Informacje o blogu

Alea iacta est

Poprad Muszyna

LOTTO Ekstraklasa

Polska, 2020/2021

Ten manifest użytkownika krawiecus przeczytało już 2848 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.

Pokaż notki z kategorii:

MÓJ BLOG

Otrzymałem od zarządu gigantyczny budżet, nawet mimo fenomenalnego zeszłego sezonu absolutnie nie spodziewałem się takich pieniędzy i obawiam się, że są one przyznane nieco ponad stan. Mam na myśli to, że brak awansu do LM może spowodować "efekt Cupiała" z Wisły Kraków, czyli cały mozolnie zarobione przez kilka lat 30 milionów złotych może pójść w pizniepamięć. Oznacza to ni mniej ni więcej, że Liga Mistrzów to absolutny priorytet. Co do zarządu, to nie dał mi on wyboru i prezes stwierdził, że za takie pieniądze musimy znowu obronić Mistrzostwo Polski.

Zakasałem więc rękawy i wziąłem się do pracy. A nie było łatwo, gdyż ponad wszystko starałem się uniknąć stworzenia kominów płacowych. Mimo że nadal nie mogę oferować takiej pensji jaką płaci swoim gwiazdom Pogoń, to maksymalna pensja w tym okienku była 6x wyższa od dotychczas najwyższego kontraktu w zespole.
Co więcej, z praktycznie całym trzonem drużyny musiałem podpisać nowe umowy gdyż zgłaszały się po nich mocne zasoby kluby. Udało się na szczęście zatrzymać wszystkich, których chciałem.

Zacznijmy od odejść. Niby aż 5 zawodników z kadry z poprzedniego sezonu było tylko wypożyczonych, ale 3 zatrzymałem na kolejny, sezon, a z czwartym podpisałem kontrakt gdy odszedł z Liverpoolu. Nie chciał dużo, a będzie wartościową alternatywą dla Barmby'ego. Z rzeczonej piątki nie zagra u mnie już tylko Burke (król strzelców Ekstraklasy!), gdyż jego nowy kontrakt w Manchesterze okazał się dla mnie za wysoki do przejęcia.
























Pożegnałem się także z Oliwierem Wienczatkiem i Redą Johnsonem, ale było to zaplanowane już wcześniej. Zmiennikiem Miazka będzie teraz reprezentant Polski Rafał Leszczyński, a o środku obrony napiszę niżej.
Odszedł niezadowolony cały zeszły sezon Paweł Jaroszyński, za którego norweskie Brann wyłożyło 2,5mln i 60% z tego spożytkowaliśmy na kolejnego już byłego legionistę w naszym zespole- Mateusza Hołownię, który ma być wartościową alternatywą dla Strausa.

Od bardzo dawna poszukiwałem także napastnika, nie sprawdził się Tomko, odszedł Burke, a został tylko wypożyczony z Anderlechtu Baltham. Mój wybór jeszcze w czerwcu padł na innego (jak nie Tomko to może on się sprawdzi) młodego Słowaka, Jozefa Veseliego.
























Dotarliśmy do pozycji, z na której miałem wakat po odejściu Redy Johnsona- tylko 3 nominalnych stoperów, a 4 to absolutne minimum na planowaną walkę na 3 frontach (+ Superpuchar Polski). I tenże wakat utrzymywał się zdecydowanie zbyt długo. Miotałem się po rynku transferowym jak wściekły (bo zaczynałem być), przeglądałem przeróżne ligi, i... nie mogłem nikogo znaleźć. Wszyscy ciekawi zawodnicy, będący przynajmniej na poziomie Wieteski byli wyceniani przez swoje kluby na jakieś chore kwoty albo żądali niebotycznych pensji.
Ostatecznie gdy uznałem, że wykorzystałem wszystkie możliwe kanały poszukiwania zawodników, zdecydowałem się dobić targu z- niespodzianka- Legią Warszawa i zapłaciłem aż 10 milionów złotych (bodajże 2 w ratach), dokładając do tego 2,5mln ewentualnych bonusów, za Wojciecha Kochańskiego. Na moją decyzję o wyłożeniu niemożliwych wydawało by się jak na standardy klubu z Muszyny pieniędzy oprócz jego niewątpliwie wysokich umiejętności wpłynął także jego młody wiek oraz narodowość (ale bardzo chętnie wyłożyłbym 3 miliony mniej na takiego samego obcokrajowca). Wojciech zresztą od razu po przyjściu do klubu otrzymał miejsce u boku Wieteski na stoperze oraz został zastępcą (kapitana) innego Wojciecha (Gigoły).
























Gdy skład był już mniej więcej skompletowany, przyszedł czas na rozpoczęcie rozgrywek- tradycyjnie od 2 rundy kwalifikacji do LM. Dzięki postawie w poprzednim sezonie zostaliśmy rozstawienie w 2 i 3 rundzie, ale obawiam się, że w ostatniej możemy być dolosowywani do kogoś teoretycznie mocniejszego. Nie wiem czy będzie taka możliwość, ale chętnie wziąłbym rewanż na Kopenhadze.
Tymczasem dwumecz z Djurgardens rozpoczynaliśmy w Szwecji w nieco zmienionym (oby wzmocnionym) w porównaniu do sezonu 2019/20 zestawieniu personalnym, ale cały czas tą samą taktyką (skrin jest ze sparingu, ale wyjściowa jedenastka identyczna).
























Byłbym zapomniał- oferta ze Szkocji została odrzucona, tak samo jak późniejsze z Danii i Szwajcarii, zamierzam na razie skoncentrować się na pracy Popradzie i dążeniu do wyznaczonych celów. Ewentualna oferta z PZPN mogłaby tutaj coś zmienić.
Ze Szwecji wywieźliśmy świetne 2-0, ale muszę przyznać, że mecz był bardziej wyrównany niż się spodziewałem i niż wskazuje wynik.
W rewanżu postawiłem na totalnie rezerwowy skład, włączając do niego nawet dwóch juniorów (Wójcik, Polczak) i w przerwie zaczynałem żałować. Na szczęście wzięli się w garść i remisem zapewnili nam awans.

Na inaugurację Ekstraklasy otrzymaliśmy beniaminka z Siedlec, po którym, krótko mówiąc, pierwszy garnitur po prostu się przejechał.
Podobną dominację zaprezentowaliśmy w starciu z Cracovią, szkoda tylko, że ze skutecznością było o wiele gorzej.

W 3 rundzie el. LM wpadliśmy na Aktobe z Kazachstanu- i jest jeden z niewielu przypadków kiedy jestem zadowolony, że pierwszy mecz rozegraliśmy u siebie. Dlaczego? Dlatego, że właśnie tak zdominowaliśmy Aktobe i wygraliśmy 4-1 i w rewanżu na wschodzie mogli zagrać rezerwowi. Ugrali 1-1, brak emocji.

W międzyczasie na 6 tygodni z powodu kontuzji wypadł Wojciech Gigoła, a ponieważ Skrzecz leczył się od początku przygotowań, i dodatkowo Gibson jest coraz starszy i za rok prawdopodobnie odejdzie, to postanowiłem pozostałe pieniądze (rezerwowi na prawą stronę to wypożyczeni zawodnicy) wydać na jakiegoś ciekawego środkowego pomocnika.
Z tym transferem wiąże się ciekawa historia, gdyż początkowo byłem gotów zapłacić klauzulę w wysokości 2,9mln i niepyszny zaoferowałem 35 tysięcy tygodniowo, ale młody Kolumbijczyk Alejandro Estrada postanowił podpisać nowy kontrakt z własnym klubem. No to ja zapłaciłem "nową" klauzulę w wysokości 4,5 miliona i ku mojemu zaskoczeniu podpisałem umowę z nowym graczem na gorszych dla niego warunkach niż poprzednie (i tak ma 3 zarobki w zespole).

Estrada szansę debiutu otrzymał już spotkaniu o Superpuchar Polski, w którym- niespodzianka- znowu zmierzyliśmy się z Legią. Poprzedni Superpuchar zdobyliśmy po karnych, teraz go w ten sposób straciliśmy, ale nie mogę powiedzieć, żeby w ogóle dojście do karnych było sprawiedliwe. Mecz podobny do poprzedniego 0-0 z Cracovią, brakowało jednej jedynej bramki.
























Potem nastąpiły jeszcze 3 mecze ligowe, w których z ogórów ściągnąłem tylko 7 punktów. Nie jest to jednak istotne, bo liczył się tylko dwumecz ze Steauą.

Na pierwszy mecz, grany w Rzeszowie, wyszliśmy w składzie:
Miazek - Bartczak, Kochański, Wieteska, Straus - Negrescu - Misiak, Szymorek, Estrada, Laursen - Baltham
Zabrakło kontuzjowanego Barmby'ego, na ławce usiadł wracający po kontuzji Gigoła.

No i spotkanie generalnie toczyło się pod nasze dyktando, zdominowaliśmy Steauę bardziej niż się spodziewałem. W pierwszej połowie brakowało nam wykończenia, katastrofalnie pudłował piekielnie skuteczny do tego czasu Baltham. Na szczęście w drugiej części wcisnęliśmy brameczkę, dodatkowo u siebie na zero z tyłu, lepszy rydz niż nic.























Rewanż, rewanż, rewanż, czyli esencja naszego dania głównego.
Jechaliśmy do Bukaresztu z przyzwoitą zaliczką, dzięki której każda strzelona bramka mogła nas przybliżyć do fazy grupowej. Jedyne czego się obawiałem to powtórki z dwumeczu z Newcastle, gdzie my dominowaliśmy u siebie, a Anglicy u siebie.
Skład identyczny jak w pierwszym meczu, na ławce Gigoła, Barmby, Vesely.

Okazało się, że Steaua jest po prostu zdecydowanie w naszym zasięgu.

20min: dośrodkowanie z lewej strony, piłka wybita przez obrońców Steauy, trafia pod nogi Estrady, a Kolumbijczyk pięknym wolejem z pierwszej piłki umieszcza od słupka futbolówkę w siatce.
24min: rozegranie Popradu przed szesnastką, Szymorek znajduje Balthama, który zwodzi obrońcę i z 11 metrów mierzonym strzałem po ziemi zdobywa gola.

W tym momencie byliśmy już jedną i nogi u celu, ale nie zwolniliśmy tempa. W pierwszej części jeszcze dwa razy pokaraliśmy Rumunów. Co prawda w drugiej połowie chłopcy nieco spuścili z tonu i mecz się wyrównał, ale wygrana 4-0 na wyjeździe łącznie 5-0 w dwumeczu jest fantastycznym osiągnięciem. Nie wiem dlaczego dziennikarze twierdzą, że awansowaliśmy dzięki wygranej u siebie. Prawda, zwyciężyliśmy w Muszynie, ale to w Bukareszcie odnieśliśmy wyższe zwycięstwo. Dzięki wyeliminowaniu Steauy podwoiliśmy swój stan konta.

















Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ

Reklama

Reklama

Szukaj nas w sieci

Zobacz także

FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution
[x]Informujemy, że ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z polityką plików cookies. W każdym czasie możesz określić w swojej przeglądarce warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies.