Informacje o blogu

Warsztat role-playera.

Southampton FC

Sky Bet League One

Anglia, 2010/2011

Ten manifest użytkownika Rikulec przeczytało już 905 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.

Pokaż notki z kategorii:

MÓJ BLOG

Święty spokój [1]01.12.2010 17:16, @Rikulec

0

Portsmouth. Niezbyt duże, prawie 200-tysięczne miasto leżące na południowym wyburzeżu Anglii. Jedno z niewielu bezpiecznych miejsc dla mnie - wykolejeńca, który przez niecałe czterdzieści lat życia zdążył narobić sobie wrogów niemalże w całej Wielkiej Brytanii. Przeżyłem tu już dwanaście miesięcy i przez ten czas zrozumiałem, że niektóre popełnione przeze mnie błędy są już nieodwracalne. Powinienem zaszyć się w spokojnym, niepozornym miejscu, takim jak właśnie to miasto. Tutaj nikt nie powinien mnie szukać. Przynajmniej tak mi się wydawało.

Portsmouth - jak wiele innych angielskich miast - żyje piłką nożną. Przynajmniej mieszkańcy mojej dzielnicy. W dniu meczu ulice pustoszeją i wszyscy udają się na Fratton Park, aby wspierać swoją ukochaną drużynę. Ja przez ten czas mogłem spokojnie wyjść z domu, zrobić niezbędne zakupy czy też zjeść obiad w porządnej restauracji. Ta atmosfera była najbardziej odczuwalna w maju - miesiącu, w którym spadek Portsmouth FC do Championship stał się faktem. Olbrzymie długi klubu odcisnęły wyraźne piętno na jego poziomie sportowym, czego efektem była właśnie gra w niższej klasie rozgrywkowej. Wszyscy chodzili ze spuszczonymi głowami, na ich twarzach było widać smutek i niedowierzanie. Pamiętali jeszcze dotarcie do finału FA Cup - co prawda przegranego, ale dla takiej drużyny było to już spore osiągnięcie. Ten nastrój - pomimo mojej obojętności w sprawach piłki nożnej - udzielił się również mnie. Ciężko się weselić, kiedy wszyscy dookoła prezentują zgoła odmienną postawę.

Końcówka czerwca, rok 2010. Zacząłem się denerwować. Przez kilka dni w okolicy kręcił się ten sam samochód - czarne Audi z przyciemnianymi szybami. Czułem się obserwowany. Moje przypuszczenia potwierdziły się drugiego dnia lipca. Było ciepłe, słoneczne popołudnie, kiedy zadzwonił mój telefon komórkowy. Od razu wzbudziło to moje zdziwienie, gdyż mało kto posiadał mój numer. Odebrałem.

- Burton. - odezwał się zniekształcony głos w słuchawce. Za żadne skarby nie byłem w stanie rozpoznać, do kogo on należał.

- Kto mówi?

- To nieistotne. Czekam na ciebie pod Spinnaker Tower. Masz pół godziny, radzę się nie spóźnić.

Rozłączył się. Byłem w szoku, cały czas trzymałem słuchawkę przy uchu, mimo iż rozmowa - o ile te kilkanaście słów można nazwać rozmową - już dawno dobiegła końca. Kto to był? Skąd miał mój numer? Po co mam tam jechać? Te pytania kłębiły się w mojej głowie. Nie potrafiłem zebrać swoich myśli do kupy, ułożyć tego wszystkiego w jakąś logiczną całość. Mogłem się czegoś dowiedzieć tylko w jeden sposób, toteż minutę później siedziałem już w swoim Golfie IV i jechałem w stronę wyznaczonego miejsca.

Dotarłem tam w niewiele ponad kwadrans. Spinnaker Tower to obiekt, którego ciężko nie zauważyć. Ogromna, niemal stumetrowa wieża jest widoczna prawie z każdego miejsca w Portsmouth. Przed wejściem tradycyjnie kłębiła się kolejka chętnych do zwiedzenia jej od środka i obejrzenia całego miasta z góry. Moją uwagę przykuł znajomy pojazd - Audi, które przez kilka poprzednich dni kręciło się przy moim domu. Obserwując je kątem oka, chciałem jak najszybciej oddalić się z pola widzenia osób siedzących w środku. Z samochodu wysiadło dwóch młodych mężczyzn, którzy zaczęli iść w moim kierunku. Jeden z nich był szczupłym, długowłosym blondynem, zaś drugi, dobrze zbudowany, łysy miał na ciele dość dużo tatuaży, a na twarzy okulary przeciwsłoneczne. Ten drugi złapał mnie za ramię i gwałtownie obrócił w moją stronę, zaś jego partner stanął z drugiej strony. Zorientowałem się, że jestem w naprawdę nieciekawym położeniu.

- Chodź. - wyszeptał mi do ucha blondyn. - Szef już czeka.

Postanowiłem nie stawiać oporu i pójść za nimi. To już nie te czasy, kiedy potrafiłem sam spuścić manto trzem takim chłopakom i - korzystając z licznych uliczek i zaułków - zgubić goniący mnie patrol policji, który akurat przechodził blisko miejsca akcji. Wsiedliśmy do Audi i ruszyliśmy. Tłum zgromadzony wokół wieży w ogóle nie zwracał uwagi na te wydarzenia.

- Jedziemy do Southampton. - oznajmił kierowca, mężczyzna w średnim wieku. Wydawał mi się znajomy, jednak nie byłem w stanie przypomnieć sobie, kim jest. On również spojrzał na mnie tak, jakbyśmy już wcześniej mieli ze sobą do czynienia. Przez całą drogę milczałem, zastanawiając się, co może czekać mnie na miejscu.

Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ
FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution
[x]Informujemy, że ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z polityką plików cookies. W każdym czasie możesz określić w swojej przeglądarce warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies.