niedolę z wami, tfu – splunął. – Tu widzę rodzi się kolejny walczący w imię zasad.  Żałosne.

– Zważaj na słowa panie – jedynie to odpowiedział.

– Jak zwykle ta poprawna uprzejmość. Mój naród pochodzi przynajmniej ze znakomitego ludu, mamy swoją wartość. Nie biegamy z jakimś mieczykami – nie skończył zdania.

Miejscowy błyskawicznym ruchem dobył miecza i przyłożył do szyi cudzoziemca. 

– Niech bogini Amaterasu przebaczy ci bluźnierstwa.

– Dość – rzekł starszy.

Młodszy momentalnie cofnął ostrze na bezpieczną odległość. Nie mógł jednak pozwolić by katana raz wyciągnięta nie zaznała słodkiego smaku krwi, przeciął więc swoją dłoń i schował z powrotem za pas.

– Tylko to potraficie. Pieprzeni chwalipięci – ledwie trzymał się na nogach.

– Niech pan siądzie – błagalnym tonem powiedziała kelnerka.

– Nie, ja tu jestem panem – wpadł w pijacki amok. – Nikt nie będzie podnosił na mnie ręki bez odpowiedzi, nie pozwala mi na to szlachecki honor.

Rzucił się na młodszego z mężczyzn, nim zadał pierwszy cios zapoznał się z podłogą. Japończyk nie kopał go jednak. Podał mu rękę, pomógł wstać, osadził na drewnianym krześle i ukłonił się. Wyszedł z grobową miną, z identyczną przybył do tego miejsca. Za nim podążył starszy, który został przepuszczony przy samych drzwiach i trzeci, który nie wypowiedział nawet słowa. Przybysz został i pił dalej nieudolnie adorując kobiety i snując historie o potędze jego kraju, wszystkich irytował, ale i wszyscy znosili to pod maską nieskazitelnych oblicz.

Jedyną odskocznią dla cudzoziemca od starć z dawną, orientalną, nieznaną, niezrozumiałą kulturą była piłka nożna. Tak, to przybysz był tym owianym sławą trenerem z Europy, którego zesłano na jak mu się zdawało peryferie świata. Kawasaki Frontale to nie był szczyt jego marzeń, tak jak jego osoba nie była szczytem marzeń miejscowych, ortodoksyjnych mieszkańców, nie mieli jednak wyboru i byli na siebie skazani.

* Oczywiście izolacja i wierność starodawnej tradycji w Frontale jest fikcyjna. Miałbym też prosbę o dodanie J-league do możliwości wybrania wśród obecnych lig, bo w chwili obecnej roboczo ustawiłem Hongkong. Prosiłbym o jakieś komentarze (choćby negatywne), bo to motywuje do dalszej pracy.

Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ

Reklama

Reklama

Szukaj nas w sieci

Zobacz także

FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution
[x]Informujemy, że ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z polityką plików cookies. W każdym czasie możesz określić w swojej przeglądarce warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies.