W poprzednim odcinku
Jesień w wykonaniu Podbeskidzia była dobra. Mogę nawet powiedzieć więcej – była świetna. Zdarzały nam się pojedyncze wpadki, ale w większości meczów do naszej gry nie mogę mieć żadnych zastrzeżeń. W końcu zaczęli strzelać napastnicy – oczywiście Ahmed Soukouna (16 meczów/ 14 bramek) czy nawet Dickson Nwakaeme, który osiągnął zawrotny, jak na siebie, wynik (11 meczów/ 2 bramki). Do tego należy dodać niezłe wejście do zespołu debiutantów (Nenadić, Drago, czy nawet Janicki) i dobrą grę bardziej doświadczonych zawodników. Stworzyłem mieszankę, która może pokonać każdego w lidze i która ma szansę sięgnąć po tytuł.
Jakie zadanie orzed przerwą w rozgrywkach powinien sobie postawić zdrowo myślący menadżer w takiej sytucji? Oczywiście utrzymać obecny skład i popracować nad formą, dokonać niewielkich korekt w składzie i na wiosnę ruszyć po tytuł. No cóż, najwyraźniej nie jestem zdrowo rozsądkowy, ale tytuł też chcę zdobyć.
Na jesień w pierwszym składzie miałem 29 zawodników, nie licząc piątki na wypożyczeniach. W teorii każdy z nich prezentował na tyle wysoki poziom, że powinien dostać szansę gry w wyjściowej jedenastce. Niestety w praktyce wychodziło to różnie. To ktoś był bez formy, to znowu kogoś przykrył inny zawodnik w bajecznej dyspozycji. Na dodatek lubię sprowadzać młodych zawodników, a oni, jak wiadomo, muszą grać. Tylko jak ich potem wszystkich zmieścić w składzie?
Na początku grudnia przeprowadziłem cichy transfer zawodnika.
Manuel Ortega, bo tak ten piłkarz ma na imię, pomimo młodego wieku, ma już doświadczenie międzynarodowe. W reprezentacji Peru zadebiutował w wieku 17 lat, od tego czasu zakładał 7 razy trykot swojego kraju. Zapewne uznał, że poziom piłkarski w jego ojczyźnie leży i kwiczy, bo po 2012 r. postanowił odejść z klubu i spróbować sił gdzieindziej. I tak przez prawie cały 2013 rok włóczył się pierwsze po Ameryce Południowej, potem wyjechał do Europy, ale nigdzie nie poznali się na jego talencie. Nie umknął także uwadze moich scoutów, którzy mi go polecili. Po testach podpisałem z nim trzyletni kontrakt. Faktycznie, chłopak jest obiecujący i na pewno mógłby powalczyć o miejsce w pierwszym zespole. Niestety, gra na środku obrony, podobnie jak Janicki, Czekaj, Loran, Ben Amor, Nenadić, Nelson, Yefimenko i Zołnierczyk i w przeciwieństwie do większości z nich, nie ma żadnej alternatywnej pozycji. Od podpisania kontraktu grał w rezerwach, potem (w trakcie przerwy zimowej) zaczął narzekać na brak występów. Nie lubię tego, szczególnie że nawet w drużynie B się nie wyróżniał forma. Szybko zgłosiła się po niego Polonia Warszawa. Jeżeli odnajdzie się w stolicy, to łącznie zarobię na jego transferze około 1 mln funtów.
Jednak problem jest gdzie indziej. Faktycznie, ze środkiem obrony miałem kłopot… bogactwa. Nie sądziłem, że młodzi będą pokazywali tak wysoki poziom i wywalczą sobie miejsce w pierwszej jedenastce. Ucierpieli na tym najbardziej Loran i Ben Amor i w końcu postanowiłem pożegnać się z tym drugim. Klub z Tunisu dawał za niego 600 tys., czyli 100-krotnie więcej, niż ja za niego zapłaciłem dwa i pół roku temu. Pozostaje mi życzyć mu powodzenia w nowym klubie. Łącznie dla Podbeskidzia rozegrał 45 meczów, w których strzelił 5 bramek.
Wiosny w Bielsku nie spędzi także Krystian Żołnierczyk. Wprawdzie nie był na wylocie z klubu, ale sama z propozycją wypożyczenia zgłosiła się Wisła Kraków. 140 tys. piechotą nie chodzi, szczególnie że ogrywałby się w rezerwach, a w grodzie Kraka ten gracz powinien dostawać więcej okazji gry i po pół roku w Bielsku będę z nim się bardziej liczył.
Kłopot miałem także z przodu i to bardzo podobnej natury. Tutaj jednak głównym kryterium była skuteczność. Ku zaskoczeniu, Nwakaeme nie był najgorszy, dla niego była to dobra runda. W końcu do odejścia wytypowałem kilku napastników.
Najpierw wypożyczyłem Boldinskiy’ego i Zelenikę. Nie mieli szans na grę w Bielsku, natomiast teraz powinni regularnie występować w Ekstraklasie. Zgłosiły się po nich odpowiednio Widzew Łódź i Cracovia. W tych klubach mają udowodnić swoją prawdziwą wartość i pokazać mi, że nie powinienem ich jeszcze skreślać. Z klubem definitywnie natomiast pożegnał się Sfefan Sloncik. Mówiło się o tym, że zaiteresowany nim jest Liverpool, klub z Anfield ostatecznie złożył mi śmieszną propozycję. Dużo bardziej konkretny był natomiast Bayer Leverkusen – 600 tys. całkowicie zaspokajało moje potrzeby, szczególnie że Czech niczego na jesień nie pokazywał. 10-krotne przebicie ceny w ciągu pół roku, nie będę narzekał. Rozegrał w barwach Pobeskidzia 8 meczów, w których zaliczył łącznie 2 asysty.
Następnym krokiem było pozbycie się piłkarzy, którym za pół roku kończyły się kontrakty i nie chcieli ich przedłużać na normalnych warunkach. Pasquale Foggia zagrał łącznie w 13 meczach, zdobył 4 bramki i może pochwalić się jedną asystą oraz dwoma kontuzjami, które wykluczyły go łącznie na 5 miesięcy. Oczekiwałem od niego zdecydowanie więcej. Teraz wraca do Empoli, gdzie już grał w latach 2002-2005. Będzie zarabiał blisko 6 tys. funtów tygodniowo.
Dużo większe wątpliwości miałem przy sprzedaży Oleksandra Yakovenko. Na jesień grał dobrze, był ważnym punktem zespołu i 240 tys. funtów za reprezentanta Ukrainy to nie jest dużo. Uznałem jednak, że przeżyję bez niego 10 meczów i dam mu szansę występów w Danii. Dostał od nowego klubu 9 tys. tygodniowo.
Podobnie jak Ortega, na brak występów narzekał Martin Suchy. Niestety, na niego nie znalazłem chętnego i ostatecznie poszedł na wypożyczenie. Do końca sezonu słowacki prawy skrzydłowy będzie graczem FSV Mainz.
Wzystkie transfery z klubu w zimowym okienku transferowym
Oczywiście poza tymi transferami z klubu, postarałem się także sprowadzić paru nowych piłkarzy. Pierwszym, który dołączył do mojego klubu, był
Shaun Fransman, utalentowany napastnik z RPA. Teraz czeka go podbój polskich boisk, w sparingach pokazał się z dobrej strony. Odejście Suchego znacząco zmniejszyło mi możliwości na prawym skrzydle, szczególnie że kontuzja wyeliminowała z gry także Malinowskiego. Ostatecznie udało mi się wypożyczyć
Xisco Nadala, który był jednym z wiodących piłkarzy Grenady w ciągu ostatnich dwóch sezonów.
Dzięki dobrej pracy zarządu, udało mi się znaleźć klub patronacki. Wśród kandydatów były m. in. Besiktas, Galatasaray i Getafe, ostatecznie zdecydowałem się na ten pierwszy. Oprócz niewielkich pieniędzy, turecki klub będzie mógł wypożyczać mi swoich piłkarzy. Pierwszy drogę Stambuł – Bielsko-Biała przebył
Muhammed Demirci. Ten młody ofensywny pomocnik dysponuje bajeczną techniką i może okazać się ważnym wzmocnieniem, szczególnie po odejściu Yakovenko. O pierwszy skład będzie rywalizował z Drago.
Zimowe sparingi
Gra mojej drużyny w meczach towarzyskich nie powalała, ale była zadowalająca. W meczach z solidnymi klubami prezentowałem się dobrze. Tournee po Belgii było udane, natomiast do Bielska zawitały takie drużyny jak Barcelona B, Lech Poznań czy brazylijskie Cruzeiro. Pod koniec okresu przygotowawczego PZPN przygotował mi niespodziankę, przenosząc mecz pucharowy z Widzewem. Ostatecznie udało mi się rozegrać dodatkowo jeszcze jeden sparing, z BKS-em Bielsko.
Teraz czas rozpocząć
rundę wiosenną. Czy uda nam się obronić pierwsze miejsce? A może powtórzymy sukces z pierwszego sezonu mojej pracy i zdobędziemy podwójną koronę? W maju wszystko będzie jasne.
Następny odcinek
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ