Informacje o blogu

Manifest użytkownika krolewski

Caversham AFC

PS4 National Premier Leagues

Nowa Zelandia, 2015

Ten manifest użytkownika krolewski przeczytało już 1724 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.

Pokaż notki z kategorii:

MÓJ BLOG


1.06.2015 r.


   W mieszkaniu Pawła panował półmrok, pomieszczenia od dawna nie były wietrzone co sprawiało drobne problemy z oddychaniem. Jednak nie sama duchota i ciężkie powietrze było tego przyczyną, zapach unoszący się w pokoju był nie do zniesienia. Wracający do domu po urlopie spędzonym w Polsce Grzegorz był w szoku, spodziewał się wielu rzeczy, ale nie tego. Odstawił więc walizkę i udał się w stronę pokoju Pawła. Otworzył drzwi, ledwo udało mu się zapanować nad odruchem wymiotnym. Kilkoma długimi krokami przebył odległość dzielącą go od okna, szybkim ruchem otworzył okno i zaczerpnął świeżego powietrza. Odsłonił zasłony.

- So jest kuuurewa?! - wybełkotał Paweł skręcając się niczym wampir na widok słońca.
- To ja powinienem zadać to pytanie.
- Eee? - zdziwił się i po omacku z zamkniętymi oczami zaczął szukać butelki w której znalazłby chociaż łyk magicznego napoju.
- Nie było mnie 2 tygodnie, a Ty zrobiłeś z tego mieszkania melinę. Widzisz co się tu dzieje?
- Spokojnie, chciałem się tylko napić, nie przesadzaj. - w końcu znalazł to co szukał i z uśmiechem na twarzy przycisnął butelkę do ust. To co było w środku chyba nie sprostało jego wymaganiom, bo od razu się skrzywił.
- Szukałeś roboty?
- Szukałem..
- I co?
- Jak widać.
- Musić się ogarnąć, bo nie da się z Tobą rozmawiać. Zimny prysznic Ci pomoże.
- Grzesiu! Łeb mi zaraz rozpierdoli, skocz do monopolowego, kup mi coś na klina.
- Wykąp się to pogadamy. Przywiozłem Ci coś z Polski.
- Perełka? Stock? - jego przekrwione oczy się rozszerzyły, a w kącikach ust pojawiła się ślina.
- Export, ale najpierw się wykąp.


   Chwiejnym krokiem Paweł udał się do łazienki, w tym czasie Grzegorz odsłonił drugie okno, a jego oczom ukazało się pełne dzieło zniszczenia. Na podłodze stały dziesiątki butelek - od browara, przez whisky, wódę, aż po butelki po alkoholu nieznanego pochodzenia. Pety walały się nie tylko przy popielniczce na biurku, ale także na szafce nocnej i podłodze. W rogu pokoju zorganizowany był kącik jadalny. Pudełka po pizzy, torby z McDonalds i kości ze skrzydełek z KFC, które zaczynały żyć własnym życiem. Co tu się do diabła stało?
   Po kąpieli Paweł wyglądał lepiej, co prawda nie był w stanie się ogolić, jednak z oczu zniknęło mu zmęczenie, pojawiła się radość z rozpoczęcia kolejnego dnia. Kolejnego dnia który miał spędzić tak jak każdy w ciągu ostatniego tygodnia.


- Więc co z tą pracą?
- Więc co z tym Exportem?

   Grzegorz wyjął z walizki dwie butelki Perły Export, jednął podał Pawłowi , drugą postawił przed sobą. Ile takich półlitrowych butelek opróżnili w czasie studiów? Sprawnym ruchem udało się usunąć kapsel. Pierwszy łyk. Ten smak. Smak Polski.

- Więc co z tą praca?
- Wysłałem CV do każdej drużyny w lidze w której nie było managera. 
- No i?
- Każdy odpisał, że nie ma zamiaru zatrudniać takiego nieudacznika. W tej lidze wszyscy mnie już znają, widzieli na własne oczy, że nic nie potrafię.
- Wiesz że to nie prawda. A inne ligi?
- Jakie inne? Mam szukać roboty na drugim końcu kraju? Wolę się napić - uniósł butelkę do góry jak do toastu, po czym wział soczystego łyka.
- Tu i tak nie masz roboty, więc co Cię tu trzyma?
- Nie wiem.
- Właśnie. Idziemy do kompa, wyślemy kilka CV.
- Człeniu, ja nie wiem jak się nazywam, a Ty mi każesz maile wysyłać?
- Ja wszystko wyśle, Ty mi tylko pokaż gdzie masz CV.
- OK.

3.06.2015 r.

- I co odzywał się ktoś?
- Stary, odpisało 6 drużyn, głównie z Południa. Na jutro mam tam rozmowy, a pojutrze jadę na dwie rozmowy do stolicy.
- No i o to chodziło! Trzeba to uczcić! - Grzesiek wyjął z zamrażarki butelką Stocka.
- Na razie nie ma czego świętować, poza tym robię sobię przerwę od picia.
- Rozumiem, nie namawiam.

4.06.2015 r. 

   Budynek klubowy drużyny Caversham do złudzenia przypominał obiekt Ferrymead, tylko logo nad wejściem było inne. 1931, to pewnie stary klub z tradycjami, pomyślał Paweł. W wejściu stał młody mężczyzna, który podczas powitania przedstawił się jako Mark Peverley - prezes klubu. Być prezesem w tak młodym wieku? Dziwne. Może ma bogatego ojca. Nie ważne.

- Witam Pana, dziękuję za zaproszenie na rozmowę.
- Cała przyjemność po mojej stronie. Mówmy sobie na "Ty", będzie łatwiej. Mark.
- Paweł.
- Przeczytałem Twoje CV i muszę przyznać, że jest bardzo ciekawe. Kursy w Europie, prowadzenie akademickiej drużyny, do tego masz już pewne doświadczenie z tutejszą piłką.
- To prawda, jednak..
- Jednak z poprzednią drużyną nie osiągałeś spektakularnych wyników. U nas dobry wynik wpisany jest w politykę klubu. Będziesz w stanie sobie z tym poradzić?
- W Ferrymead zaczynałem w środku sezonu, gdzie drużyna była już ukształtowana, tu miałbym okazję sam zbudować drużynę. Także dałbym sobię radę.
- Dobrze. Niepokoi mnie jednak fakt, że Twoje nazwisko pojawia się w prasie w kontakście negocjacji z innymi drużynami.
- Jako bezrobotny manager nie mogę siedzieć bezczynnie, muszę aktywnie szukać pracy, więc przyznaję że Caversham nie jest moją jedyną opcją.
- Rozumiem. Jeśli chodzi o nasze wymagania to jest ono tylko jedno - wygrywać. Aby Ci w tym pomóc jesteśmy w stanie zagospodarować pokaźne środki na wynagrodzenia, a w razie potrzeby także drobne fundusze na zakup nowych zawodników.
- Zawsze biorę pod uwagę tylko zwycięstwa. O jakich środkach mówimy?
- Dużych, dwa razy większych niż konkurencja.
- Brzmi ciekawie.
- Mamy zamiar stworzyć niepokonany zespół, a wiadomo - do tego trzeba kasy, my się z tym liczymy. Być może to Ty będziesz mógł poprowadzić chłopaków do przyszłych sukcesów.
- Mam taką nadzieję.
- Przepraszam, ale na tym musimy skończyć, za 5 minut mam umówione kolejne spotkanie. Dziękuje za rozmowę, odezwiemy się w przeciągu kilku dni i damy odpowiedz.
- Dziękuję, do usłyszenia.



8.06.2015 r.


 
   Wysokość zarobków nie miała znaczenia, odległość dzieląca go od dotychczasowego miejsca zamieszkania także. Kiedy Mark Peverley zadzwonił i poinformował go, że to on został wybrany bez zastanowienia się zgodził. Odrzucił kilka innych propozycji, przecież to w Cahersham budowana jest potęga i on ma być jej częścią. Dotarł na stadion, po krótkiej rozmowie, bez zastanowienia podpisał kontrakt. 1800, 2000, to nie miało znaczenia. Liczyło się to, że od jutra zaczyna budowę nowej drużyny, która będzie się biła o najwyższe pozycje. Liczyło się to, że po raz kolejny będzie mógł poczuć adrenalinę podczas rozgrywania meczu.

31.07.2015 r.


   Pierwsze dni w nowym klubie to bardzo pracowity okres. Analiza składu, rozkład zajęć na treningu, w tym wypadku jednak przeczesywanie rynku w poszukiwaniu wzmocnień. Mark tak jak obiecał przeznaczył na wzmocnienia pokaźną sumę, aktualnie wykorzystywany budżet płac podniósł trzykrotnie! Jeszcze przed rozpoczęciem okna transferowego udało się zakontraktować trzech zawodników, którzy mieli być wzmocnieniem ataku, z pozostałymi transferami Paweł wstrzymał się do czasu rozegrania pierwszych sparingów.

3.08.2015 r.

- Byłem dzisiaj na treningu, muszę przyznać że udało Ci się stworzyć na prawdę świetną drużynę!
- Dzięki Mark, ale to dopiero początek, po kilku wzmocnieniach będziemy niepokonani!
- Właśnie o tym musimy porozmawiać. Po przeanalizowaniu aktualnego i prognozowanego stanu konta okazało się, że nie będziemy w stanie przeznaczyć tak dużych środków na wynagrodzenia.
- Jaja sobie robisz?
- Mówię jak najbardziej poważnie.
- Więc ile funduszu utniesz?
- Całość. Musisz grać tym co masz.
- Przecież nie wzmocniłem jeszcze obrony, pomocy..
- Nie jestem w stanie nic z tym zrobić.
- Od początku szukałeś frajera, który da się nabrać na wizję wielkiego klubu i wielkich pieniędzy prawda?

Paweł nie doczekał się odpowiedzi.

- Myślisz że znalazłeś frajera? To się kurwa grubo pomyliłeś. U nas w Polsce wiemy co to znaczy honor, a słowa dotrzymujemy!
- To nie jest Polska.
- Właśnie widzę. Nie ma sensu przedłużać tego żałosnego spotkania. Idę do biura napisać wypowiedzenie. Mam nadzieję, że następny manager nie nabierze się na te Twoje sztuczki.



   Miała być potęga, miały być puchary, miała być żyła złota! Tak właśnie skończył się sen. Paweł wrócił do szarej rzeczywistości bezrobotnego managera. Po raz kolejny musiał czekać i liczyć, że jakiś prezes da mu szansę. Jak się okazało nie musiał czekać długo...


Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ

Reklama

Reklama

Szukaj nas w sieci

Zobacz także

FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution