No i przyszło do transferów. Pierdolony scouting progresywny, o który sam przez wiele lat prosiłem się na forum SI, potrafi dać nieźle w dupę, szczególnie gdy nasi szperacze nie wystają nawet ponad "dziesiątkę", a menedżerskie alter-ego to zwykły chuj do szczania. 

Priorytetem na nadchodzące okno był oczywiście napastnik i to z gatunku tych kompletnych. Innych zwyczajnie nie toleruję, a już na pewno wtedy, gdy musi on samotnie nieść sztandar w pierwszej linii. 

W notesiku znalazło się 9 nazwisk, z czego ledwie 4 w jakikolwiek sposób wartościowe. Z pewnością byłoby tego więcej, gdyby nie ślepa, euronacjonalistyczna polityka Pana Prezesa, Zbigniewa Bońka. Jeszcze bym zrozumiał troskę PZPNu o jak największa liczbę POLSKICH graczy na ligowych boiskach; można by się było łudzić, że przy takim handikapie wypłynie troszku więcej talentów, mogących się w przyszłości przysłużyć Reprezentacji. Ale skoro już się przyłączyliśmy do Eurokołchozu i wszyscy jesteśmy europejczykami(celowo z małej litery), to po chuj te ograniczenia dla graczy spoza UE? Czy mamy gdzieś jakąś reprezentację UE w piłce nożnej? 

A wracając do nazwisk:

1. Roman Potocny - może nie do końca aż tak skoczny, jakbym sobie wymarzył, ale za to piekielnie szybki, no i potrafi grać dwiema nogami. Za pół roku kończy mu się kontrakt, więc można go wziąć "za darmo"(czyli pewnie za jakieś €150 tys.).

2. Jan Holenda - trochę starszy od swojego rodaka i jak na złość bardziej skoczny niż szybki; do tego w chuj drogi i podobno-ż ma jakieś wahania nastrojów(a może formy?). Doświadczenie jednak duże, no i przede wszystkim umiejętności, które w polskiej E-klapie mogą robić wrażenie. Do tego poprosił o zgodę na transfer... trochę mało grywa... podejrzane.

3. Krste Velkosky - gość ani niezbyt tani, ani niezbyt wybitny jeśli chodzi o umiejętności; za to niemal-że kompletny, gdyby nie ta lewa noga, służąca jedynie za podpórkę. Kontrakt kończy mu się za 6 miesięcy, więc wyjęcie go nie będzie aż takie trudne... ma jednak jedną podstawową wadę - jest Macedończykiem...

4. Rafa Jorda - najstarszy i zarazem najtańszy z potencjalnych wzmocnień, bo wolny agent. Umiejętności wciąż nie najgorsze, ale już niedługo znajdzie się po drugiej stronie rzeki.. chyba nie warto.

Do priorytetów dorzuciłem jeszcze dwóch gostków, którzy mogliby zluzować Wawrzyniaka i Malokę.... jak to było... "grajcie na Wawrzyniaka... on jest cienki"? Maloca też jest cienki, a do tego pierdolnięty... tak że jest szansa, że Hrvoje Cale i Giorgios Galitsios będą lepsi.

Aha, zapomniałem dodać... tak naprawdę nie mieliśmy kasy nawet na koszulki dla potencjalnych wzmocnień. Aż tu nagle odeski mafioso przywiózł w walizce €625 tys. i zagroził, że nie wyjdzie, póki nie oddamy mu... Kuświka...no, kurwa... haha

Oczekiwanie na to niewątpliwie humorystyczne zdarzenie trochę jednak trwało, więc i nasze alternatywy się skurczyły; właściwie zostaliśmy tylko z Holendą za jebane €750 tys. Nie ukrywam, mimo wywalenia takiego hajsu byłem podjarany tym transferem. Jak się okazało - nie na długo, bowiem FM, podobnie jak i samo życie(Stachujsky<3), bywa mistrzem ironii. Zdążył raz Janek kopnąć piłkę i wyjebał sobie kostkę na dwa miesiące...