Premier League
Ten manifest użytkownika yayme przeczytało już 865 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
Frank Forsyth, sir!
Kapral Frank Forsyth. Były wojskowy. Nigdy nie służył na froncie, jego robota polegała na czymś zupełnie innym. Był człowiekiem angielskiego wywiadu, czyli – mówiąc prościej – szpiegiem. Jako agent w Rosji wytrzymał piętnaście lat. Gdy został zdemaskowany, zamordowano jego żonę i syna – rosyjscy wpływowi ludzie tak odwdzięczyli się w zamian za przekazywanie poufnych informacji brytyjskiemu rządowi. Tak skończyła się robota Franka w wojsku, jednak nieprzychylni ludzie z Rosji do dziś uprzykrzali mu życie.
W wieku trzydziestu pięciu lat oddał się innej pasji – piłce nożnej. Zaczął z wysokiego „c”, o co nie było trudno. Dzięki swoim kontaktom dostał robotę scouta w Tottenhamie Hotspur. Kochał Londyn. Dzięki niemu Bale trafił do Tottenhamu, wypromował także młode talenty, takie jak Souleymane Coulibaly, czy wychowankowie klubu – Jack Livermore oraz Danny Rose. Jego kontrakt obowiązywał przez pięć lat, jednak oferta przedłużenia nie docierała. Nieco zmartwiony odebrał telefon od prezesa klubu, Daniela Levyego. Umówili się na spotkanie. I dokładnie w piątą rocznicę podpisania kontraktu z Tottenhamem, ku swojemu nieskrywanemu zdziwieniu, podpisał nowy kontrakt – tym razem miał ten klub poprowadzić. Przyczyna była prosta. Pogarszający się stan zdrowia Harry’ego zmusił go do rezygnacji z tego stanowiska. A Forsyth miał oko do graczy i niejedno już widział. Ponadto był o wiele młodszy, miał potrzebną charyzmę i kochał ten klub. Nie był jego częścią dla pieniędzy.
Mówcie mi Frank
Forsyth nie jest człowiekiem, u którego da się zauważyć jakiekolwiek emocje. Jeśli odczuwał stres przed pierwszym spotkaniem z zespołem, zupełnie nie było tego po nim widać. Nie mówił wiele, starannie natomiast dobierał słowa. To wszystko wpływało na jego wizerunek, tworzyło wokół niego aurę niepewności, nieprzewidywalności – wzbudzało ciekawość. Zdecydował się budować swoje relacje z zespołem na stopie koleżeńskiej. Był w wieku najstarszego gracza klubu, Friedela, więc nie czułby się dobrze, gdyby w jego ustach był „panem”. W żadnej też mierze „panem” się nie czuł:
- Mówcie mi Frank – zaczął rozmowę w szatni nowy menedżer klubu, po czym objaśnił podstawowe założenia dotyczące gry, przedstawił swoją wizję budowania zespołu. Gallas, King, Sandro i Pienaar borykali się z długoterminowymi kontuzjami. Największym problemem była więc linia defensywna. Zarówno Bassong, jak i Kaboul nie wzbudzili entuzjazmu w Forsythcie. W pierwszym składzie figurował więc Dawson, a do klubu zakupiony został dodatkowo Jan Vertonghen i ten duet miał stanowić o sile defensywnej zespołu. Defensywę uzupełniali – z lewej strony Assou-Ekotto (zwany dalej BAE), z prawej Kyle Walker. W środku pola cofnięty rozgrywający – Scott Parker i wysunięty rozgrywający, Luka Modrić. Drużynę uskrzydali Bale i Lennon, na szpicy czaił się Adebayor, a piłki dogrywał mu Rafael van der Vaart. W bramce stał Brazylijczyk, Gomes.
Żwawo, ruszcie te leniwe dupska!
Jaki okres przygotowawczy, taki cały sezon. Podstawową taktyką Tottenhamu było mało oryginalne 4-2-3-1 ze skrzydłowymi, w odwodzie czekały jednak dwie kolejne taktyki, 4-3-1-2 oraz asymetryczne 4-2-3-1. Przeciwnikami Spurs w sparingach byli kolejno: Wycombe (4:0), Lyon (0:0), Saint-Ettiene (2:1), Beauvais (2:2), Creteil (6:0), Leyton Orient (4:0). Łącznie „Koguty” zdobyły 16 bramek, straciły trzy. W każdym meczu, niezależnie od wyniku, Tottenham był drużyną przeważającą. To napawało optymizmem przed sezonem. Jan Vertonghen pozostał jedynym transferem do klubu. Z klubu nie odszedł nikt, kilku zawodników rezerw wyruszyło jednak na wypożyczenia. Do tego zmieniony został sztab szkoleniowy klubu.
Jedynie czterech współpracowników zachowało posadę – dwóch scoutów i dwóch trenerów. Resztę Frank skompletował sam. Przydało mu się do tego doświadczenie wynikające z pracy scouta. Wiedział, gdzie może znaleźć wartościowych trenerów czy kolegów po fachu i do nich właśnie uderzył. Dla każdego praca w Tottenhamie była krokiem do przodu w karierze. Asystentem został Brazylijczyk, Elio Carravetta. Podczas okresu przygotowawczego najlepiej spisywał się Scott Parker, Jan Vertonghen i Adebayor. Zawodził Lennon i Modrić. VdV w każdym meczu wydawał się być znudzony, więc jego przydatność ciężko jest ocenić z gry. Fajerwerkami popisał się jego zmiennik, Krancjar, który wchodząc na boisko zawsze asystował lub strzelał bramkę. Z bardzo dobrej strony zaprezentował się także Jake Livermore, również wchodzący z ławki.
Czas na debiut
Premier League vs. Stoke City (dom)
Tottenham Hotspur 2 : 0 Stoke City
Tottenham: 58’ Van der Vaart, 83’ Jermain Defoe
Pierwszym oficjalnym meczem, w którym Frank miał się sprawdzić jako menedżer, był mecz ze Stoke City. Za najsilniejszy punkt uważany był Peter Crouch, który był piekielnie groźny w powietrzu. Kilkakrotnie niewiele zabrakło do tego, by zdobył bramkę. „Na szczęście” w 50 minucie BAE zapewnił Crouchowi kontuzję. Od tego czasu Stoke grało bardzo słabo. Do bramki trafił VdV i wchodzący z ławki Jermain Defoe.
Liga Europejska, 4. Runda kwalifikacyjna vs. Brondby (dom)
Tottenham Hotspur 6 : 0 Brondby
Tottenham: 3’ Vertonghen, 8’ 72’ Adebayor, 51’ Bale, 69’ Krancjar, 76’ Dawson
Wynik mówi sam za siebie. Na szczególną uwagę zasługuje jednak forma strzelecka podopiecznych Forsytha. Oddano 18 strzałów, z tego 7 celnych, a skutkowało to zdobyciem sześciu bramek. To potrafi zrobić wrażenie.
Premier League vs. Bolton (wyjazd)
Bolton 1 : 2 Tottenham Hotspur
35’ Klasnic - 40’ Adebayor, 81’ Vertonghen
Mecz do końca był bardzo zacięty. Bolton potrafił stworzyć sobie okazje strzeleckie i je wykorzystać. W przerwie Frank, ale i kibice Spurs, czuli poirytowanie. Wprawdzie był to mecz na wyjeździe, a punkty pewnie jeszcze nie raz się straci w meczu z innym przeciwnikiem. Szkoda byłoby z takim Boltonem. Szczęśliwie Vertonghen trafił do siatki. W 90 minucie Klasnić ponownie zdobył bramkę dla Boltonu, na szczęście nie uznaną – ze spalonego.
Liga Europejska, 4. Runda kwalifikacyjna, rewanż vs. Brondby (wyjazd)
Brondby 0 : 3 Tottenham Hotspur
Tottenham: 12’ 23’ Pavlyuchenko, 89’ Lennon
Po wysokiej zaliczce z pierwszego meczu, Frank ze spokojem do meczu wystawił skład rezerwowy, ale i ten zdominował przeciwnika. Świetnie spisał się Pav, do siatki trafił wpuszczony jeszcze pod koniec meczu Lennon. Dwumecz wygraliśmy 9:0 – oczekiwaliśmy losowania grup Ligi Europejskiej.
Premier League vs Sunderland (dom)
Tottenham Hotspur 6 : 1 Sunderland
Tottenham: 3’ 56’ Lennon, 20’ Bale, 44’ Vertonghen, 71’ Defoe, 81’ Modrić
Sunderland: 54 ‘ Bendtner
Frank wiedział przed meczem, że przyjdzie im się zmierzyć z Sunderlandem również w Curling Cup. Chciał więc już teraz zaznaczyć swoją dominację i zagrać na sto procent możliwości drużyny. Perfekcyjna skuteczność sprawiła, że do siatki trafiono aż sześć razy, no – prawie perfekcyjna – VdV nie wykorzystał rzutu karnego.
Losowane grup Ligi Europejskiej
Grupa F: Tottenham, Club Brugge, Lazio, Rosenborg
Na Twitterze Frank napisał:
“Przyznam, że los mógł być dla nas nieco bardziej łaskawy. Nie jest źle i z pewnością wyjdziemy z tej grupy, jednak pojedynki z Lazio będą wymagały od nas naprawdę dużego zaangażowania. Zwłaszcza, że pierwszy mecz z Lazio rozegramy po meczu z United i przed meczem z Evertonem, a drugi po meczu z City i przed meczem z Liverpoolem. Ciężko będzie zagrać najmocniejszym składem wszystkie te trudne mecze. Trzeba będzie rotować skład – a w meczach na takim poziomie może się to okazać zgubne.”
Pechowo-wrześniowe zgrupowanie
Wpis na twitterze z 12 września:
„Nasi zawodnicy nie chowają nogi. Niestety. Przed kolejnym meczem kilku kluczowych zawodników zameldowało się z kontuzjami, na szczęście żadna z nich nie wyklucza piłkarza na długie miesiące: Van der Vaart – 7 dni, Dos Santos – miesiąc, Bassong – trzy tygodnie, Walker – tydzień, Coulibaly – miesiąc, Liczę na zwycięstwo w meczu z WBA w dniu dzisiejszym. Za sześć dni gramy z Chelsea, prawdopodobnie będę już mógł liczyć na Kyle’a i Rafaela. To dobra wiadomość”
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Zasada ograniczonego zaufania |
---|
Jeżeli nie jesteś przekonany co do umiejętności swojego asystenta, nie pozostawiaj mu przedłużania kontraktów. Może sprawić, że zwiążesz się z niechcianym zawodnikiem na dłużej lub możesz przeoczyć koniec kontraktu kluczowego gracza. |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ