Lista powołanych na mecze z Walią i Finlandią
Bramkarze:
Łukasz Fabiański
Przemysław Tytoń
Wojciech Szczęsny
Obrońcy:
Michał Czekaj
Mateusz Matras
Maciej Sadlok
Damien Perquis
Kamil Glik
Jakub Rzeźniczak
Łukasz Piszczek
Pomocnicy:
Grzegorz Krychowiak
Ariel Borysiuk
Kamil Drygas
Maciej Rybus
Rafał Wolski
Ludovic Obraniak
Bartosz Szeliga
Patryk Małecki
Adrian Mierzejewski
Tomasz Kupisz
Napastnicy:
Arkadiusz Milik
Artur Sobiech
Maciej Jankowski
Bez rewolucyjnych ruchów, postawiłem praktycznie na tych samych zawodników, którzy we wrześniu wywalczyli komplet punktów. Jedynymi nowościami są powołania dla Mierzejewskiego (Trabzonspor), który zaczął nawiązywać do wysokiej formy z dwóch pierwszych sezonów w Turcji oraz Milika (Betis Sevilla), byłego zawodnika samej Barcelony, gdzie zdobył 6 bramek. Większość czasu spędził jednak w drużynie rezerw Blaugrany i latem przeniósł się do Betisu. Gdyby nie kolejny uraz Lewandowskiego, nie znalazłby się w kadrze na październikowe mecze, bowiem formą nie błyszczy. Przed starciem z Finlandią dołączył jeszcze Matthias Ostrzołek, zastępując kontuzjowanego Sadloka.
08.10.2016
Irlandia – Polska, Aviva Stadium, Dublin
Szczęsny – Piszczek, Czekaj, Glik, Sadlok – Borysiuk, Mierzejewski (45. Sobiech), Kupisz, Wolski (66. Drygas), Obraniak (60. Rybus) – Jankowski (k)
Początkowo oba zespoły prezentowały się bardzo zachowawczo, czyhając na błędy przeciwnika. Takowy przytrafił się niestety nam w 17 minucie. Wojtek Szczęsny po zamieszaniu w polu karnym wypuścił piłkę z rąk, a Shane Long nie miał problemów z umieszczeniem jej w bramce z niewielkiej odległości. Objęcie prowadzenia przez Irlandczyków nieco podcięło nam skrzydła i oddaliśmy im inicjatywę. Wykorzystali to w 35 minucie. Fantastyczny strzał z dystansu oddał Chris McCann i pokonał chyba źle ustawionego bramkarza Arsenalu. Nie mieliśmy innego wyjścia, wiedzieliśmy po co jedziemy do Dublina, dlatego w przerwie wprowadziliśmy drugiego napastnika, kosztem Mierzejewskiego. Efekty przyszły trochę za późno. W ostatnim kwadransie przyparliśmy gospodarzy do muru, lecz odpowiedzieliśmy tylko raz. Złapaliśmy kontakt dzięki Tomkowi Kupiszowi, który szedł z piłką ze skrzydła do środka i w ten sposób pokonał bramkarza Iralndii. Pierwsza porażka za mojej kadencji stała się faktem.
+ Tomasz Kupisz. Tym razem rozpoczął mecz w wyjściowym składzie i oczywiście nie zawiódł. Bramka to jedno, ale należy zwrócić również uwagę, że największe zagrożenia z naszej strony, szły właśnie flanką operowaną przez zawodnika Olympiacosu. Przez Fornalika niedoceniany, teraz powoli wyrasta na jedno z ważniejszych ogniw kadry.
- Wojciech Szczęsny. Obie bramki strzelone przez reprezentację Irlandii należy zapisać na jego konto.
- Pierwsza połowa. Można powiedzieć, że w ogóle na nią nie wyszliśmy
- Wynik. Liczyliśmy na zwycięstwo, w najgorszym przypadku na podział punktów. Gospodarze nie rozegrali wybitnego spotkania, lecz nasz zastój w pierwszej części gry wystarczył im do pokonania moich podopiecznych.
12.10.2016
Polska – Finlandia, Pepsi Arena, Warszawa
Szczęsny – Rzeźniczak, Perquis (k), Glik, Ostrzołek – Borysiuk, Drygas (70. Krychowiak), Kupisz (53. Szeliga), Obraniak (85. Wolski), Rybus – Sobiech
W „11” na mecz z Finami doszło do paru zmian. Zawieszonego za kartki Piszczka zastąpił Rzeźniczak, z kolei powracający z jednomeczowej absencji Perquis wskoczył w miejsce Czekaja. Ponadto szansę otrzymał Ostrzołek, podobnie jak Drygas, który w końcu opuścił Poznań i zbiera teraz dobre noty w Celticu. Na szpicy natomiast od początku zagrał tym razem Sobiech. Podobnie jak kilka dni wcześniej, początek nie zapowiadał emocjonującego widowiska. I podobnie jak w Dublinie, pierwsza bramka padła w 17 minucie, ale to my tym razem mogliśmy się cieszyć. Z lewego skrzydła dośrodkował Obraniak, a całą akcję zakończył wślizgiem Drygas. Na tym kończą się pozytywne atuty z naszej strony, niepotrzebnie oddaliśmy pole przyjezdnym i o mały włos nie zakończyło się to utratą gola. Gdy nie idzie, czasami sztuką jest ustawić sobie wynik na dalszą część meczu, a to udało nam się po zmianie stron w 53 minucie. Artur Sobiech urwał się obrońcom i bez problemów pokonał fińskiego bramkarza. Spokojnie mogliśmy się zatem skupić na utrzymaniu wyniku, tym bardziej, że rywal naprawdę nie pozwalał nam nie wiele. Prawie się udało, ale stracona bramka w 92 minucie i tak nie wyrządziła nam krzywdy, bowiem za chwilę sędzia zagwizdał po raz ostatni. Znów pokazali nam, że ta grupa jest bardzo wymagająca i o przepustkę do Rosji wcale łatwo nie będzie.
+ Kamil Drygas. Nie zagrał na swojej nominalnej pozycji jako defensywny pomocnik, lecz w roli rozgrywającego i wywiązał się z zadania naprawdę dobrze. Dodatkowy plus za otwarcie wyniku.
+ Defensywa. Dzielił i rządził nią kapitan zespołu Damien Perquis. A i Szczęsny poczuł się pewniej
mając przed sobą doświadczonego 32-latka i zrehabilitował się za „babole” puszczone w Irlandii.
- Przestoje w grze. Niektóre momenty wyglądały niemal identycznie, jak pierwsza połowa w ostatnim meczu wyjazdowym.
Tabela grupy F
Nie udało się zrealizować założeń, dzięki którym to Hiszpanie do marcowej bezpośredniej potyczki oglądaliby nasze plecy. Tak jak pisałem, zaniepokoiło mnie częste oddawanie inicjatywny przeciwnikowi. W przyszłym miesiącu mieliśmy okazję do wyeliminowania tych błędów, mierząc się towarzysko ze Szwajcarią i Turcją, solidnymi ekipami, które udanie rozpoczęły eliminacje oraz w lutym przyszłego roku z Danią. A przy okazji można było zrobić mały przegląd zaplecza kadry, rozglądając się głównie za młodymi graczami, mogącymi w bliższej lub dalszej przyszłości stanowić o sile drużyny.
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ