Początek:

Rozpoczynając nową grę, zastanawiałem się, którą część Europy wybrać. Zdecydowałem się na Bałkany a dokładniej na Rumunię. Zostałem menedżerem w stołecznej Steaule- mistrzu tego kraju. Prezes, Gigi Becali oczekiwał ode mnie jednogo. Mianowicie mistrza kraju. Budżetem transferowym się nie popisał, oddając mi jedynie do dyspozycji 600. tys. euro. Na szczęście sprzedając sporo niepotrzebnych zawodników budżet ten wysosił już 2,37 mln. I to była jedyna pozytywna strona tego działania. Gracze zaczęli się denerwować, że rozwalam drużynę. Miałem ręce pełne roboty. Rozpoczęłem od ściągniecią z wolnego transferu 3 świetnych pomocników. Alin Stoica (wcześniej Siena), Catalin Munteanu (wcześniej Atletico Madryt) i Ioan Mara (wcześniej jakiś chiński zespół) bez komplikacji przeszli do mojej drużyny. Wcześniej przeglądałem talenty na CM Revolution, więc ściągnełem także (z wolnego transferu) gracza WKS o nazwisku Souleymana Bamba. Później sięgnąłem po 17- letniego napastnika Sergeya Kisliyego. Kosztował mnie 575. tys. ale jak się później okazało warto było. Ściągnąłem także prawdziwą perełkę. Nazywał się Enzo Giovanni Scorza. Urugwajski Danubio FC sprzedał mi go za jedyne 20 tys. euro a po pół roku wart był 1,4 mln. euro! To także talent zamieszczony na CM Revolution. W sumie wszystkich transferów w lipcowym i sierpniowym okienku było 15 a ich łączna wartość opierała się na kowcie ok. 2,35 mln. euro.

Przygotowania do sezonu:

Pierwszym sprawdzianem dla moich piłkarzy miał być sparing ze słabiutkim klubikiem, którego nie było nawet w drugiej lidze. Mowa o Tractorulu Brasov. Poszło gładko i skończyło się na 5-1. 3 bramki zdobył mój inny nowy nabytek- Ionut Costinel Mazilu. (szerzej piszę o nim w manifeście pt. "W kraju Draculi". Następnymi meczami miały być jeszcze 3 sparingi z 2 chorwackimi rywalami (Dinamo Zagrzeb, Cibalia Vinkovci) i Ruchem Chorzów. Później miała być 2. runda kwalifikacji do Pucharu Mistrzów z chorwackim Hajdukiem Split. Ogólnie chorwackie drużyny często pojawiały się w mojej przygodzie ze Steauą.

Cdn.