Informacje o blogu

Alea iacta est

Poprad Muszyna

LOTTO Ekstraklasa

Polska, 2019/2020

Ten manifest użytkownika krawiecus przeczytało już 2501 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.

Pokaż notki z kategorii:

MÓJ BLOG

Trzy fronty ulegają zakończeniu, dlatego też ten manifest nie może się tak nazywać. Zanim jednak dwumecz z "Książętami z Paryża", to nasz terminarz uległ dalszemu pogorszeniu. Mecze literalnie co dwa dni, najdłuższą przerwę mieliśmy między rewanżem z Zawiszą w PP a PSG.

PSG to jednak zdecydowanie wyższa pólka niż KV Mechelen czy też Newcastle- i boleśnie przekonaliśmy się o tym w meczu u siebie, gdzie przegraną tylko 0-2 można uznać za szczęśliwą.
W związku z tym w rewanżu wystawiłem całkowicie rezerwowy skład, dając odpocząć podstawowym zawodnikom przed meczami z LEchem i LEchią na zakończenie rundy zasadniczej w T-Mobile Ekstraklasie. Remis 0-0 chyba był od początku przeznaczeniem tego meczu, PSG stworzyło kilka sytuacji, ale ewidentnie chcieli mieć ten rewanż już za sobą.

Zazwyczaj przykładam bardzo małą wagę do rozgrywek krajowego pucharu, i w tym sezonie było tak samo. Jednakowoż, udało nam się dojść do ćwierćfinału- i to był moment, w którym zacząłem poważnie myśleć o ataku a to trofeum. Tak czy siak, z powodu natłoku spotkań z Zawiszą grali rezerwowi i zafundowali bardzo ciekawy dwumecz.
Pierwsze spotkanie to lepsi Bydgoszczanie, ale wynik dający Muszynianom duże szanse w rewanżu. Natomiast rzeczony drugi mecz został przez nas totalnie i absolutnie zdominowany, co pozwoliło na zasłużony awans do półfinału. O finał (gdzie pewnie będzie czekała Legia) zagramy z Górnikiem Zabrze.













Po Zawiszy i Francuzach czekały nas jednak dwa- a nawet, jak się potem okazało, trzy- zdecydowanie istotniejsze spotkania. Aby zbliżyć się do Legii na mniej niż 3 punkty (już po podziale) musieliśmy uzyskać przynajmniej 4 w spotkaniach z Lechią i Lechem. I, prawdę mówiąc, zasłużyliśmy na 6, ale w piłce nożnej liczy się przede wszystkim to co w sieci. Dlatego tylko remis z Gdańszczanami.
Mecz z Lechem długo wyglądał podobnie, stwarzaliśmy tuziny sytuacji, marnowaliśmy jeszcze więcej, ale ostatecznie wcisnęliśmy dwa gole.
W tym miejscu słowa uznania należą się Wietesce, który ewidentnie wykorzystał czas na wkomponowanie się w zespół i zastąpił Redę Johnsona w roli lidera defensywy. Co więcej, dokłada do tego bezcenne bramki.
























Wielkimi krokami zbliżało się starcie z Legią Warszawa, które nie musi, ale może okazać się kluczowe w walce o mistrzostwo. Na pewno nie mogliśmy pozwolić sobie na porażkę, gdyż minimalizowała by ona nasze szanse.
Jeszcze przed Warszawiakami dokonałem jednej transakcji- klub opuścił młody Martin Tomko. Chłopak niestety zupełnie się nie sprawdził. Przez dwa lata zanotował naprawdę niewielki rozwój, strzelał mało, ogólnie prezentował się przeciętnie, a dodatkowo łapał zbyt dużo kontuzji. Oprócz tego przychodził do mnie prosząc o więcej gry oraz obrził się gdy zaoferowałem go innym klubom za 2 miliony złotych (jego ówczesna wartość rynkowa). Dlatego też gdy islandzki KR Reykjavik spełnił moje oczekiwania, pożegnałem się z Tomko bez żalu.

A mecz z Legią był zaskakująco mało emocjonujący jak na starcie dwóch wielkich rywali w walce o Mistrzostwo Polski. Tylko tyle, że w końcówce była mała nerwówka przez bezmyślnie sprokurowany rzut karny faulem w narożniku pola karnego, ale obyło się bez bombardowania bramki Miazka.
























Za to półfinałowy dwumecz z Górnikiem Zabrze miał bardzo ciekawy przebieg, którego nie zapowiadał jednak pierwszy mecz w Muszynie, który zakończył się bezbramkowym remisie. Moi rezerwowi grali jednak na tyle dobrze, że byłem dość spokojny o dwumecz i nie rozważałem grania pierwszym garniturem. Ostatecznie nie pomyliłem się, ale pierwsza połowa wyglądała koszmarnie. Po suszarce w szatni wyrównaliśmy i... myślałem, że awansowaliśmy. Okazało się jednak, że nie liczą się bramki na wyjeździe i musieliśmy w dogrywce udowodnić swoją wyższość.
Nie wiem tylko dlaczego dziennikarze stwierdzili, że awans to zasługa wygranej w pierwszym meczu (0-0), ale to ich ograniczenie umysłowe, nie moje.
























Zostało więc 7 meczów do końca, wygranie wszystkich daje potrójną koronę. Jeśli Legia i Lechia będą się dzielnie trzymały w lidze, to nie wykluczam wystawienia rezerw na finał Pucharu Polski. Pożyjemy, zobaczymy.

Tymczasem rozegraliśmy spotkanie z Pogonią Szczecin, bogaczami, którzy walczą o puchary- inaczej zainwestowane pieniądze będą wyglądały na wyrzucone w błoto. Po szybko strzelonej bramce uspokoiłem się, jednak ten spokój został szybko zmącony. Na szczęście graliśmy do końca i udokumentowaliśmy naszą niewielką przewagę. W tej samej kolejce Lechia pokonała Legię i wysunęła się na 2 miejsce.

Bardzo pewnie wygraliśmy kolejno z Lechią i Górnikiem, co pozwoliło nam na trzy kolejki przed końcem uzyskać 5 punktów przewagi. Czyżby Poprad zostawał królem finiszów? Rok temu zaczynaliśmy fazę finałową z 3 miejsca, w tym z 2, czyżby dwa tytuły?

Niemniej 13 lipca Polacy mówili tylko o jednym- o finale Pucharu Polski na stadionie Wisły Kraków, w którym swoje siły miały zmierzyć Poprad Muszyna oraz Legia Warszawa, czyli rywale do Mistrzostwa Polski oraz zespoły, które między sobą rozstrzygnęły kwestię Superpucharu Polski (Muszyna!).

Był to kolejny już mecz w tym sezonie o niesamowitym przebiegu. Niemałe emocje. Wystawiłem- po raz pierwszy w PP w tej karierze- podstawowy skład. Finał to finał, a rezerwowi grali z Górnikiem w Ekstraklasie.
Spotkanie zaczęło się od przewagi Legii Warszawa, co nie było dobrym prognostykiem, gdyż we wcześniejszych grach (oprócz LE) to Poprad dominował, niezależnie od wyniku. Na domiar złego do szatni schodziliśmy ze strata jednego gola.
Na szczęście znowu swoje zrobiła rozmowa w szatni- przypomniałem moim zawodnikom, gdzie są i o co grają. Doprowadziliśmy do wyrównania, mieliśmy szansę na 2-1, ale potem znowu niepotrzebnie się cofnęliśmy. Jeszcze bardziej niepotrzebnie Negrescu zarobił drugą żółtą kartkę i wyleciał z boiska, na co jednak Legia odpowiedziała kontuzją już po wykorzystaniu 3 zmian.
W dogrywce znać o sobie dał nasz wyczerpujący sezon (dla Miazka był to już 49 mecz w sezonie, dla Barmby'ego 50 (18 z ławki)). Warszawiacy przycisnęli, ale skutecznie się broniliśmy i mecz miały rozstrzygnąć rzuty karne.
A w nich Matus Bero w 3 serii trafił w poprzeczkę i wydawało się, że Legia wygra 5-4, ale w ostatniej kolejce strzałów... nic się nie stało!
Żartuję, jakiś Ekhi spanikował, poślizgnął się na rozbiegu, rozpłakał się, i uderzył obok. W 9 serii pomylił się jeszcze Srnic.
Poprad Muszyna pokonuje Legię i zdobywa drugie trofeum w sezonie, zmierzając po potrójną koronę!























Nasz sukces został błyskawicznie doceniony, gdyż Nawałka powołał aż 4 zawodników do szerokiej kadry przed Mistrzostwami Europy: Gigoła (0A), Szymorek (0A), Straus (1A), Wieteska (0A). Bardzo chciałbym żeby zagrali wszyscy, ale oznaczałoby to, że tak naprawdę zostaną bez wakacji, dlatego tez jeśli któryś nie pojedzie to nie będę na selekcjonerze psów wieszał.

Ostatecznie na ME pojechali wszyscy i gdyby nie to, że zapewniliśmy sobie tytuł na kolejkę przed końcem to bym się wściekł. Dlaczego? Ponieważ okazało się, że ostatnia ligowa kolejka koliduje ze zgrupowaniem reprezentacji...



 




 



 
Obroniliśmy Mistrzostwo Polski, zdobyliśmy Puchar oraz Superpuchar, doszliśmy do ćwierćfinału Ligi Europejskiej. Cel na przyszły sezon może być tylko jeden: Liga Mistrzów!
Na szczęście zarząd podziela moje ambicje i zapewnił mi niezłe narzędzia. Dotychczas nasz budżet płacowy wynosił około 250 tysięcy złotych na tydzień. Natomiast maksymalna płaca dla kluczowego zawodnika wzrosła z około 35 do 92 tysięcy.







Moje osiągnięci odbijają się szerokim echem na całym świecie, ale ewentualne oferty może rozważę dopiero jak wprowadzę Poprad do LM. Na razie odrzuciłem wszystkie zaproszenia na rozmowy kwalifikacyjne- między innymi od Bordeaux, Newcastle, Swansea, Granady, RB Salzburg, CSKA Moskwa, Zenitu Sankt Petersburg, Frankfurtu, Napoli czy Liverpoolu.

Dzięki świetnej postawie Popradu w rozgrywkach europejskich od kolejnego sezonu nie tylko mistrz, ale i wicemistrz będzie uzyskiwał prawo gry w eliminacjach do Ligi Mistrzów.

Najbardziej interesującą ofertę dostałem jednak dopiero 28 czerwca, gdy przygotowania do sezonu trwały w najlepsze. Była ona o tyle wartościowa, że nie wymagała rozstawania się z Muszyną. Decyzja? Już niedługo.

Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ

Reklama

Reklama

Szukaj nas w sieci

Zobacz także

FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution
[x]Informujemy, że ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z polityką plików cookies. W każdym czasie możesz określić w swojej przeglądarce warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies.