Reputacja Popradu Muszyna rośnie, pokazujemy się w Europie, mamy coraz więcej pieniędzy, więc i widoki na realizację moich celów transferowych są coraz lepsze.

Przede wszystkim pozycja napastnika oraz stopera. W ataku mamy dwóch chimerycznych młodzianów- tego bardziej regularnego, ale tylko wypożyczonego Burka (Leon Burke) oraz często kontuzjowanego Martina Tomko. Dlatego też, mając 70 tysięcy złotych w budżecie płacowym oraz 2 miliony w transferowym rozglądałem się za środkowym atakującym.
Próbowałem podpisać kontrakt z Dawidem Kownackim (wygasała jego umowa w Poznaniu), ale wybrał znacznie korzystniejszą finansowo ofertę z Turcji.
Skorzystałem z okazji i z niższych lig płacąc jedynie ekwiwalent za wyszkolenie ściągnąłem młodego Mikaela Olszaka. Nie wygląda źle, kosztował ziarnko grochu, więc dostanie szansę na rozwój w ekipie Mistrza Polski. Wspomnę tu o nim i pokażę jego piłkarską sylwetkę by uniknąć niedopatrzenia związanego z Wojciechem Gigołą, który gdy przychodził został przez mnie określony tylko jako "obiecujący junior" i nie wstawiłem jego atrybutów, a teraz jest gwiazdą oraz nadal ogromnym talentem, a ja tylko czekam kiedy zgłosi się po niego Nawałka.
Udało mi się w końcu wypożyczyć z Anderlechtu Ibrahima Balthama, na którego dybałem już od kiedy dobrze prezentował się podczas rocznego pobytu w Zawiszy. Reprezentował barwy Anderlechtu w Europie, więc wzmocnienie tylko na krajowe rozgrywki na pierwsze poł roku (na szczęście wypożyczenie na 18 miesięcy).




 
Reda Johnson starzeje się i gra nieco gorzej niż w sezonie ubiegłym- będę miał niezłą zagwozdkę na temat ewentualnego przedłużenia z nim kontraktu. Kamila Maślankę będę starał się trzymać w klubie, gdyż ten chłopak staje się (jeśli jeszcze nie jest) klubową legendą- przywędrował od trzeciej ligi, w tym sezonie ma najczęściej miejsce w pierwszej 11. Mateusz Wieteska daje nadzieję, notuje rozwój, ale zbyt często wkradają się słabsze występy. Helik to 4 stoper.
Szukam więc kandydata na nowego lidera obrony.

Tomas Hajek był pierwszym poważnym transferem gotówkowym Popradu (400 tysięcy złotych w pierwszej lidze) i walnie przyczynił się do awansu, pomógł w wywalczeniu mistrzostwa, a w tym sezonie był rezerwowym defensywnym pomocnikiem. Przyszedł jednak do mnie w grudniu, że brakuje mu występów i chce odejść. Początkowo nie chciałem oddawać solidnego rezerwowego, ale oferta w wysokości 3,8mln (nota bene z czeskiej 2(!) ligi) skłoniła mnie do rozstania z 28-letnim Czechem, gdyż uznałem, że na pewno znajdę kogoś lepszego i młodszego do 3 milionów. I nie pomyliłem się- za początkowo 1, a maksimum 1,7 miliona trafił do nas zawodnik na którego (podobnie jak Balthama czy wcześniej Razvana Negrescu) polowałem dłuższy czas, ale dopiero teraz zgodził się do nas przyjść- Matus Bero. Niestety grał już w tym sezonie w Europie w barwach Sparty Praga, ale na ligowego zastępcę Negrescu z zadatkami na wygryzienie Rumuna w przyszłym sezonie się nada.























__________________________________________________________________________________________

Obrona tytułu mistrzowskiego będzie bardzo ciężkim zadaniem. Legia mimo okresów średnich wyników generalnie cały czas wyrywa do przodu, dzielnie trzymają się też Lechia i Pogoń.
A my mało co nie straciliśmy punktów z czerwoną latarnią ligi Miedzią Legnica w meczu, który miał niesamowity przebieg. Najpierw 0-2, potem 3-3 by wygrać dzięki debiutanckiej bramce Bero. Dwa gole w debiucie zalicza Baltham. Niestety, w kolejnym spotkaniu tylko remis z Zawiszą.

Clou programu był jednak dwumecz z Żyrondystami z Bordeaux. Nie oczekiwałem wiele, samo wyjście z grupy to ogromny sukces, ale i tak wystawiłem najmocniejszy skład na oba mecze, gdyż uważałem, że ta drużyna jest w naszym zasięgu.
I, co by dużo nie mówić, była. Byliśmy po prostu zespołem nieco lepszym w przekroju całego dwumeczu. W rewanżu bardzo pomogła nam głupia czerwień dla obrońcy rywali, ale za to na koniec dopuściliśmy do nerwowej końcówki grając w 11 na 10. Ostatecznie daliśmy radę i zmierzymy się z Newcastle w 1/8 finału Ligi Europy 2019/20.














































Powyższy awans oznacza, iż z dniem 1 marca pozostajemy w grze o trzy trofea (PP, Ekstraklasa, LE). Napawa mnie to dumą, dodatkowo udało mi się skompletować dość szeroką kadr.ę, która powinna sobie poradzić z wyzwaniem, jakie postawi przed nami terminarz w najbliższych dniach.
Jeśli już jesteśmy przy sprawach kadrowych, to zaprezentuję jeszcze zestawienie naszych letnich oraz zimowych ruchów transferowych














































Przed potyczką z Newcastle United czekał nas trzy mecze ligowe, na które ustaliłem następujący wybór składów: podstawowy-rezerwowy-rezerwowy. I zawiodłem się, zanotowaliśmy serię, której miałem nadzieję uniknąć w tym sezonie. Dwa remisy i porażka. Najbardziej bolesna utrata punktów nastąpiła z Górnikiem Łęczna. Jeden błąd obrońcy (Redy Johnsona, czyżby pieczętował swój los...), pierwszy celny strzał przeciwnika w 86 minucie i katastrofa.
To skłoniło mnie do przemyśleń, i wysunięcia dwóch wniosków:
Raz, że od teraz w lidze gra pierwszy garnitur, gdyż zsunęliśmy się na 5 miejsce (w przypadku wygrania zaległości będziemy 3), a nie chciałbym zostać bez pucharów w przyszłym roku.
Dwa, że rozpocząłem prace nad nową taktyką, z może nieco bardziej ofensywnym ustawieniem, ale nie wiem, czy będę w stanie odejść od 4-1-4-1. Nawet nie jestem pewien czy wolę 4-5-1 czy 4-4-2... W każdym razie coś ustawię i jeśli nasza gra będzie wyglądała źle to zamieszam trochę w głowach rywalom.

Jak pomyślałem, tak zrobiłem. Na mecze z Newcastle i Legią mimo krótkiej przerwy wychodził pierwszy garnitur. Jak poszło?
Zaczniemy od Legii- starcie z nią było naszą szansą na podgonienie tak lidera (Ległej właśnie) jak i całej czołówki. I cóż, był to niejako mecz bez historii, przyjechali, dostali dwie, pojechali. Dobranoc.

Natomiast dwumecz z Anglikami... Cóż tam się działo. Pierwsze spotkanie rozgrywaliśmy u siebie i szczerze mówiąc nie wiedziałem czego się spodziewać. Moich wątpliwości nie rozwiało również pierwsze 20 minut- ot, dzielnie stawiamy czoła faworyzowanemu rywalowi.
A potem odpaliliśmy. Przy 3-1 myślałem sobie, że jest dobrze, duże szanse w rewanżu. Przy 4-1 byłem wniebowzięty i błagałem sędziego by zakończył to widowisko...
























Jednak pierwsza odsłona tego dwumeczu to jeszcze pikuś. Moi podstawowi zawodnicy byli zmęczeni po Legii i LE, a z mecz z Wisłą miał się odbyć tylko dwa dni po naszym wyjeździe w Anglii i był bardzo istotny- po pierwsze liga, po drugie drużyna ze ścisłej czołówki. Postanowiłem więc zaryzykować i zaufać rezerwowym, co bukmacherzy i media skwitowali krótkim "Newcastle through".
Po pierwszej połowie rzeczywiście byłem już przygnębiony, gdyż na boisku istniał tylko jeden zespół, który dodatkowo był skuteczny. Wstrząsnąłem zespołem w szatni, ale to gospodarze, a właściwie niesamowity Jeremie Boga (dwa gole z dystansu, jeden po rożnym ,jeden jeszcze jakiś + gol w Muszynie) rozpoczęli drugą część od mocnego uderzenia. Na szczęście, moi piłkarze pokazali charakter i mimo przegrania także drugiej połowy- dzięki dwóm bramkom- wywieźliśmy z Newcastle-upon-Tyne cenne 2-6 i awans.
























2014- Poprad Muszyna w otchłani III Ligi
2020- Poprad Muszyna w ćwierćfinale Ligi Europejskiej
Kto by pomyślał! Znaleźliśmy się w doborowym towarzystwie.

Tymczasem jeszcze przed hiper-ważnymi grami z bezpośrednimi rywalami do pucharów (a nawet do mistrzostwa) z Wisłą i Pogonią mój młody hiper-utalentowany środkowy pomocnik otrzymał powołanie do kadry. Zostałem jednak nieco zaskoczony, gdyż Gigoła nadal w U-21, a szansę debiutu u Nawałki otrzyma Szymorek. Co gorsza, zaraz potem oznajmił, że chciałby odejść do Besiktasu Stambuł. Ale przekonałem go, że lepiej będzie jeśli zostanie i poczeka na ofertę z zachodu.