Blogowy rok 2013 rozpocznę od notki siatkarskiej. Nasza Plus Liga rozpędza się, coraz bliżej mamy do końca rundy zasadniczej, a zdecydowanie największym rozczarowaniem jest postawa drużyn, które rok temu stoczyły walkę o złoty medal. Gdyby play-offy miały rozpocząć się jutro, bylibyśmy pewni, że obsada spotkań decydujących o mistrzostwie Polski nie będzie taka sama - pojedynek Resovia-Skra na dzień dzisiejszy obejrzelibyśmy już w pierwszej rundzie.
Owszem, do końca rundy zasadniczej zostało jeszcze parę spotkań i przy serii zwycięstw zarówno Skra i Resovia mogłyby skończyć ją na pierwszym miejscu. Początek sezonu pokazał jednak, że obie ekipy mogą mieć problem z powtórzeniem zeszłorocznego sukcesu. A ambicje dwie drużyny miały bardzo duże. Skra chciała udowodnić, że srebrne medale otrzymane za sezon 2011/2012 były jedynie wypadkiem przy pracy i to nadal Bełchatowianie są pierwszą siłą polskiej siatkówki. Resovia natomiast na odwrót - jej celem było pokazanie kibicom, że zwycięstwa nad Skrą, która wcześniej siedem razy z rzędu sięgnęła po tytuł mistrzowski nie były... wypadkiem przy pracy.
W przerwie międzysezonowej obie ekipy jednak zamiast wzmacniać swoje szeregi, osłabiły się. I to poważnie. Z Resovii Rzeszów odszedł Georg Grozer, który niemalże w pojedynkę wygrał Rzeszowianom złote medale. Z reprezentowania barw Skry Bełchatów zrezygnował jeden z najlepszych przyjmujących na świecie, Bartosz Kurek oraz mózg drużyny, Miguel Falasca. O ile transfery wykonane przez Resovię w teorii mogły się podobać - drużynę wzmocnili dwaj solidni atakujący: Johen Schoeps oraz Zbigniew Bartman, to zakupy Skry okazały się totalną klapą. Yosleyder Cala, który miał zastąpić na pozycji przyjmującego Bartosza Kurka zupełnie się nie sprawdził. Na jego pozycję szybko przesunięty został Mariusz Wlazły, a na ataku nieźle radził sobie Aleksandar Atanasijević. Równie źle działacze Skry Bełchatów poradzili sobie z transferem rozgrywającego. Dejan Vinčić nie wygrał rywalizacji z Pawłem Woickim i już w listopadzie w jego miejsce sprowadzone został doświadczony Dante Boninfante, który do zespołu wprowadził się nieco lepiej, ale nadal wydaje się, że brak Falaski jest odczuwalny.
Oczywiście rozstrzygające będą play-offy, a runda zasadnicza jest tylko poważną rozgrzewką przed najważniejszymi meczami. Pojedynki Skry z innymi zespołami najlepszej czwórki (ZAKSA, Jastrzębski Węgiel, Resovia) nie napawają jednak optymizmem fanów bełchatowskiego zespołu. Do tej pory Skra przegrała na wyjeździe 2:3 z Resovią, u siebie z ZAKSĄ również 2:3, a prawdziwym katem podopiecznych Nawrockiego do tej pory stał się Jastrzębski Węgiel, który najpierw ograł Skrę w lidze 3:1, następnie dołożył zwycięstwo 3:2 w bełchatowskiej hali w Pucharze Polski, a wczoraj, również na wyjeździe podopieczni Bernardiego wygrali na wyjeździe gładko 3:0. Co może pocieszać kibiców Skry? Po pierwsze, Wlazły i spółka nazbierali sporo punktów w Plus Lidze przez brak wpadek z drużynami wyraźnie słabszymi i nadal mają szansę na niezłą wyjściową pozycję przed rundą play-off. Po drugie, Skra niczym burza przeszła przez fazę grupową Ligi Mistrzów, a tam łatwo nie miała - dwukrotnie ograć musiała chociażby rosyjskie Dynamo Moskwa. Na razie sytuacja jednak w Bełchatowie jest alarmująca - czwarte miejsce w lidze i jedna noga poza Pucharem Polski to nie jest to, o czym Skra marzyła przed sezonem.
Podobną sytuację mamy w Rzeszowie. Resovia bez Grozera straciła siłę uderzenia. Bartman na ataku gra falami, a Schoeps najlepsze lata ma za sobą. Piąte miejsce po czternastu seriach spotkań to wynik zdecydowanie poniżej oczekiwań. Mistrzowie Polski trudną sytuację mają również w Lidze Mistrzów - tutaj przyjdzie im się zmierzyć w dwumeczu z naszpikowanym gwiazdami klubem z Maceraty. Nieco lepiej jest w Pucharze Polski, gdzie jeśli nie zdarzy się trzęsienie ziemi, to w Final Four siatkarze z Rzeszowa zagrają. Tu jednak też mamy alarm.
Na szczęście dla obu tych drużyn chwiejną formę prezentują również inne drużyny Plus Ligi. Dobrze zaczęła ZAKSA, lecz nie potrafiła zbudować wyraźnej przewagi w tabeli. Jastrzębski Węgiel rozkręcał się powoli, lecz już jest blisko pozycji lidera. Cały czas bardzo dobrze radzi sobie Delecta, która ma zaledwie punkt straty do pierwszego miejsca. Wydaje się jednak, że stawka wyrównała się nie ze względu na to, że kilka ekip znacznie wzmocniło się i poprawiło swoją grę, a raczej dlatego, że Skra pogubiła się i poziom Plus Ligi nieco spadł. A Resovia wygląda na mistrza z przypadku. Szkoda.
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ