Informacje o blogu

Football is only the beginning...

Brighton & Hove Albion

Sky Bet Championship

Anglia, 2011/2012

Ten manifest użytkownika wujekzdzicho przeczytało już 834 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.

Pokaż notki z kategorii:

MÓJ BLOG


                  

nr 2 / wrzesień 2011

Oto drugi numer naszej gazetki. Miłej lektury!

Kolejny wielki transfer trenera Futbollerriego doszedł do skutku. Znów mamy do czynienia z piłkarzem, który spokojnie mógłby grać w Premier League. Ale chyba woli powalczyć o nią razem z Mewami. A jest to człowiek, który ma za sobą grę w Porsmouth, Newcastle, czy Olimpiakosie Pireus. Brał też udział w niejednym Pucharze Narodów Afryki, do naszej drużyny dołączył w tym miesiącu… Lomana Lua Lua.

Lucas Trecarichi – dwudziestoletni Argentyńczyk. Nie udało nam się ustalić dlaczego właściwie trafił do klubu. Podobno scout Mew bardzo go polecał, jednakże to co pokazał na treningach nie napawa optymistycznie naszego menedżera. Prędzej trafi do rezerw niż do pierwszego składu.

Lua Lua kontuzjowany!

W meczu z Coventry City na The Ricoh Arena nasz nowy zawodnik Lomana Lua Lua nabawił się groźnie wyglądającej kontuzji. Po rozmowie z naszym fizjoterapeutą dowiedzieliśmy się, że piłkarz pochodzący z Demokratycznej Republiki Konga wróci do treningów dopiero za około miesiąc, a co za tym idzie w połowie września.

Gratulacje trenerze!

Giuseppe Futbollerri potwierdził, że jego narzeczona - Louise Clark jest w ciąży: "Tak to prawda, już za pół roku będę ojcem. Mam nadzieję, że w moim debiucie z Reading piłkarze będą mogli sprezentować mi jakąś kołyskę (śmiech)."

Topuzakov również kontuzjowany!

Elin Topuzakov w meczu z Crystal Palace został mocno poturbowany. „Jego kostka nie wygląda najlepiej.” – twierdzi trener Futbollerri. A kiedy możemy się spodziewać powrotu Bułgara na boisko? Najpewniej dopiero w październiku.

W tym miesiącu w "wieściach ze świata" przedstawimy wam listę najważniejszych transferów w Europie (wyłączając te dokonane poza grą), a zatem zaczynamy:

10. Ludovic Obraniak: Lille ----> Marsylia za 5,5 miliona Euro

9. Rio Mavuba: Lille ----> PSG za 13, 25 miliona Euro

8. Leighton Baines: Everton ----> Arsenal za 17,5 miliona Euro

7. Clint Dempsey: Fulham ----> Atletico Madryt za 9.25 miliona Euro

6. Leandro: Gremio Porto Alegre ----> Real Madryt za 10,5 miliona Euro

5. Danny: Zenit ----> Manchester City za 18,5 miliona Euro

4. Salvatore Bocchetti: Rubin Kazań ----> Manchester City za 23,5 miliona Euro

3. Jose Antonio Reyes: Atletico Madryt ----> PSG za 20 milionów Euro

2. Marvin Martin: Sochaux ----> PSG za 20,5 miliona Euro

1. Andre Ayew: Marsylia ----> Arsenal za 13 milionów Euro

Jeżeli chodzi o ligę: Chapeu Bas! Jeżeli chodzi o Puchar, no cóż...

W tym sezonie zaczęło się fantastycznie. Na meczu z Reading - komplet, na Crystal Palace – komplet. Na spotkaniu z Ipswich do kompletu zabrakło tysiąca kibiców. W Brighton ludzie kochają piłkę i to widać. Szkoda tylko, że na meczu pucharowym z Burnley arena świeciła pustkami. A było co oglądać, ale o tym za chwilę. Mamy nadzieję, sympatycy Mew, że podtrzymacie tą dobrą passę!

Brighton : Reading

Zaczęło się fantastycznie! Bo co innego można powiedzieć o debiucie naszego trenera, w którym Mewy wkopały rywalom aż cztery gole, nie tracąc żadnego. Już po pierwszym trafieniu Craiga Mackaila Smitha w ruch poszły ręce wszystkich piłkarzy i ujrzeliśmy kołyskę dla menedżera, który - przypominamy - już niedługo będzie ojcem. Spotkanie jednak było bardzo wyrównane, a nasz bramkarz, wcale nie mógł usiąść na lini bramkowej i zająć się readingiem swojej nowej książki. Jednak Mewy broniły się dzielnie i po kilku kolejnych składnych akcjach wygrały 4:0.

Swindon : Brighton

Mecz ze Swindon był pierwszym zmaganiem pucharowym naszych futbolistów w tym roku. Nie będziemy się rozpisywać, bo spotkanie nie przyniosło większych emocji i Mewy spokojnie wygrały 2:1.

West Ham : Brighton

GRZEGORZ!!!!! RASIAK!!!!!!! - mogliśmy usłyszeć z trybun The Boleyn Ground w Londynie po zakończeniu wojny pomiędzy Brighton, a West Hamem. Mecz był naprawdę niesamowity. Multum sytuacji, marnowane setki, piękne gole i co najważniejsze emocje do ostatnich sekund.

W 74' na prowadzenie Mewy wyprowadził... Guy Demel, który pokonał własnego bramkarza. Natomiast prawdziwa jatka zaczęła się na samym końcu. W 90' Mark Noble uszczęśliwił ponad trzydzieści tysięcy kibiców. Na nic się to jednak zdało, bo w ostatniej akcji meczu po zamieszaniu w polu karnym piłkę do bramki wkopał Grzegorz Rasiak. To jego pierwszy gol po powrocie na Wyspy. Ostatecznie dowieźliśmy ten niesamowicie satysfakcjonujący wynik do końca meczu, a czerwo zarobił jeszcze Abdulaye Faye.

Brighton : Ipswich

Niestety, w tym właśnie meczu pierwszy raz zasmakowaliśmy porażki. Nie było nawet nadziei. Cały mecz byliśmy tłem dla przyjezdnych. Mewy oddały ledwie dwa celne strzały na bramkę, a samo spotkanie zakończyło się zasłużonym zwycięstwem gości 3:1.

Coventry : Brighton

Tu również obyło się bez fajerwerków, a do pokonania outsidera wystarczyła solidna gra przez pełne dziewięćdziesiąt minut. Mecz jakich wiele, bez szczególnej historii, po debiutanckich trafieniach Vicente obraz Helgusona Mewy zasłużenie wygrały 2:0.

Brighton : Burnley

Druga runda Pucharu Ligi. Ledwie pięć tysięcy sympatyków na trybunach, piknikowa atmosfera i taki też mecz. Przez 120 minut nie uświadczyliśmy goli. Być może dlatego, że Futbollerri postanowił dać odpocząć najlepszym zawodnikom, aby byli w pełni gotowi na mecz z Crystal Palace. W każdym razie niestety karne lepiej egzekwowali goście i to oni zagrają w trzeciej rundzie. Szkoda.

Brighton : Crystal Palace

W tym spotkaniu objawiła się nam futbolowa impotencja obu drużyn. Tak nudnego spotkania świat dawno nie widział. Jeden strzał celny przez cały mecz! Kibice powinni dostać z powrotem pieniądze wydane na bilety. Zasłużone 0:0.

Ależ początek! Mecz z Reading - zdecydowanie debiut o jakim marzyłem. Przed tym spotkaniem nie mogłem zasnąć przez całą noc, cały czas myślałem tylko o tym momencie kiedy wyjdę na murawę i przywita mnie ponad dwadzieścia tysięcy kibiców. Nie zawiodłem się. Nasi fani są niesamowici!

Mecz z West Hamem zapamiętam do końca życia. Opłacało się kupić tego Polaka. Utarliśmy nosa faworytom do bezpośredniego awansu. A nas gdzie plasowali? Na piętnastym, góra czternastym miejscu. A gdzie jesteśmy? Spokojnie siedzimy sobie w strefie barażowej i tak ma zostać. Martwi tylko, że od dwóch spotkań nie strzeliliśmy bramki. Panie Mackail Smith - gdzie twoja forma? No cóż, trzeba się zebrać do kupy, a będzie dobrze.

Tak to prawda, moja narzeczona jest w ciąży, a w zasadzie w drugim jej miesiącu. Jestem bardzo szczęśliwy z tego powodu. Mogę was zapewnić, że pierwsze co zrobię kiedy maluch urośnie - o ile będzie to chłopiec - to zapiszę go do szkółki Brighton. No właśnie szkółka, nad tym też pracujemy. See you soon.

Wybór był prosty. Mimo że w pewnym momencie się zablokował to wcześniej non stop trafiał do bramki. Rzecz jasna mowa o naszym nowym strzelcu wyborowym, który zwie się: Craig Mackail Smith. Gratulacje!

 

Tym razem rozmawia z nami bohater z Londynu: Grzesiu Rasiak!

- Fantastyczny mecz, brawo!

- Dziękuję, domyślam się, że chodzi panu o spotkanie z Młotami, ale obiecuję, to jeszcze nie koniec.

- Dlaczego wybrał pan akurat Mewy?

- Wielkiego wyboru to ja nie miałem (śmiech). Były jakieś zapytania z Polski, Grecji, oraz z kierunków które mnie w ogóle nie interesowały, na przykład Katar.

- To prawda, że mimo iż u nas jest pan cenionym napastnikiem w Polsce robią sobie z pana żarty?

- Tak, chociaż mi to nie przeszkadza. Niektóre są naprawdę niezłe. Na przykład wie pan dlaczego wszyscy lubią Rasiaka? Bo jest w dechę! (śmiech). Trzeba mieć dystans do siebie.

- Pan jak widać ma i to niemały. Ile bramek strzeli pan dla Mew w tym sezonie?

- Nie wiem, nie wyznaczam sobie celów indywidualnych. Chcę wreszcie zagościć na dłużej w Premier League, a to moja ostatnia szansa.

- No właśnie, cały czas żałuje pan, że nie uznano prawidłowo zdobytej przez pana bramki w debiucie w Tottenhamie.

- Oczywiście. Cały czas się zastanawiam dlaczego tak się stało. A rywal był nie bylejaki, bo The Reds.

- Co prawda to prawda. W Boltonie to samo.

- Sam tego nie rozumiem. Dwa razy strzelałem bramkę w najwyższej lidze w Angli, dwa razy jej nie uznawano.

- Ale w Championship się pan nastrzelał.

- No kilkadziesiąt brameczek wpadło.

- A u nas też wpadnie taka, jaką pan strzelił w Watford. Bramkę sezonu?

- Oj nie sądzę, ale tamto uderzenie było niesamowite. Fałsz lewej nogi, piłka przed polem karnym i okno... To były czasy. Póki co chcę wywalczyć miejsce w pierwszym składzie. A konkurencja jest silna.

- Prawda, prawda. Zatem życzę panu jak najwięcej bramek dla Mew i awansu do Premier League.

- Dzięki wielkie. Do widzenia.

Tabela jest zalinkowana, ale gdyby znowu się komuś nie wczytywało...

Koniec :) Mam nadzieję, że się podobało. Co sądzicie?

 

Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ

Reklama

Reklama

Szukaj nas w sieci

Zobacz także

FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution
[x]Informujemy, że ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z polityką plików cookies. W każdym czasie możesz określić w swojej przeglądarce warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies.