"Co rano - to samo." A raczej, co jesień - to samo; bo trzeci rok z rzędu rozpoczęliśmy sezon w kompletnie innym zestawieniu, a przecież próżno szukać większych zmian na wyjściu, gdy nie zmieniają się dane wejściowe.
I rzeczywiście, znowu to jebane VII miejsce! I znowu ta jebana gra przypominająca lumberjacket, choć gdyby nie ostatnie 3 spotkania(2 wtopy i remis) pewnie wyglądałoby to inaczej. Nie daliśmy jednak rady kondycyjnie... czyżby klątwa europejskich pucharów? Haha, może gdybym nazywał się Probierz, to pierdoliłbym takie farmazony.
Na szczególną krytykę zasługiwała nasza gra w obronie... a już kontraktowałem solidnego defensora, ale w ostatnim dniu okienka... wycofałem ofertę... no, i po chuj mi to było?!
Priorytetem na zimę było więc wzmocnienie tyłów. Przyszli
Callens(tak, to ten wycofany) i
Vass(jak na polskie warunki - bóg futbolu). Potem dorzuciłem jeszcze
Schwartza, żeby zwiększyć siłę ataku.
I znów FM okazał się zwykłą kurwą... wjebałem Vassowi zdecydowanie najwyższą tygodniówkę(10 koła €uro), a ten w pierwszym meczu tak się wypierdolił, że se bark wypierdolił... na 2 miesiące...
Stał się jednak cud... oddech poważnego konkurenta na plecach(chuj że połamanego) tak nakręcił Borysiuka, że ten miażdżyłby w statystykach samego Makelele... serio... z resztą ruszył nie tylko Borysiuk, bo wiosną nasz bilans to 7-3-1.
♦♦♦
I tu kończy się ta opowieść w sposób rozpierdalający wątrobę. Powiem krótko: III ligowa Legionovia wygrała Puchar Polski... tak nawiasem, chciałbym poznać nazwisko geniusza, który nazwał II ligę "pierwszą" etc. Co tobą kierowało, człowieku? Czyżbyś nie umiał liczyć? A może twoim zdaniem E-klasa to liga "zerowa"?(to by miało nawet sens haha)...Ale wracając... ta wygrana podświetliła na "pucharowo" również 4 miejsce w tabeli. Wydało się to nieco dziwne, ale być może oznaczało, że Legionovia na pewno nie otrzyma licencji(w końcu to III poziom rozgrywkowy w Polsce), więc gdy zapewniliśmy już sobie 4 miejsce i potknęliśmy się w walce o coś więcej(oczywiście mentalnie... matematycznie szanse były), zagrałem dwa ostatnie mecze na wyjebce, co skończyło się dwoma porażkami. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że IV miejsce dawało prawo gry w europejskich pucharach, ale jednak.... nie dawało... no, kurwa... ręce mi opadły... wkurwiony wczytałem ostatni zapis(3 mecze do końca) i tym razem, grając na serio, wygrałem Majstra...
♦♦♦
Oczywiście, piszę to tylko ku przestrodze! Uważajcie na Legionovie(celowo bez "ę") wygrywające Puchar Polski! Kariera jest już spalona, bo S&L to nie moja bajka, nawet w tak absurdalnych warunkach, a zmarnowanie całego sezonu tym bardziej w gre nie wchodzi...
Tak więc, droga Lechio, z żalem spuszczam Cię do kibla, choć przez te 3 sezony byłaś mi utrapieniem.
Pisać jednak nie przestanę, bo nawet najbardziej prymitywne zdania, dużo "kurw" i "huji" oraz niezbyt długa forma wypowiedzi, potrafią być doskonałym treningiem intelektualnym w dziedzinie konstruowania myśli i wysławiania się. Na coś ambitniejszego raczej bym nie liczył(zostawiam to sobie na "po ostatniej łatce"), ale na pewno coś skrobnę. Mam kilka pomysłów na rozgrywkę, tym niemniej, jeśli znajdziecie parę sekund na komentarz, rzućcie jakieś sugestie, o jakiej drużynie chcielibyście poczytać lub po prostu jaką będzie się ciekawie grało.
Do przeczytania!
P.S. Wspomnę jeszcze tylko o jednym gościu. Jeśli szukacie rozgrywającego do E-klapy, to jest nim Nicolas Martinez z Olimpiakosu. No, kurwa, co ten facet wyrabiał?! 8 razy gracz meczu, średnia ocen 8:18, 154 kluczowe podania.. a to wszystko w 23 meczach... ech...niech to pies wydyma...
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ