1. Bundesliga
Ten manifest użytkownika xBogoriax przeczytało już 1023 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
Różnica pomiędzy prowadzeniem młodzieżowej kadry Nowej Zelandii, a prowadzeniem takiego klubu jak Leverkusen jest gigantyczna. Gdyby ktoś zaproponował Wam pracę na stadionie BayArena, wypadałoby się zastanowić, czy jesteśmy na coś takiego najnormalniej w świecie gotowi. Z drugiej jednak strony, gdy otrzymuje się ofertę od takiego klubu, odpowiedź może być tylko jedna: „wchodzę w to”.
Z niecierpliwością zatem oczekiwałem jutrzejszych wydań gazet. Byłem pewien, że objęcie posady menadżera popularnych Aptekarzy w zasadzie przez anonimowego trenera odbije się szerokim echem. Raczej wątpiłem, by Niemcy kojarzyli Roy'a Pattona, niegdyś reprezentanta Nowej Zelandii, a obecnie menadżera drużyny U-19 tego kraju. Z drugiej strony ciekawiło mnie, czy któryś z dziennikarzy wygrzebie pewien epizod z mojej piłkarskiej kariery, a mianowicie, że to właśnie w Leverkusen odbywałem staż i i to właśnie w Niemczech zdobyłem licencję trenerską.
Tak jak przypuszczałem, prasa nie zostawiła na mnie suchej nitki. Większość komentatorów sugerowała, że Patton będzie przysłowiowym gwoździem do trumny Aptekarzy i poprowadzi ich wprost do 2 ligi... Argumenty były dwa – kompletny brak doświadczenia z klubowym futbolem oraz totalna egzotyka w postaci trenera z Nowej Zelandii. Ten ostatni zarzut rozdmuchano niemiłosiernie, a do tego w bardzo ironicznej formie. Cóż, takie życie – ale zemsta jest słodka – na 5 minut przed planowaną konferencją, na której miał być zaprezentowany nowy menadżer Leverkusen, rzecznik klubu musiał wyjść do zgromadzonych dziennikarzy i obwieścić im, że Roy Patton wyleciał wczoraj późnym wieczorem do swojej ojczyzny w pilnych sprawach. Sami domyślacie się jaka była reakcja.
Tak oto zaczęła się moja przygoda z Bayer 04 Leverkusen – z poparciem prezesa i dyrektora sportowego, ale pod przeogromnym ostrzałem ze strony mediów. Nawet moja rezygnacja ze stanowiska menadżera U-19 Nowej Zelandii nie polepszyła atmosfery, a to był dopiero początek.
Starając się nie zwracać uwagi na to co pisze prasa, zabrałem się jednak raźno do roboty, bo co by nie mówić, czekało mnie cholernie trudne zadanie. Na dobry początek do kadry pierwszego zespołu włączyłem dwóch obiecujących młodzików. Samed Yesil (napastnik) i Danny de Costa (boczny obrońca) prezentowali się nadzwyczaj ciekawie, a pochlebnie wypowiadał się o nich Sasha Lewandowski (jeden z dwóch trenerów juniorów). Tego samego dnia zaprosiłem też na dłuższą pogawędkę Michaela Ballacka. W prostych żołnierskich słowach wyjaśniłem mu, że jego kontrakt, który wygasał za rok, na pewno nie zostanie przedłużony, a jeśli klub ma cokolwiek na nim zarobić, to tylko teraz. Ballack nie wyglądał na zachwyconego, ale osłodziłem mu to wszystko informacją, że jest nim zainteresowany sam Carlo Ancelotti, który buduje mocny skład w PSG. Po kapitanie drużny przyszedł czas na Stefana Kießlinga i Manuela Friedricha – oni również zostali poinformowani o tym, że znaleźli się na liście transferowej.
Ostatecznie Ballack został oddany do PSG za 1,3 mln. funtów, Kießling za 7,5 mln. (do Napoli), a Friedrich za 2,6 mln. (do Ajaxu). Niestety w Leverkusen pojawiły się też sępy z Manchesteru United i ich ofiarą padł mój młody i obiecujący de Costa (2,9 mln. funtów).
Z uzbieranymi w ten sposób pieniążkami, a także z tym co już wcześniej brzęczało w klubowej kasie mogłem się udać na zakupy, bo braki kadrowe były ogromne. Na dzień dobry na BayArena zameldował się zupełnie za darmo młodziutki Brazylijczyk Zezinho (skrzydłowy, od biedy też mogący grać na środku pomocy), by za chwilę mogli dołączyć do niego: obrońca Douglas (z FC Twente za 6 mln.), napastnik Vaclav Kadlec (ex Sparta Praga, za 6,5 mln.), pomocnik Semir Stilic (z Lecha Poznań, za 1 mln.) oraz Daniel Carriço (obrońca ze Sportingu Lizbona, za 2,3 mln.). Na koniec zaś prawdziwy hit transferowy – Brazylijczyk Willian z Szachtara za całe 11 mln.
Oczywiście media cały czas mnie atakowały. Oddanie Ballaca do PSG spotkało się z wręcz histerycznymi atakami na moją skromną osobę. Nawet cierpliwi do tej pory kibice zaczęli nawoływać Prezesa do położenia kresu temu szaleństwu jakie zapanowało na BayArena odkąd pojawił się na nim szalony Krokodyl Dundee (swoją drogą wiedziałem, że prędzej czy później taka ksywka się pojawi – dla Europejczyków Australia czy Nowa Zelandia to jedna cholera). Tranfer Williana na chwilę zamknął im usta, ale byłem pewien, że pierwsze potknięcie podczas sparingów będzie oznaczało jeszcze większą wrzawę...
…............
...ale o tym dopiero w kolejnym odcinku.
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Zaskocz pozytywnie |
---|
Na początku gry nie wyznaczaj sobie celów wyższych niż przewidywania mediów. W razie niepowodzenia nie zawiedziesz oczekiwań zarządu, w przypadku nieoczekiwanie dobrej postawy ucieszysz działaczy i kibiców. |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ