Siatkarskie podsumowanie roku 2012 mamy już za sobą. Tak więc przyszedł teraz czas na to, aby przypomnieć i skomentować to, co działo się w piłce nożnej. Piłkarskie resume obejmie cały świat, także będzie zapewne nieco dłuższe i bardziej rozbudowane niż jego siatkarski brat.
Rok 2012 był niezwykle ciekawy i emocjonujący dla fanów futbolu - zadowoleni powinni być zarówno kibice piłki klubowej jak i reprezentacyjnej. Liga Mistrzów zaskoczyła nas finałem pełnym zwrotów akcji, a sam skład ostatniego meczu był zgoła odmienny niż wszyscy myśleli - Chelsea z Bayernem wyeliminowali w półfinale faworyzowaną hiszpańską dwójkę Real-Barcelona i na Gran Derbi w finale Ligi Mistrzów kibice piłki nożnej będą musieli jeszcze trochę poczekać. Angielsko-niemiecka rywalizacja na Allianz Arena nie zawiodła. Bayern przeważał cały mecz, wygrywał najpierw w meczu, potem miał karnego w dogrywce, jeszcze później prowadził w serii jedenastek, ale w końcu po tytuł najlepszej drużyny w Europie sięgnął Didier Drogba i koledzy.
Na nudę nie mogli narzekać także kibice, którzy śledzili najważniejsze ligowe rozgrywki w Europie. W angielskiej Premiership tytuł wreszcie zdobyli naszpikowani gwiazdami i pieniędzmi
The Citizens, którzy w dramatycznych okolicznościach dali radość swoim kibicom. Wszystko wyglądało tak:
http://www.youtube.com/watch?v=DbymrXHDyIA&feature=player_embedded
Nieco mniej wyrównana, ale również pasjonująca była walka Realu Madryt z FC Barceloną, która zakończyła się wielkim zwycięstwem żołnierzy Jose Mourinho, którzy wreszcie wyrwali tytuł Katalończykom i skończyli sezon z imponującym rekordem. Popisowo ligowe rozgrywki zakończyli również piłkarze Borussii Dortmund, którzy po raz kolejny upokorzyli Bayern Monachium. Frajdę mieli również fani Juventusu - ich podopieczni przez cały sezon w Serie A nie przegrali ani razu.
Jako że Polakiem jestem, obserwowałem bacznie również rozgrywki naszej Ekstraklasy. Tutaj nic się nie zmieniło - nasi piłkarze nadal uprawiali głównie sport do futbolu jedynie podobny, głównie kopali się po czołach, a największym zaskoczeniem jest zwycięstwo Śląska, który mimo dość przeciętnej formy wyprzedził na samym końcu Legię. A przypomnieć warto, że w Warszawie już mrożono szampany.
Swoje wielkie święto przeżywała również piłka reprezentacyjna, w szczególności europejska. Zanim jednak EURO 2012 rozegrało się na boiskach Polski i Ukrainy, o tytuł najlepszej drużyny swojego kontynentu walczyli Afrykanie. Puchar Narodów Afryki rozgrywany w egzotycznym Gabonie i Gwinei Równikowej wielkich emocji nie przyniósł, ale rozstrzygnięcie było już zaskakujące. Po tytuł najlepszej afrykańskiej reprezentacji sięgnęła drużyna Zambii, która w finale wygrała po rzutach karnych z wielkimi faworytami z Wybrzeża Kości Słoniowej. Więcej o finale PNA 2012 z Łukaszem Godlewskim pisałem na blogu
Afrykańskie Historie.
Zdecydowanie bardziej emocjonujący turniej obejrzeli fani futbolu, którzy śledzili EURO 2012. Gospodarze zawiedli, odpadli szybko już w fazie grupowej, jednak zarówno Polacy i Ukraińcy swoje święto mieli. Wielkim zwycięzcą turnieju została Hiszpania, która potwierdziła, że na Półwyspie Iberyjskim wyrosło niezwykle uzdolnione piłkarsko pokolenie i być może
La Furia Roja szybko pierwszego miejsca w światowej i europejskiej piłce nie odda. Styl drużyny Vicente del Bosque mógł czasem rozczarowywać, ale koniec końców reprezentacja Hiszpanii zdeklasowała Włochów i sięgnęła po Puchar Henry'ego Delauneya. Polsce brawa się należą. Głównie jednak za organizację turnieju. Franciszek Smuda i spółka zawiedli. Remisy z Grecją i Rosją, porażka z Czechami i odpadnięcie z najłatwiejszej grupy chwały naszym kopaczom nie przynosi. Więcej o Mistrzostwach Europy 2012 pisałem tutaj -
click!
Dla polskiej piłki równie ważnym wydarzeniem, co EURO 2012 były wybory nowego prezesa PZPN. W tym wypadku wynik był lepszy niż organizacja. Głosujący systemu wyborów do końca nie rozumieli, ale zwycięstwo Zbigniewa Bońka polskiemu futbolowi wróży raczej dobrze. Na pewno gorzej niż za Grzegorza Laty nie będzie. Na razie były gracz Juventusu zyskał poparcie kibiców i opinii publicznej, pierwsze decyzje wydają się być sensowne i może coś w tym naszym futbolu ruszy. Oby.
Podsumowując, reasumując, i tak dalej, rok 2012 kibice piłki nożnej mogą uznać za udany. W szczególności, że rozpoczęcie sezonu 2012/2013 również nie należy do nudnych. W Lidze Mistrzów oglądaliśmy fantastyczne popisy Borussii Dortmund. Po fazie grupowej pożegnaliśmy już obrońcę tytułu - Chelsea. W Hiszpanii śledzimy niezwykle rozpędzoną Barceloną i męczący się z poważnym kryzysem Real Madryt. Za chwilę rozpali się dyskusja dotycząca przyszłego laureata Złotej Piłki. Messi czy Iniesta? Zobaczymy.
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ