Wczoraj, tuż przed północą dopełniło się to, na co kibice Królewskich czekali od fantastycznego triumfu 2:1 na Camp Nou. Po wyjazdowym zwycięstwie 3:0 nad nieco rozkojarzonym, skupionym na innych celach Athletikiem Bilbao podopieczni Jose Mourinho zapewnili sobie 32. mistrzostwo Hiszpanii, przerywając fantastyczną serię największego rywala - FC Barcelony.
Real Madryt dokonał rzeczy wielkiej, fantastycznej i po morderczym sezonie wygrał najtrudniejszą ligę świata. Wygrał rozgrywki, w których każde najmniejsze potknięcie może kosztować utratę tytułu. Pokonał wielką Dumę Katalonii, która ostatnimi czasy przegrywać się oduczyła. Jose Mourinho stworzył kolejną już w swojej karierze maszynę do wygrywania. Królewscy przez cały sezon rozprawiali się z hiszpańskimi przeciętniakami, grali uważnie i do bólu perfekcyjnie, a na sam koniec zapewnili sobie mistrzostwo Hiszpanii w bezpośrednim pojedynku z FC Barceloną w jej świątyni - Camp Nou. Przy okazji, wszystko wskazuje na to, że będzie to drużyna absolutnie rekordowa. Nieosiągalne do tej pory 107 bramek w sezonie drużyny Toshacka już odeszło w niepamięć. Strzelecki rekord Cristiano Ronaldo z zeszłego sezonu też został już poprawiony, choć w tej klasyfikacji nieco lepszy jest as Barcelony - Lionel Messi. Ponadto, jeśli Real wygra dwa ostatnie spotkania ustanowi rekord zdobytych punktów w lidze i o jedno oczko przeskoczy Barcelonę, która w sezonie 2009/2010 ukończyła rozgrywki z 99. punktami na końcu. Real ma jeszcze szansę ustrzelić setkę.
Oddzielny akapit należy się portugalskiemu przywódcy, Jose Mourinho, który po triumfach w Anglii, Portugalii i Włoszech, dołożył zwycięstwo w lidze hiszpańskiej. The Special Four udowodnił, że w drugim sezonie pracy jego drużyny wznoszą się na wyżyny swoich umiejętności i są zdecydowanie groźniejsze od tych, które dopiero się rodzą. Tak było i tym razem. Real Madryt dokonał niemożliwego, zdetronizował Barcelonę w lidze, a także zwyciężył na Camp Nou, co ostatnio dla Królewskich było wyczynem absolutnie niemożliwym. Jose buduje Wielki Real Madryt z pasją i konsekwencją, a na dodatek wszystko wskazuje na to, że w przyszłym sezonie Królewscy mogą być jeszcze bardziej groźni.
Siła Realu tkwi w młodości. Tylko dwóch zawodników podstawowego składu - Iker Casillas (30) i Xabi Alonso (30) przekroczyło wiek trzydziestu lat. Największy goleador Królewskich - Cristiano Ronaldo (27) przeżywa najlepszy okres życia dla piłkarza, a otaczająca go młoda armia: Ozil (23), Di Maria (24), Benzema (24), Higuain (24) daje gwarancję jakości na wiele najbliższych lat.
Real Madryt z tego sezonu wyniósł wszystko, co najlepsze. W pięknym stylu zdobył mistrzostwo Hiszpanii, a pechowo przegrany półfinał Ligi Mistrzów w rzutach karnych z Bayernem Monachium sprawił, że za rok do podobnego boju Królewscy wyjdą bardziej doświadczeni i skoncentrowani.
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ