W poprzednim odcinku.
Sierpień był długim i ważnym miesiącem. Odbywały się w nim kluczowe mecze eliminacji Ligi Mistrzów, poza tym powoli rozkręcały się rozgrywki ligowe. Kolejno GKS Bełchatów, Widzew Łódź i Polonia Warszawa rzucały mi wyzwanie, ale wcześniej czekał mnie wyjazd do Azji – Qarabaq Agdam czekał.
Po remisie w Bielsku wiedziałem, że czeka mnie bardzo trudne spotkanie. Żadnej taryfy ulgowej, mieliśmy wyjść i nie pozostawić rywalowi złudzeń, kto w tej parze jest lepszy. Udało nam się z Austriakami, czemu nie miało by się udać z Azerami? Na treningach i w meczach towarzyskich Hagan dobrze spisywał się na pozycji napastnika i zacznie mecz w linii ataku, obok Curicia. Trzecim nominalnym napastnikiem w meczowej jedenastce jest Boldinskiy, ale on będzie zastępował na lewym skrzydle Wesołowskiego.
8 sie 2012, Qarabaq Agdam – Podbeskidzie Bielsko-Biała, 3. runda kwalifikacyjna Ligi Mistrzów
Pawełek – Mierzejewski, Ben Amor, Loran, Król – Kołodziej, Ergić, Derbali, Boldinskiy – Curić (88’ Sokołowski), Hagan (78’ Malinowski)
Mimo podobnego czasu przy piłce, to moja drużyna od początku stwarzała sobie więcej sytuacji. Musiałem strzelić co najmniej jedną bramkę, aby myśleć o awansie i chciałem jak najszybciej otworzyć wynik meczu. Gospodarze stawiali jednak wysokie wymagania i dopiero w 35’ po rzucie karnym
Kołodziej strzelił pierwszego gola. Od tego momentu to ja byłem w uprzywilejowanej sytuacji. O ile w pierwszej połowie Qarabag nie kwapił się do huraganowych ataków, o tyle po przerwie napór rywala rósł z minuty na minutę. Kilkukrotnie skórę ratował mi Pawełek, nie tylko broniąc strzały, ale też wyłapując niebezpieczne dośrodkowania. Praktycznie do końca spotkania nie mogłem być pewny awansu mimo tego, że miałem lepszych piłkarzy i przez większą część tego dwumeczu to ja kontrolowałem wydarzenia boiskowe. Azerowie jednak sami się pogrążyli – w 94’
Derbali wrzucił piłkę w pole karne, a
Rzayev wpakował ją do własnej siatki.
2:0 – mogłem czekać na kolejnego rywala.
Podbeskidzie będzie jedyną polską drużyną grającą w fazie grupowej europejskich pucharów – pozostałe krajowe kluby solidarnie odpadły w 3. rundzie kwalifikacyjnej Ligi Europejskiej.
Losowanie odbyło się dzień przed meczem z GKS Bełchatów, więc mogłem go oglądać co najwyżej z ekranu telewizora. Mogliśmy trafić na różne drużyny – rywalizacja z Celtic’iem Glasgow byłaby skrajnie trudna, Sparta Praga, FC Basel czy APOEL Nikozja też byłyby faworytami w rywalizacji z mistrzem Polski. Pierwsza kuleczka – Sparta Praga, zagra z… Videotonem, mistrzem Węgier. Następnie los sparował fińskie HJK i BATE Borysow. APOEL Nikozja pojedzie na pierwszy mecz do Szwajcarii, jego rywalem będzie FC Basel. Kolejny wylosowany zespół - Podbeskidzie Bielsko-Biała. Na kogo trafimy? Został Celtic Glasgow, Dinamo Bukareszt i norweskie Molde. Mogło być ciężko, ale trafiliśmy dobrze – naszym ostatnim rywalem w drodze w eliminacjach Ligi Mistrzów będzie Molde FK – dwukrotny mistrz Norwegii. Mamy szansę na awans. Jeżeli najlepsza polska drużyna poprzedniego sezonu nie potrafi sobie poradzić ze swoim norweskim odpowiednikiem, to gdzie jest miejsce polskiej piłki nożnej?
Jednak by powalczyć nawet z Norwegami, potrzebowałem wzmocnień. Kolejnym zakontraktowanym piłkarzem był 19-letni słowacki prawoskrzydłowy,
Martin Suchy. Piłkarz o ogólnej charakterystyce podobny do Piotra Malinowskiego, ale o lepszej technice i większym potencjale. Teraz Soukouna będzie mógł grać więcej w ataku. Niestety, ciągle nie mogłem znaleźć ofensywnego pomocnika na wysokim poziomie.
W poprzednim sezonie z drużyną z Bełchatowa mierzyłem się czterokrotnie – w pucharze dwa razy zremisowałem, ale w lidze ten klub musiał w obu meczach uznać moją wyższość. Nie wspominam jednak przyjemnie tych starć, były to wymagające mecze. Teraz, będąc myślami głównie przy Lidze Mistrzów, przydałoby się wygrać, szczególnie po porażce w pierwszym meczu ligowym.
11 sie 2012, GKS Bełchatów – Podbeskidzie Bielsko-Biała, 2. kolejka Ekstraklasy
Zajac – Derbali, Nelson, Ben Amor (29’ Loran), Calderoni (80’ cz. k.) – Ergić, Sokołowski (45’ Kołodziej), Suchy (29’ Ziajka), Rybarski, Malinowski, Demjan
Piłkarze wyglądali, jakby byli rozkojarzeni ostatnimi zwycięstwami na arenie międzynarodowej i nie potrafili się skupić na tym meczu. Skutkiem tego już po pół godzinie gry przegrywałem 1:3 i zdecydowałem się przeprowadzić dwie zmiany, kolejną dołożyłem w przerwie. Niestety, co najwyżej pozwoliło to uniknąć blamażu a la 2:6 – skończyłem „tylko” na czterech bramkach z tyłu, natomiast na listę strzelców dla mojego zespołu dwa razy wpisał się Robert
Demjan. Po porażce
2:4 ciągle nie miałem nawet punktu w lidze. Kolejne spotkanie – Widzew.
Drużyna, która w poprzednim sezonie otarła się o puchary, teraz, podobnie jak ja, miała na swoim koncie 0 punktów. Nie wiedziałem, czego mogę się spodziewać po moich piłkarzach, ale przydałoby się w końcu wygrać i pokazać dobrą formę. Widzew Łódź czeka.
18 sie 2012, Podbeskidzie Bielsko-Biała – Widzew Łódź, 3. kolejka Ekstraklasy
Pawełek – Mierzejewski, Loran, Ben Amor, Król – Kołodziej, Hagan, Suchy, Valle, Boldinskiy – Nwakaeme
Podbeskidzie zagrało najlepszy mecz od wyeliminowania Salzburga, nie zostawiając wątpliwości, która z tych drużyn będzie ciągle bez punktów po trzech kolejkach. Pierwszą bramkę dla nowego klubu strzelił
Suchy, jeszcze przed końcem pierwszej połowy drugie trafienie dołożył
Kołodziej. Już do przerwy spotkanie wydawało się rozstrzygnięte, prowadzenie
2:0 wydawało się niezagrożone. W drugiej części spotkania kibice nie zobaczyli więcej bramek. Musiałem czekać aż trzy mecze na pierwsze zwycięstwo, ale teraz mogłem być nieco spokojniejszy przed starciem z Molde. Problem jest tylko Nwakaeme, który ostatniego gola w meczu o punkty zdobył poprzedniej jesieni.
Przed kolejnym spotkaniem wpłynęła oferta od Lecce za Calderoniego. 450 tys. funtów piechotą nie chodzi, szczególnie że ten obrońca po sezonie odszedłby na wolny transfer. Pozwoliłem piłkarzowi przystąpić do rozmów, sam zalecając scoutom szukanie jego następcy. Najlepiej za darmo.
Pierwszy mecz w barażach o Champions League mieliśmy zagrać u siebie. Cel był prosty – wywalczyć taki wynik, by móc być dobrej myśli przed rewanżem. Do treningu wraca Soukouna, zarejestrowałem go do składu kosztem Valle.
21 sie 2012, Podbeskidzie Bielsko-Biała – Molde FK, 4. runda kwalifikacyjna Ligi Mistrzów
Pawełek – Mierzejewski (31’ cz. k.), Ben Amor, Loran, Calderoni – Koman, Ergić, Hagan (32’ Nelson), Derbali, Wesołowski, Curić
Spotkanie miało bardzo wyrównany przebieg, obie drużyny bardziej skupiły się na ataku, niż na obronie. W 23’ po doskonałym podaniu Ergicia,
Curić popisał się skutecznym lobem z 16 m. Niestety, sytuacja szybko się skomplikowała. W 31’ z boiska wyleciał
Mierzejewski i musiałem dokończyć mecz w 10 (który to już raz w tym sezonie?). Na szczęście linia obrony wzmocniona Curtisem Nelsonem trzymała się mocno i nie pozwalała dojść Norwegom do sytuacji strzeleckiej. Goście w ciągu całego spotkania oddali tylko jeden celny strzał na bramkę, ale tam był niezawodny
Pawełek. Wynik
1:0 nie zapewnia mi awansu, ale jest to solidna zaliczka na rewanżowy mecz – wystarczy nie przegrać dwoma bramkami lub więcej.
Mecz z Polonią Warszawa zawsze czekał mnie wtedy, kiedy gram inne ważne spotkanie. Tak było w poprzednim sezoniem, tak jest i teraz – między dwoma starciami z mistrzem Norwegii, nadszedł czas na wyjazd na Konwiktorską. Warto odnotować, że gospodarze są liderem tabeli (3 mecze – 9 punktów), a ja tracę do nich 6 oczek.
25 sie 2012, Polonia Warszawa – Podbeskidzie Bielsko-Biała, 4. kolejka Ekstraklasy
Pawełek – Mierzejewski, Loran, Ben Amor, Calderoni – Koman (57’ Curić), Kołodziej, Hagan, Suchy (45’ Derbali), Ziajka – Demjan (79’ Rybarski)
Gdy w 14’ gola strzelił
Bruno obawiałem się, że to może zakończyć się pogromem. Mimo defensywnego ustawienia, Polonia bez trudu przedostawała się pod moje karne. W miarę upływającego czasu, gra mojej drużyny polepszała się, ale nie było mnie stać na wyrównującą bramkę. W przerwie zmieniłem Suchego, który gra poniżej oczekiwań, potem zaryzykowałem i zmieniłem ustawienie na 4-4-2. Zmiany opłaciły się – w 77’ bramkę wyrównującą strzelił
Derbali. Mimo walki do końcowego gwizdka, żadnej drużynie nie udało się rozstrzygnąć spotkania na swoją korzyść. Remis
1:1 uznałem za sukces.
Czekała mnie druga droga do Norwegii, ale zanim to, sfinalizowałem dwa transfery, w które pokładam duże nadzieje.
Abdellafif Mokhtari to młody lewy obrońca z Maroko. Wprawdzie grał w klubie, ale mógł odejść z niego za darmo. Możliwe, że będzie to obrońca na lata. Kolejnym wzmocnieniem jest
Paco van Moorsel – holenderski playmaker. Rozegrał on ponad 120 spotkań w drugiej lidze holenderskiej w barwach FC Den Bosch, którego jest wychowankiem. Podpisał tylko roczny kontrakt, ale jak się sprawdzi w polskiej lidze to postaram się, żeby został na dłużej.
Mimo środka lata, Norwegia przywitała nas temperaturą w okolicy 9 °C, jednak w mieście panowała gorąca atmosfera. Molde, podobnie jak Bielsko, liczyło, że jego ulubieńcy będę grali wśród najlepszych w Europie. Oni mieli boisko, ja miałem bramkę zaliczki. Będzie to ostatnie spotkanie Calderoniego w barwach Podbeskidzia. Statystycy podpowiadają, że w tym sezonie w Lidze Mistrzów nie straciłem jeszcze bramki na wyjeździe.
29 sie 2012, Molde FK – Podbeskidzie Bieslko-Biała, 4. runda eliminacji Ligi Mistrzów
Pawełek – Derbali, Ben Amor, Loran, Calderoni – Koman (25’ cz. k.), Kołodziej, Ergić, Soukouna (69’ Malinowski), Wesołowski – Curić (45’ Boldinskiy)
Moja przewaga zniknęła już po 16’, kiedy to do bramki Pawełka trafił
Hovland. Na domiar złego 9 minut później czerwona kartkę dostał Koman – to już zaczyna się robić nudne. Jednak mimo tego, nie graliśmy dalej tak źle, udawało nam się stwarzać akcje i strzelać na bramkę rywala. Niestety, gol wyrównujący nie padł w ciągu pierwszej połowy. W przerwie zmieniłem Curicia, potem zszedł jeszcze Soukouna. W mojej drużynie wyraźnie brakowało skutecznego napastnika. Bielszczanie zmarnowali wiele sytuacji i gdy już zaczynało pachnieć dogrywką, padła bramka. Po dośrodkowaniu Kołodzieja piłkę z główki uderzył
Loran, futbolówka przelobowała bramkarza i wpadła do siatki -
1:1! Teraz Molde musiało strzelić aż dwie bramki, żeby awansować. Rozbitym Norwegom nie udało się to i Podbeskidzie mogło dopisać do swojego konta kolejną sensację – Górale awansowali do fazy grupowej Ligi Mistrzów!
Zakończyło się okienko transferowe. Mimo skąpstwa zarządy, udało mi się całkiem przyzwoicie
wzmocnić zespół. Do klubu dołączył jeden kluczowy piłkarz – Mariusz Pawełek, dwóch grajków, którzy mają szanse rozegrać kilka meczów jeżeli będą się dobrze prezentować (Heimann, van Moorsel) i grupka obiecujących juniorów. Odeszło kilku piłkarzy na wolny transfer, ale był to głównie szrot, który tylko pobierał kasę z klubowego konta, i Marco Calderoni za uczciwą kwotę. Żałuję, że nie udało mi się sprzedać Jonathana Valle oraz żadnego bramkarza – obecnie mam 4 solidnych graczy na tę pozycję.
Na losowaniu fazy grupowej LM byłem już osobiście. Lekko mówiąc, los nas nie rozpieścił, aczkolwiek dla nas każda grupa byłaby grupą śmierci.
Manchester United,
Werder Brema,
Olimpiakos Pireus – z tymi drużynami przyjdzie nam się zmierzyć. Dla kibiców gratka, dla mnie mordęga. Tym razem chyba nie będzie nas stać na niespodziankę i trzeba będzie się postarać, żeby uniknąć kompromitacji.
Skończył się sierpień. Przed nami długa i pracowita jesień…
Następna część.
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ