Informacje o blogu

nowe rozdanie

Torino FC

Serie B ConTe.it

Włochy, 2011/2012

Ten manifest użytkownika yayme przeczytało już 941 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.

Pokaż notki z kategorii:

MÓJ BLOG

This year is your last lucky year

Od kiedy tylko Dante zaczął pracować z ekipą Torino, powtarzał piłkarzom nieustannie, by nacieszyli się grą w Serie B, ponieważ wielu z nich nigdy więcej nie będzie miało okazji podchodzić do rozgrywek z pozycji faworyta do zajęcia pierwszego miejsca. Mentalnie przygotowywał ich do awansu, który był nieuchronny, ponieważ realne szanse na niego miały tylko dwie ekipy, bo tylko one dysponowały odpowiednio szerokim i wyrównanym składem. Tą drugą ekipą była oczywiście Sampdoria, która wciąż wspominała swe stare, dobre czasy, kiedy to jeszcze w napadzie niepodzielnie rządzili Cassano i Pazzini. Wprawdzie w Serie B jest jeszcze kilka ekip o podobnych aspiracjach, jednak ten sezon z pewnością będzie należał do tych dwóch zmotywowanych i głodnych awansu ekip.

Każdy kolejny mecz wpływał pozytywnie na ekipę il Toro, ponieważ z większości z nich wychodzili zwycięsko. Nastrój w szatni nie był problemem, bo choć zdarzały się remisy czy porazki, ekipa z Turynu od początku sezonu figurowała na pozycji pierwszej we włoskiej Serie B. Porażka z Fiorentiną w TIM Cup sprawiła, że zawodnicy Torino mogli i musieli skupić się jedynie na rozgrywkach ligowych.


Problemy finansowe - kadrowa stagnacja

Zmian kadrowych nie przyniosło zimowe okienko transferowe, ponieważ mimo szczerych chęci prezesa, z budżetu klubu nie można było wygospodarować dodatkowych środków na transfery, tak samo jak zabrakło ich na rozbudowę bazy treningowej czy obiektów młodzieżowych. Gdy Coligieri prezentował prezesowi te pomysły, ten zawsze potrafił się nad nimi rozmarzyć, zgodzić się, że są potrzebne, by potem w żalu wyciągnąć wykres ze stanem budżetu Torino i ze smutkiem stwierdzić, że po prostu - nic nie można zrobić.

Pensja zawodników i sztabu szkoleniowego z Turynu oscylowała w granicy 1 100 000 euro i był to drugi najwyższy wynik w Serie B, lepiej opłacani byli tylko pracownicy Sampdorii, gdzie na ten cel przeznaczano 1 700 000 euro. Wprawdzie Dante nie przekroczył budżetu płacowego, a na każdy mecz przychodziło średnio 27 000 kibiców, mimo to jednak kasa klubu raczej się nie wzbogacała, wciąż stan konta wskazywał feralne minus milion euro.

Stagnacji nie było końca. Dante ze smutkiem przyjmował wiadomość o tym, że klub może mu zaoferować jedynie 30% ze sprzedaży zawodników, których menedżer chciałby się pozbyć. Przez to w klubie dało czuć się zmęczenie i znudzenie swoją obecnością, widoczne głównie w drugiej części sezonu. Dante miał nadzieję, że marcowy nabór juniorów do szkółki wprowadzi do klubu trochę ożywienia, jednak żaden z kandydatów nie był wystarczająco dobry, by spróbować swych sił w meczach z pierwszym zespołem.

Ta stagnacja była widoczna w meczach wczesnowiosennych, ekipie z Turynu co raz częściej zdarzały się wpadki czy skandaliczne porażki, a przewaga nad drugą Sampdorią ewidentnie topniała. I choć nie było zagrożenia dla awansu drużyny "Kasztanowych", to stosunki na linii menedżer-prezes stawały sie co raz bardziej napięte. Nie jest ciężko zrozumieć prezesa, który wstawiał się za Coligierim od pierwszego zebrania zarządu, na którym Dante obiecał, że wygra Serie B i w ten sposób wprowadzi Torino na wyższy szczebel rozgrywek.

 

 

Trudny finisz

12 maja, tuż przed zakończeniem rozgrywek, wynik punktowy w tabeli Serie B wyrównał się i oba kluby - Sampdoria i Torino, miały po 79 punktów. Zwycięstwo w trzech kolejnych meczach - z Regginą, Vicenzą i Padovą były więc kluczowe, by mówić o jakimkolwiek sukcesie czy zadowoleniu z wyniku trenera. W tym momencie piłkarze il Toro mogli jeszcze być pewni, że wszystko jest w ich nogach, ponieważ wynik bramkowy wyglądał dla nich korzystniej. Forma piłkarzy z Sampdorii nie była więc w tej pogoni o tytuł czynnikiem kluczowym. Pięć punktów za tymi ekipami znajdowało się Empoli, które wciąż, teoretycznie, miało szanse zwyciężyć rozgrywki Serie B. Ten scenariusz wydawł się jednak, mimo wszystko, mało prawdopodobny.

Mecz z Regginą zakończył się upokarzającą porażką zawodników Torino, inaczej nie można nazwać przegranej z 18 drużyną Serie B. Dante obawiał się, że zwycięstwo będzie teraz niemożliwe, jednak równie niską formę pokazała Sampdoria, który swój mecz także przegrała. Nie da się ukryć, że obie drużyny nie były gotowe na Serie A, a ich ewentualny pobyt w wyższej klasie rozgrywkowej ocierał się o miano farsy i w perspektywie miał polegać na walce o uniknięcie spadku.

 

Menedżerskie rozterki

Tak słabe wyniki Torino nie napawały optymizmem. Gdyby zespół był gotów na awans, bez problemu zdominowałby drugą klasę rozgrywkową we Włoszech. Do tego problemy finansowe klubu wciąż malowały pechowy scenariusz na przyszłość dla włoskiego il Toro. Dante intensywnie rozmyślał, czy po zakończonym sezonie nie powinien zrezygnować z pełnienia stanowiska menedżera w tym klubie i może znów zakotwiczyć się w jakimś klubie z Serie B, może w spadkowiczu z najsilenijszej klasy rozgrywkowej? 

Gdyby miał dalej prowadzić Torino, a potem spaść z nim do Serie B, byłby to dla niego gwóźdź do menedżerskiej trumny. Tak przynajmniej mógłby odejść w blasku fleszy jako ten, który przywrócił Torino miejsce w Serie A. Rozpaczliwie oczekiwał na ofertę od jakiegoś silniejszego klubu.

Oczekiwanie to tak bardzo zaabsorbowało jego czas, że co raz mniej poświęcał go na zespół, a ten przecież potrzebował trenera bardziej, niż kiedykolwiek wcześniej. Awans był sprawą otwartą, nie mówiąc już o zwycięstwie w Serie B. Dante pozostawił kwestię doboru klubu na następny sezon jako zależną od zaproponowanego przez zarząd budżetu na następny sezon. Porzucając więc kwestię rozważań powrócił do pracy z klubem, musiał wygrać dwa następne mecze. Nie było tu miejsca na kalkulacje.


Sytuacja kadrowa

Zwycięstwo w dwóch ostatnich meczach było utrudnione, ponieważ ekipa z Turynu nie mogła liczyć na kontuzjowanych - prawego skrzydłowego - Stefano Gubertiego i napastnika - Rolando Bianchiego, którzy przez cały sezon stanowili siłę napędową zespołu. Do tego fatalnie spisywała się defensywa Torino, w której postacią wyróżniającą się był jedynie Kamil Glik - na tle innych kolegów z defensywy jedynie on znacząco poprawił swoje umiejętności i jedynie na niego w grze obronnej można było liczyć. Mimo wszystko nie dawał on trenerowi pewności jakości w dwóch ostatnich meczach, a potem w Serie A. Tak naprawdę do wymiany był cały blok defensywny, nawet z Kamilem, który cieszył się najsilniejszą pozycją w tej formacji klubu.

W zamian za kontuzjowanego Bianchiego, do bramki trafiać musiał Antenucci, który bramki nie zdobył już od dziesięciu godzin. Tym razem przełamał niemoc strzelecką i dał drużynie z Turynu zwycięstwo. Niestety ekipa Sampdorii również zwyciężyła swoje spotkanie, przez co wciąż oba kluby mogły szczycić się tym samym dorobkiem punktowym. Nie było szans na to, że Bianchi czy Guberti wydobrzeją do ostatniego ligowego spotkania. Jakby tego było mało, kontuzji nabawił się Simone del Nero, a więc obaj skrzydłowi i napastnik mieli być nieobecni w ostatnim meczu, który miał przesądzić o zwycięstwie w Serie B.

Jedyną dobrą wiadomością była ta, że oba kluby już zapewniły sobie awans do wyższej klasy rozgrywkowej. Jednak z perspektywy zarządu, by pracę Dante Coligieriego uznać można było za udaną, konieczne było zwycięstwo w Serie B.

 

Mecz o zwycięstwo

27 maja, dzień meczu z klubem Padova (5 miejsce we włoskiej Serie B), Dante Coligieri otrzymuje pismo:

Sz. P. Dante Coligieri

Zarząd klubu Torino chciałby zaprosić Pana na późnowieczorne spotkanie, na którym dokonamy analizy Pana pracy i podejmiemy decyzję odnośnie przedłużenia kontraktu. Jednocześnie chcielibyśmy zaznaczyć, że zwycięstwo z klubem Padova jest kluczowe dla Pańskiej pozycji w tym klubie. Spotkanie odbędzie się o godzinie 22:00 w sali konferencyjnej w siedzibie klubu Torino. Obecność obowiązkowa,

zarząd klubu Torino.

Nie da się ukryć, że Dante wychodził na ten mecz, będąc pod ogromną presją. Dwie minuty po gwizdku sędziego, gdy jeszcze dobrze nie usadowił sie w swoim fotelu, bramkę zdobył Aniello Cutolo. Był to gol dla drużyny gospodarzy, Padovy. W tym momencie Coligieri wściekle podleciał do lini bocznej boiska i zaczął wrzeszczeć na swoich piłkarzy. Gdy atak furii się zakończył, wracając na ławkę trenerską uniósł jeszcze głowę ku górze, widząc spojrzenie prezesa klubu, które ciążyło nad Dantem jak topór.

Dopiero w 43 minucie nadzieję kibicom z Turynu przywrócił Migjen Basha. W szatni Dante poustawiał zespół na nowo, co przyniosło zamierzony efekt. W 60 minucie bramkę zdobył Michele Marcolini, Torino cofnęło się do defensywy i wybijało wszystkie piłki, które zbliżyły się w okolice pola karnego. Udało się.

 

Spotkanie z zarządem

Naturalnie zarząd był przychylny trenerowi i chciał przedłużyć z nim kontrakt, ale już w tym momencie nie padły żadne konkretne oferty. Za awans, zajęcie pierwszego miejsca w Serie B, Torino dostało zaledwie 2,5 miliona euro. Wypłata premii drużynowych była wydatkiem rzędu 2,6 miliona euro.

Po wieczorze pełnym uprzejmości Dante wrócił do domu, zaczął przeglądać tabele światowych lig i rozmyślać nad swoją przyszłością...

 

Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ
FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution
[x]Informujemy, że ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z polityką plików cookies. W każdym czasie możesz określić w swojej przeglądarce warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies.