Do tej pory kariera Roberta Lewandowskiego, aktualnie najlepszego polskiego skórokopacza, przebiegała w sposób absolutnie książkowy. Młody "Lewy" swoją karierę zaczął w warszawskiej Varsovii i spokojnie, krok po kroku piął się po kolejnych szczebelkach sportowej kariery. Wszystkie ruchy Roberta wydawały się być dokładnie przemyślane, solidnie zaplanowane i zapięte na ostatni guzik. Kiedy w sezonie 2008/2009 nasz snajper strzelił czternaście goli dla Lecha Poznań i został obwołany wielką nadzieją polskiej piłki, ponownie zachował zimną krew i nie połasił się na pierwszą lepszą ofertę zza granicy. Lewandowski został w Lechu, w kolejnym sezonie zdobył osiemnaście bramek, wygrał z Kolejorzem naszą rodzimą Ekstraklasę i Superpuchar. I wtedy poczynił krok bardzo ważny - odszedł do Borussii Dortmund.

Jak dobrze wiemy, naszym rodakom za granicami pięknej ojczyzny wiedzie się różnie. Operacja o kryptonimie "BVB" dla Roberta była próbą generalną. W pierwszym sezonie Lewandowski gwiazdą Bundesligi nie został. Co prawda, wystąpił aż w 33. spotkaniach, lecz w niemieckich mediach zdecydowanie głośniej wymawiane były takie nazwiska jak: Barrios czy Sahin. Robert cały czas robił swoje: pracował, rozwijał się i, co najważniejsze, nie spoczął na laurach. Tytaniczna harówka sprawiła, że w niedawno zakończonym sezonie Robert stał się absolutną gwiazdą niemieckich boisk. Swoją magiczną piętą zapewnił Borussii mistrzostwo Niemiec, natomiast hat-trick w finałowym meczu DFB-Pokal z Bayernem Monachium na pewno przejdzie na długo do historii. Lewandowski stał się graczem rozpoznawalnym, docenianym i... przez to całe zamieszanie, teraz stoi przed kolejnym trudnym wyborem.

Roberta Lewandowskiego chętnie w swoich szeregach widziałby Manchester United i odwieczny rywal BVB - Bayern Monachium. Co ciekawe, nasz snajper gra na czas i do tej pory nie zapewnił swoich przełożonych, że w przyszłym sezonie chciałby dalej reprezentować zespół z Zagłębia Ruhry. I w tym momencie należy zadać sobie bardzo ważne pytanie: czy Robert wie co robi? Z jednej strony, podbijanie własnej wartości wydaje się być zabiegiem całkiem ciekawym. Z drugiej jednak, czy nie godzi to w rozsądną, spokojną politykę Roberta Lewandowskiego, dzięki której "Lewy" osiągnął tak wiele?

Wszystko wskazuje na to, że przyszłość Roberta zadecyduje się podczas polsko-ukraińskiego Euro 2012. Jeśli Lewandowski wraz z reprezentacją Polski osiągnie sukces spektakularny, wydaje się, że losy naszego snajpera potoczą się szybciej niż się tego spodziewamy i po zakończeniu letniego okienka transferowego ujrzymy jego nazwisko na jednej z najbardziej rozpoznawalnych koszulek świata. Według mnie, Robert powinien postawić na stary, zaufany sposób. Kolejny udany sezon w Borussii sprawiłbym, że w piłkarskim świecie "Lewy" z ciekawego Lewandowskiego, stałby się klasowym Lewandowskim i wtedy przebicie się do pierwszego składu czołowej europejskiej marki byłoby zdecydowanie łatwiejsze. Chociaż, czy w chwilach kiedy propozycję pracy składa ci Manchester United, jesteś w stanie zachować zdrowy rozsądek?

***

Czy Robert Lewandowski powinien opuścić w letnim okienku Borussię Dortmund? Głosujemy w ankiecie!