15.05.2017 r.
- Ba? A co to niby jest? - Spytał Grzesiek
- Jakiś klub na Fiji, podobno jeden z najlepszych. - odparł Paweł
- I to ma być sportowy awans?
- Sam nie wiem. Wiem jednak, że o ile wygram ligę to będę się mógł pokazać w Lidze Mistrzów, a to na pewno jakiś awans jest. Może ktoś zwróci na mnie uwagę.
- A kasa będzie lepsza?
- To są amatorzy Grzechu..
- Więc będziesz pracował za friko, co Ty kurwa Caritas jesteś?
- Nie o kasę tu chodzi. Pogadamy jak do Ciebie przyjadę, spodziewaj się mnie jutro o zachodzie słońca.
- Czekam, a Stock już się chłodzi.
- Mmm, nie mogę się doczekać. Do jutra.
- Narazie.
Po rozmowie z prezesem Paweł miał wątpliwości. Fidżi? Ba? Czy faktycznie to jest dobry pomysł? Czy na pewno to jedyne wyjście? Informacje znalezione w internecie na temat piłki na Fidżi zmieniły jednak trochę jego podejście. Ba było jedną z najlepszych drużyn w tamtejszej lidze, jednak w ostatnim czasie przeżywała poważny kryzys od trzech lat nie znajdując miejsca na podium. Nie zmieniało to jednak faktu, że ich zaplecze, jak i wsparcie finansowe było w świetnym stanie, a o odrodzenie potęgi nie powinno być ciężko. Po godzinie spędzonej na pisaniu listu motywacyjnego i poprawie CV przez dodanie kursu trenerskiego i historii w Roslyn-Wakari, Paweł wysłał wszystko na adres mailowy podany przez Seana. Posada nie była jeszcze co prawda wolna, jednak aktualny manager stąpał po cienkim lodzie. Znajomości sprawiają, że takie rzeczy wie się wcześniej, Paweł miał tylko wysłać dokumenty i dopisać krótką informację "p.s. Pozdrowienia od Seana".
02.08.2017 r.
Zarząd stracił cierpliwość do Epeli Bokini i 31.07.2017 r. na 3 kolejki przed końcem rozgrywek zdecydował się go zwolnić. Drużyna zajmowała ostatnią pozycję, więc decyzja ta nie powinna dziwić. Jeszcze tego samego dnia Paweł odebrał telefon od Josepha Naickera - prezesa Ba. Po krótkiej rozmowie panowie umówili się na spotkanie za dwa dni.
- Witam, jestem Joseph Naicker, proszę Paweł, usiądz tutaj.
- Witam, dziękuję.
- Sean wiele mi o Tobie mówił, nie spodziewaj się jednak, że potraktuję Cię ulgowo - powiedział, po czym mrugnął okiem
- Rozumiem, powinienem być traktowany jak każdy kandydat.
- Więc zaczynamy. Pod względem zarobków Roslyn oferowało Ci więcej, czemu więc starasz się o to stanowisko?
- Nie tylko o pieniądze tu chodzi, dla mnie ważniejsza jest reputacja, trenując ten klub, nawet za darmo, będę mógł się wypromować i kto wie może w przyszłości starać się o jakieś lepsze stanowisko.
- Traktujesz więc ten klub jako odskocznie do lepszego klubu?
- Tak to można nazwać, ja widzę w tym korzyści dla obu stron. Ja zyskam doświadczenie, dodatkowe wersy w CV i być może pokażę się szerszej publiczności, a Pan zyska ambitnego managera, który dzięki chęci pokazania się będzie prowadził zespół na szczyt za wszelką cenę.
- W tym co mówisz jest jakaś logika, jednak lojalność jest w tym zawodzie bardzo ważna.
- Zgadzam się, niech Pan spyta Seana czy byłem wobec niego nielojalny. Chęć rozwoju nie wyklucza lojalności.
- W swojej krótkiej karierze prowadziłeś już 3 kluby, nie oznacza to że nie traktujesz swoich pracodawców poważnie?
- W każdym z poprzednich klubów spotkała mnie inna sytuacja, a zmiany pracy były skutkiem decyzji pracodawców.
- Liga Fidżi jest bardzo specyficzna, czy myślisz, że poradzisz sobie w nowych warunkach?
- Wiem trochę o funkcjonowaniu klubów amatorskich, znam zasady rozgrywania ligi i pucharów na Fidżi. Jeśli chodzi o pozostałe aspekty, to nic się nie zmienia.
- Jak więc zapewne wiesz ten sezon jest pasmem niepowodzeń z naszej strony, uważasz że z tymi zawodnikami jesteś w stanie coś osiągnąć?
- To nie zawodnicy są tu problemem. W takich ligach dużo ważniejsze są taktyka, morale, motywacja i wiara zawodników w zwycięstwo. Braki w umiejętnosciach można zastąpić w inny sposób. O to się nie martwię, zastałem taką sytuację w Roslyn, gdzie moi zawodnicy mieli walczyć co najwyżej w dole tabeli, jednak wyniki przerosły przewidywania wszystkich ekspertów.
- To chyba tyle, skontaktuję się z Tobą kiedy podejmę decyzję.
- Dziękuję, czekam na telefon.
- Dziękuję.
Po rozmowie Paweł udał się do hotelu w którym zarezerwował dwutygodniowy pobyt. Nie było sensu wracać do Nowej Zelandii, lepszym rozwiązaniem był wypoczynek na plaży i wyczekiwanie na nową pracę już na miejscu. 5.08. Paweł udał się na mecz w którym Ba miało się zmierzyć z Nadi. Bez trenera zawodnicy na boisku byli zagubieni, nie walczyli i zasłużenie przegrali 1-2. Aby wydobyć potencjał z tych zawodników trzeba będzie dużo pracy.
15.08.2015 r.
Paweł zastanawiał się czy zostać jeszcze na Fidżi, minęły już dwa tygodnie od jego rozmowy z prezesem, a telefon siągle milczał. Momentami zastanawiał się czy nie powinien sam zadzwonić, jednak zrezygnował z pomysłu obawiając się, zę może być to potraktowane jako zbyt desperackie. W Nowej Zelandii nie miał jednak czego szukać, więc zdecydował się na przedłużenie rezerwacji pokoju. Gdy zadzownił telefon Paweł był wniebowzięty.
- Joseph Naicker z tej strony, czy rozmawiam z Pawłem?
- Tak, to ja.
- Witam. Dzwonie w sprawie naszej rozmowy.
- Tak?
- Zrobiłeś na mnie wielkie wrażenie, Twoje zaangażowanie i pasja przyniosłaby wiele korzyści klubowi, jednak ja liczę na coś innego. Dlatego zdecydowaliśmy się na zatrudnienie Gurjeeta Singha, który doskonale zna ligę i do tej pory osiągał w niej świetne wyniki. Dziękujemy za zainteresowanie naszym klubem i życzymy powodzenia w dalszej karierze.
- Aaa, ale jak to?
- Wiem że Sean obiecał Ci posadę, ale dla mnie najważniejsze jest dobro klubu.
- Rozumiem.
Gurjeet Singh? Kto to jest? Po krótkich poszukiwaniach okazało się, że jest to manager aktualnego lidera ligi Lautoki, która pewnie zmierzała po mistrzostwo. Opuszcza zespół który zapewne zdobędzie mistrzostwo na rzecz ostatniej drużyny ligi? Odpowiedzią na to pytanie mogło być tylko jedno słowo - reputacja. W tej lidze każdy chciał w Ba grać, lub Ba trenować. Nie myśląc za dużo Paweł wyszukał informacje o Lautoce i sięgnął po telefon.
- Witam, nazywam się Paweł. Czy rozmawiam z Deepakiem Kumarem?
- Witam, tak to ja, o co chodzi?
- Dzwonię z propozycją podjęcia pracy w Pana klubie.
- A z kim mam przyjemność?
- Nazywam się Paweł, właśnie wysłałem CV na Pana maila. Byłem na rozmowie w Ba, jednak dowiedziałem się, że pracę dostał tam Gurjeet Singh, więc..
- Że kto tam dostał pracę?
- Gurjeet Singh.
- Kurwa mać, dlaczego ja się dowiaduję o tym od jakiegoś anonimowego managera?
- Jeśli Pan przeczyta moje CV to się dowie, ze nie jestem taki anonimowy.
- Przepraszam, nie chciałem Cię urazić. Nie mogę teraz rozmawiać, muszę wyjaśnić kilka spraw. Spojrzę na Twoję CV i do Ciebię oddzwonię.
- Ok, dziękuję.
Tym razem na telefon nie trzeba było czekać zbyt długo, jeszcze tego samego dnia zadzownił Deepak i zaprosił Pawła na rozmowę. Po krótkiej rozmowie prezes stwierdził, że nie ma lepszego kandydata i jest w stanie zaryzykować i zatrudnić niedoświadczonego, ale ambitnego managera. Umowa miała być podpisana dopiero po kilku dniach, jednak Paweł dostał zgodę na spotkanie z zawodnikami, poprowadzenie treningu i przegląd opinii współpracowników. Pierwszego września rozpoczynało się też okienko transferowe, więc można było spokojnie rozejrzeć się za przyszłymi wzmocnieniami. Dwa najbliższe mecze w Bitwie Gigantów rozegrać miał jednak asystent.
Przegląd kadry potwierdził przekonanie Pawła o tym, że ta liga jest silniejsza. Gwiazdy drużyny były o dwie klasy lepsi niż zawodnicy z Nowej Zelandii, a juniorzy od małęgo uczeni byli techniki. Największe wrażenie na przyszłym managerze zrobił napastnik i nie bez powodu największa gwiazda drużyny Maika Waqa:
fot. 1 Maika Waqa w 2021 roku
Pozostali zawodnicy prezentowali bardzo wyrównany poziom, od indywidualności bardziej liczył się kolektyw. Największym brakiem był niedostatek nominalnych skrzydłowych, którzy mieli być kluczem do skutecznego działania taktyki Pawła. Jego poszukiwania na rynku transferowym skupiły się więc na tych pozycjach.
fot. 2 Ruchy Lautoki w 2017 roku.
26.08.2017 r.
Paweł podpisał kontrakt i od tego momentu mógł już pełnoprawnie zajmować się klubem. Jego asystent w prowadzonych przez niego meczach spisał się przeciętnie - porażka z Navuą i zwycięstwo z Nadrogą. Mogło być lepiej, ale tragedii nie ma. W swoim debiucie w ostatnim meczu grupowym Bitwy Gigantów Paweł miał się zmierzyć z ... Ba! O tym zespole wiedział wszystko, ba! Można by powiedzieć, że wiedział więcej niż o swojej drużynie. Lautoka rozpoczęła ten mecz w składzie: Baleloa - Turuva (k), Bonaveidogo, Vidovi, Nair - Erenio, Ralulu, Natau, Vono, Manuca - Yabakivou, na ławce rezerwowych zasiadł Waqa, który był zmęczony po ostatnim meczu. Mecz był bardzo wyrównany, z gry więcej mieli gracze Lautoki, jednak ostateczny wynik 0-0 był sprawiedliwy. Możnaby powiedzieć, że był to zwycięski remis który pozwolił awansować do półfinału, a tam czekała Suwa. Wypoczęty tego dnia Waqa pokazał dlaczego uważany jest za gwiazdę, dwie jego bramki zapewniły Lautoce awans do wielkiego finału.
fot. 3 Droga do finału Lautoki w Bitwie Gigantów w 2017 r.
2.09.2017 r.
Dzień przed finałem Bitwy Gigantów w klubie pojawili się nowi zawodnicy, z których najważniejszymi bez wątpienia byli Epeli Lotu i Rajneel Nabenu
fot. 4 Epeli Lotu w 2021 roku
fot. 5 Rajneel Nabenu w 2021 roku.
Drużyna rozpoczęła więc mecz finałowy w nieco przebudowanym składzie. Braków w zgraniu i zrozumieniu taktyki nie było jednak widać na boisku, a nowi zawodnicy świetnie wkomponowali się w drużynę. Świetne zawody rozegrał zwłaszcza Lotu - autor dwóch trafień.
fot. 6 Statystyki meczu finałowego Bitwy Gigantów 2017.
Zwycięstwo w tym meczu pozwalało Pawłowi w spokoju kontynuwać swoją pracę, a prezes cieszył się z podjętego przez niego ryzyka.
24.09.2017 r.
Po zakończeniu Bitwy Gigantów kluby powróciły do rozgrywek ligowych. Lautoka prowadziła, a do ostatecznego triumfu brakowało jednego zwycięstwa. Pierwszą okazją było spotkanie z Ba. Wszystko układało się po myśli Pawła, a gdy w 85 minucie Lotu strzelił bramkę na 2-1 kibice zaczynali już świętowanie. Trwało ono do 94 minuty, kiedy to niezawodny Rawadamu wyrównał wynik meczu. Szkoda, tym bardziej, że świętowanie po wygranej z Ba byłoby podwójne. W ostatniej kolejce Lautoka mierzyła się z Rewą i aby nie patrzeć na inne wyniki musiała ten mecz wygrać. Zawodnicy wyszli na mecz niezwykle zmotywowani, co było widać w każdym momencie meczu. Zwycięstwo 5-2 to był najniższy wymiar kary, gdyby nie ta niesamowita skuteczność Rewy skończyłoby się manitą. Wspaniałe zwycięstwo, wygrana Liga, awans do Ligi Mistrzów. Na świętowanie nie było jednak czasu, ponieważ już za 6 dni drużyna rozpoczynała walkę o Mistrzostwo Międzydystryktowe.
fot. 7 Końcówka sezonu 2017.
fot. 8 Podium Ligi Fidżi w sezonie 2017
20.10.2017 r.
Mistrzostwa Międzydystryktowe miały stanowić wisienkę na torcie, podsumowanie znakomitego sezonu. Lautoka zapewniła swoim kibicom piękne chwile, w drodze po ostateczne zwycięstwo pewnie pokonując każdego przeciwnika. Największe problemy sprawiło Ba, które jednak nie potrafiło utrzymać dwubramkowej przewagi, a bramkę na wagę awansu w 91 minucie strzelił niedawno pozyskany przez Pawła Senibuka. Pozostałe mecze to czysta formalność. W tym turnieju Lautoka pokazała swoją siłę, oby za rok w Lidze Mistrzów było tak samo.
fot. 9 Bezkonkurencyjna Lautoka triumfuje w Mistrzostwach Międzydysktryktowych 2017.
Nadszedł czas podsumowań, pożegnań i planów na przyszłość. Poprzedni sezon był rewelacyjny i pokazał, że Paweł trafił dobrze. W sporcie potrzebne jest szczęście, jeśli Paweł pracowałby w Ba, zapewne nie wygrałby niczego, a Ligi na pewno, teraz może o sobie mówić jako zdobywcy potrójnej korony i uczestniku przyszłorocznej Ligi Mistrzów.
Jak wypadnie w swoim debiucie z elitą kontynentu? Czy krajowa dominacja to tylko przypadek? Jak drużyna zaprezentuje się w kolejnych pucharach (zainteresowani wiedzą ile ich jest)? Na te pytania odpowiedzi znajdziecie w następnym blogu.
Pozdro!