***
Szczerze powiedziawszy nie miałem za bardzo w planach ściągania do Boro piłkarzy grających poza Wyspami Brytyjskimi. Potrzebowałem wzmocnień tu i teraz, bo dwudziesta lokata w poprzednim sezonie, którą zajęła moja obecna ekipa, to była porażka na całej linii. Zresztą odczuł to na swojej skórze mój poprzednik, Tony Mowbray, który koncertowo został wylany na zbity pysk. I słusznie, bo jeśli media lokują taki team na piąte miejsce w tabeli i nawet dają mu szanse na awans do Premiership, a klub ledwo uratował się przed spadkiem, to ktoś musi za to zapłacić głową. Ale ta głowa teraz została zastąpiona moją i muszę się mocno postarać, by nadchodzący sezon był zupełnie inny.

***
W Melbourne brakowało mi dobrych obiektów sportowych, przede wszystkim młodzieżowych, natomiast te które zastałem w Middlesbrough były naprawdę na wysokim poziomie. Jedyne o co grzecznie poprosiłem swego nowego szefa to sypnięcie gotówką na poprawienie systemu szkolenia młodzieży. Steve trochę marudził, ale w końcu się zgodził. Przekonałem go podczas gry w golfa – a więc na coś się przydał mój pobyt w Australii hehe. Szkoda tylko, że nie udało mi się ściągnąć Tomka, Richard dał mu sporą podwyżkę i obiecał, że wyśle go na kurs trenerski, a ja nie chciałem już marudzić Gibsonowi, żeby nie okazać się niewdzięcznikiem za tę kasę na szkolenie młodziaków. Ale i tak wzmocniłem ekipę trenerską paroma nazwiskami i jak to mówią w pewnej reklamie, z siłą wodospadu zabrałem się za transfery. W sumie wydałem 4,6 mln funtów, ale w to miejsce do klubu przyszło aż trzynastu nowych zawodników, w tym Barry Bannan z Aston Villa, Joe Mattock z West Bromwich Albion, Wayne Routledge z Swansea czy Simon Poulsen, któremu właśnie skończył się kontrakt w AZ Alkmaar. Ten ostatni nie grał co prawda na Wyspach, ale Skandynawowie bardzo szybko przyswajają sobie tutejszy styl, byłem więc pewien, że będzie z niego pożytek. Acha, sprzedałem też paru grajków, których uznałem za nieprzydatnych. W ten sposób kasa klubowa zyskała 4,1 mln funtów.

Teraz pozostało tylko czekać na początek sezonu.