Informacje o blogu

Manifest użytkownika krolewski

Roslyn-Wakari A.F.C.

ISPS Handa Premiership

Nowa Zelandia, 2015/2016

Ten manifest użytkownika krolewski przeczytało już 1263 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.

Pokaż notki z kategorii:

MÓJ BLOG

  21.10.2015 r.


   Po wejściu do mieszkania czuć było zapach setek papierosów wypalonych dzień wcześniej, a woń alkoholu roznosiła się nie tylko po lokalu, ale i na klatce schodowej. Paweł przekroczył prób z brzdękiem butelek, które niósł w dwóch jednorazowych reklamówkach. Po wczorajszych urodzinach Grześka Paweł został oddelegowany do wyjścia do sklepu i zakupu "klina". Była to najczęstsza stosowana przez nich metoda walki z tak zwanym "syndromem dnia poprzedniego", butelka piwa była w stanie zdziałać cuda. Po złożeniu wypowiedzenia w ostatnim klubie Paweł postanowił wrócić do starego miasta, do starego mieszkania, do starego kumpla. Znalazł sobię pracę, przestał pić (wczorajsze urodziny były pierwszym kontaktem z alkoholem od czasu pamiętnego cugu), jego życie wracało na właściwe tory. Nawet jego największe uzależnienie - piłka nożna - zostało wyciszone, odepchnięte w kąt. Paweł nie chodził już ze znajomymi na mecze, ograniczał oglądanie transmisji w TV, przestał rozsyłać CV, chciał się odizolować od tego świata. Jedna wiadomość przekazana przez Grześka po jego przyjściu mogła zmenić wszystko, mogła zniszczyć starannie budowany domek z kart.

- Roslyn-Wakari? A co to jest? - spytał zdziwiony Paweł.
- Nie wiem, koleś mówił że jakiś klub piłkarski. Dzwonił do Ciebie z 5 razy na komórkę..
- Właśnie, gdzie jest mój telefon - odruchowo obmacał wszystkie kieszenie.
- Nie mógł się skontaktować, więc zadzwonił na domowy.
- Na domowy? To my mamy domowy?
- Ta, w pakiecie z internetem, inaczej nie chcieli nam podłączyć.
- Dobra, nie ważne.. Zadzwoń do mnie, poszukamy telefonu.


- Witam, nazyw...
- Cześć Paweł! W końcu się udało!
- Ale..
- Nazywam się Sean Lindsay, mów mi Sean! Jestem prezesem Roslyn-Wakari, napewno słyszałeś.
- Prawdę mówiąc nie bardzo.
- Hehe, dobry żarcik. Dzwonię do Ciebie w sprawie pracy.
- He, znowu góra pieniędzy i wizja zbudowania klubu nie do pokonania? Sory, skończyłem z tym. Poza tym skąd masz mój numer?
- Od Josha z Ferrymead, to mój dobry kumpel. Mówił mi, że żałował że nie dał Ci szansy pokazania umiejętności i zwolnił Cię tak szybko, ale duma nie pozwala mu przyznać tego wprost i zatrudnić Cie ponownie.
- Nie wydaje mi się żeby Josh chciał mnie kiedykolwiek widzieć w budynku klubowym.
- Zmieńmy temat, bo przecież nie po to dzwonię. Oferuję Ci ciepłą posadkę, budżetu dużego nie dostaniesz, zawodnicy z potencjałem, jednak nikt do tej pory nie potrafił go odnaleść.
- Mówiłem, że nie jestem zainteresowany..
- Mieszkanie dostatniesz do własnej dyspozycji, o kasę dla siebie nie masz co się martwić, dostaniesz więcej niż teraz na magazynie.
- Skąd wiesz, że pracuję na magazynie?
- Wywiad, wywiad synu, to podstawa przy zatrudnianiu nowego managera!
- Brzmi ciekawie, ale mam jeden warunek!
- Tak?
- W kontrakcie zamieścimy klauzulę o braku możliwości modyfikacji klubowych finansówm przez zarząd, oraz zapewnienia, że będę pracował pełen sezon, bez względu na wynik.
- Dużo oczekujesz.
- A Ty zadałeś sobie dużo trudu, żeby mnie odnaleść, więc te dwa małe punkty w kontrakcie nie powinny stanowić dla Ciebie problemu, prawda?
- Już Cię lubię! Spotkajmy się jutro w siedzibie klubu, podpiszemy wszystko.
- Niech będzie, wyślij mi smsem adres. Do zobaczenia
- Do zobaczenia.

   Po odłożeniu słuchawki Paweł nie miał pojęcia czemu się zgodził, czemu wraca znowu do tego gówna. Uzależnienie. Ten jeden mały impuls wystarczył, aby na nowo rzucić się w wir przemyśleń taktycznych, budowania strategii transferowych, planów treningowych. Paweł wiedział, że to jego pasja, która zawsze będzie wytyczała ścieżkę jego życia.

- I co? - spytał Grzesiek
- Wyprowadzam się.
- Znowu mnie zostawiasz?
- Taka praca.

   Obaj spuścili głowy, stuknęli się butelkami i delektowali się smakiem piwa. 
 

22.10.2015 r.

   

   Wpisując adres w GPS Paweł dopiero skojarzył, Dunedin, przecież to miasto gdzie siedzibę ma Caversham, Roslyn-Wakari gra na tym samym stadionie? Nie pamiętał ulicy na której wcześniej pracował, załadował więc współrzędne w GPS i z niepewnością ruszył w podróż.
   - Ufff, to nie tu - pomyślał Paweł stając przed budynkiem klubowym Roslyn-Wakari. Stadion był dużo większy niż Caversham, a i same obiekty robiły dużo lepsze wrażenie. Nad głównymi drzwiami wisiał duży herb z koniem w środku, Ferrari, czy co - pomyślał. Przed drzwiami nikt nie czekał, rozejrzał się więc wkoło, jednak nikogo nie było widać, postanowił więc wejść do środka. Korytarze wewnątrz budynku były bardzo zadbane, nie było widać śladów starości, brudnej farby, czy odpadającego tynku, jednak i tutaj nikogo nie było widać. Sięgnął więc do kieszeni, wyjął telefon i wybrał numer.

- Sean słucham.
- Cześć tu Paweł, jestem już w budynku.
- Ahh tak, zapomniałem po Ciebie wyjść. Idź korytarzem prosto, drugie drzwi z lewej strony. Z napisem prezes rzecz jasna.

- A więc przyjechałeś.
- Czy kontrakt jest już przygotowany?
- Oczywiście.
- Klauzule o których mówiłem są wpisane.
- Jasne.
- Więc możemy podpisywać.
- Jak to, nie chcesz obejrzeć stadionu, zobaczyć zawodników, dowiedzieć się szczegółów finansów?
- Klauzula pozwalająca mi pracować rok w spokoju w zupełności mi wystarczy. W tym czasie dowiem się wszystkiego o chłopakach i wyciągnę z nich maksimum. Jedyne co mnie interesuje to mieszkanie.
- Ok, więc najpierw zobaczmy Twoje lokum, kontrakt niech tu czeka.

   Po wyściu z gabinetu przeszli korytarzem do końca, następnie schodami na górę. Mieli obejrzeć mieszkanie, a przecież nie wyszli nawet z budynku. Prezes stanął na końcu długiego korytarza znajdującego się na piętrze, wyjął pęk kluczy i zaczął szukać właściwego. Za 3 razem mu się udało.

- Zapraszam!
- Ale?
- Sypialnia, salon, łazienka, toaleta, kuchnia. Pełne wyposażenie, TV, internet. Jakby czegoś brakowało, daj znać.
- Mam mieszkać w budynku klubu?
- A to źle? Masz wszystko na miejscu.
- Dobrze, jestem tylko trochę zdziwiony, mieszkanie tutaj?
- Nie mieszkanie, tylko mieszkania. To jest największe i ma najwyższy standard. Wybudowaliśmy je kiedyś z myślą o internacie dla młodych zawodników, jednak pomysł upadł, a mieszkania wykorzystywane są głównie przez nowych zawodników, którzy nie wynajeli sobie jeszcze własnego lokum. Pasuje?
- Jasne. Nie zadałem jeszcze panu jednego pytania.. Caversham, do dlatego tu jestem?
- Jednak się domyśliłeś. Traktuję ich jak wrogów, Ty też nie masz z nimi najlepszych wspomnień. Pomyślałem, że zrodzi się w Tobie pewna żądza zemsty i pokażesz im gdzie jest ich miejsce.
- Postaram się - powiedział z uśmiechem Paweł - Chodźmy podpisać papiery!


1.11.2015 r.


   Jak się okazało poprzednik Pawła w tym sezoni rozegrał 2 mecze sparingowe, a także po 2 meczach odpadł z Nowozelandzkiego Chatham Cup.

fot.1 - Mecze Lee Padmore'a w sezonie 2015/16

   Skład który przystąpił do pierwszych treningów był bardzo młody i ambitny. Paweł starał się wpoić im swoją wizję radosnej, ofensywnej gry, od napastników oczekiwał ruchliwości i skuteczności od pomocników zaangażowania i pracowitości, a od obrońców koncentracji i twardej gry. W układance brakowało jednak kilku klocków. Budżet nie pozwalał jednak na zbyt wiele, Paweł zaproponował coś innowacyjnego.

- Wywieśmy ogłoszczenie o treningu dla amatorów, niech każdy kto uważa że umie grać w piłkę przyjdzie i pokaże na co go stać. Ja z tej grupki postaram się wyłowić jakiś nieodkryty talencik.
- Myślisz, że kogoś znajdziesz?
- Nie zaszkodzi spróbować, nic za to nie płacimy, a nawet jeśli nikogo nie znajdziemy to i tak wzbudzimy pewne zainteresowanie, więc może i kibiców przybędzie.
- Świetnie, już się za to biorę, jutro ogłoszenia będą na mieście.


   Akcja przerosła najśmielsze oczekiwania, do treningu przystąpiło ponad 100 zawodników, z czego połowa zawodnikami była zapewne jedynie we własnym odczuciu. Po pół godzinie ćwiczeń, kiedy najsłabsi byli już przemęczeni, ale szczęśliwi, że dano im szansę, Paweł przeszedł do segregacji. Pozostawił 22 jego zdaniem najlepszych zawodników, po 2 na każdą pozycję i podzielił ich na drużyny i rzucił piłkę na środek boiska. Z tej całej kopaniny szaraków udało się wyłowić kilku wartościowych zawodników. Bramkarz, pomocnik, skrzydłowy i napastnik, właśnie takich zawodników potrzebował Paweł w walce o punkty w nadchodzącym sezonie.
   Skład drużyny był bardzo wyrównany, wyróżniały się tylko dwie osoby. Za ofensywę odpowiedzialny miał być Shane O'Sullivan:


fot. 2 - Shane O'Sullivan 5 lat później

Defensywa miał rządzić Paul Delmoro:

fot. 3 - Paul Delmoro 5 lat później

29.11.2015 r.


   Debiuty nigdy nie są łatwe, Paweł ma jednak do nich szczęście. W Ferrymead wygrał swój debiutancki mecz, podobnie było także i tym razem. Dwa pierwsze mecze Roslyn-Wakari wygrało bardzo pewnie, a w znakomitej formie był O'Sullivan:


fot 4. Bilans pierwszych spotkań Roslyn-Wakari w sezonie 2015/16

   Wielkimi krokami zbliżał się jednak derbowy mecz z Caversham. W tym spotkaniu nie chodziło tylko o punkty, liczyło się także zachowanie twarzy i udowodnienie swojej wartości. Taktyka 1-4-2-3-1 z dwoma środkowymi pomocnikami stosowana przez Pawła się sprawdzała. Na treningach mówił: Grajcie jak Real Ancelottiego! O'Sullivan, ty jesteś Ronaldo! Drużyna faktyczne grała jak Real, tyle że we własnej skali, w skali ich umiejętności. Na pierwszych przeciwników to wystarczyło, czy wystarczy w meczu derbowym?
fot. 5 Pierwszy derbowy pojedynek z Caversham wygrany przez Pawła

   Wygrana w derbach rozgrywanych na wyjeździe, to cos niesamowitego! Po tym meczu morale drużyny wystrzeliło w górę, zawodnicy sprawiali wrażenie niepokonanych. 

8.05.2016 r.

   Drużyna Roslyn-Wakari niepokonana pozostawała bardzo długo:


fot. 6 Wspaniała seria graczy Roslyn-Wakari

   Pierwsza porażka przyszła dopiero w przedostatniej kolejce sezonie, była ona jednak przyjęta ze spokojem, ponieważ już wcześniej drużyna zapewniła sobie zwycięstwo w tych rozgrywkach. Na ostatni mecz sezonu także zabrakło motywacji.

fot. 7 Na ostatnie mecze sezonu zawodnikom Roslyn-Wakari zabrakło motywacji


fot. 8 Pierwsza trójka rozgrywek w sezonie 2015/16
 

 

- Udało się! - powiedział Sean
- W końcu! Mówiłem, że wystarczy odrobina zaufania!
- Wiedziałem co robie zatrudniając Cię Paweł! Zostajesz u nas na następny sezon?
- Pod jednym warunkiem.
- A Ty znowu z tymi Twoimi warunkami..
- Wyślesz mnie na kurs trenerski.
- To mogę dla Ciebie zrobić!
- Świetnie, więc zostaję na następny sezon, jednak później postaram się poszukać czegoś lepszego.
- Lepszego?
- W sensie klubu z najwyższej klasy rozgrywkowej.
- Rozumiem, jednak w Nowej Zelandii nie masz na co liczyć..
- Ale czemu?
- Zobaczysz syny, zobaczysz...
   




Jak już wspominałem kariera ta jest prowadzona na zasadzie retrospekcji, tak więc kilku screenów nie udało się zrobić tak jakbym sobie tego życzył, m.in. tabeli nie ma, ponieważ po kilku sezonach wyłączyłem ligę z grywalnych. Większość zawodników mimo 20-25 lat jest już na emeryturze, więc o takie screeny też trudno..

Liczę na rady i propozycje co zmienić, jednocześnie zapraszając do sondy. Po zagłosowaniu, proszę o krótki komentarz. 

Pozdrawiam.
 

Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ

Reklama

SONDA

Czy podoba Ci się styl opisywania kariery?

Zagłosuj

Reklama

Szukaj nas w sieci

Zobacz także

FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution