W poprzednim odcinku
4 spotkania - tylko tyle i wszystko będzie jasne.
Na pierwszy ogień szła
Legia. Wprawdzie sytuacja kadrowa była nie najciekawsza, ale potrzebowałem tego zwycięstwa. Warszawiacy grali tylko o honor, jednak, jak to zawsze w ich przypadku, nie zapowiadał się prosty mecz.
11.05.2013, Legia Warszawa – Podbeskidzie Bielsko-Biała, 27. kolejka Ekstraklasy
Heimann – Isidoro, Loran (73’ cz. k.), Nelson, Król – van Moorsel, Koman, Suchy (74’ Czekaj), Yakovenko (63’ Strąk), Wesołowski – Nwakaeme (72’ Boldinskiy)
Gospodarze nie chcieli oddać mi punktów bez walki, od początku stwarzając sobie sytuacje. Dobra gra Heimanna i szczęście pozwoliły mi uniknąć straty bramki. Moi piłkarze do przerwy przeprowadzili jedną skuteczną akcję – Suchy podał do
Wesołowskiego i zrobiło się niespodziewanie 1:0. Po przerwie zaczęła się istna obrona Częstochowy, jednak mimo prób Wojskowych, nie udawało im się zdobyć gola. W 73’ po dwóch żółtych kartkach Loran dostał czerwoną i mecz musiałem skończyć w 10. Decyzja według mnie dosyć kontrowersyjna, o czym nie zapomniałem poinformować po meczu dziennikarzy. Do 93’ utrzymywało się moje prowadzenie, niestety, w ostatniej akcji Legia wyrównała, a szczęśliwym zdobywcą bramki był Janusz
Gol. Głupi remis
1:1, zabrakło mi sekund do zwycięstwa.
W następnym meczu podejmowałem na własnym stadionie
Koronę Kielce. To był mój mecz o wszystko – jakbym stracił punkty, to nie mam już co myśleć o podium. W dodatku mogę spaść nawet na dalsze miejsce.
Sytuacja kadrowa ciągle dostarcza mi zmartwień.
24.05.2013, Podbeskidzie Bielsko-Biała – Korona Kielce, 28. kolejka Ekstraklasy
Pawełek – Derbali (9’ Mierzejewski), Nelson, Czekaj, Isidoro – Ergić, Koman, Suchy (67’ Malinowski), van Moorsel, Wesołowski – Boldinskiy (67’ Yakovenko)
Już w 9’ musiałem dokonać zmiany i wpuścić ostatniego zdrowego obrońcę, bo kontuzji doznał Derbali. Później, ku zaskoczeniu zebranych kibiców i mojemu, to goście ruszyli do ataku. Znowu miałem więcej szczęścia niż rozsądku i do okolic 30 minuty wytrzymywałem szturmy. Później sytuacja zaczęła się obracać i to Podbeskidzie zaczęło stwarzać sobie sytuacje, jednak robiło to bez przekonania. Po przerwie obraz gry się nie zmienił, ale przy bezsilności moich napastników wynik się nie zmienił. Po przejściu z 4-5-1 na 4-6-0 zarówno van Moorsel, jak i Yakovenko zmarnowali dogodną okazję. Niewykorzystane sytuacje się mszczą – mimo że to ja grałem, to Korona zdobyła bramkę. W 89’ po rzucie wolnym
Kuzera dostał piłkę na 30 m i uderzył z całej siły. Futbolówka odbiła się od poprzeczki i wpadła do siatki, przegrywałem
0:1. Widać, że bramka załamała moich piłkarzy, bo do końca meczu nie stworzyli sobie ani jednej okazji do wyrównania. Szansa ucieka, po tej kolejce spadliśmy na piąte miejsce, jednak do trzeciej lokaty traciliśmy wciąż tylko 3 punkty.
Który to już mecz, którego ja nie mogłem przegrać? Mimo słabej formy w ostatnich meczach, ciągle mieliśmy szanse. Wystarczyło pokonać
Lechię, która była punkt przed nami i liczyć na potknięcie Górnika.
29.05.2013, Lechia Gdańsk – Podbeskidzie Bielsko-Biała, 29. kolejka Ekstraklasy
Pawełek – Isidoro, Loran, Nelson (69’ cz. k.), Król – Koman (70’ Mierzejewski), Nather, Soukouna, Yakovenko (45’ van Moorsel), Wesołowski – Nwakaeme (45’ Boldinskiy)
Przez cały mecz jedna drużyna atakowała, druga się broniła. Jedna strzelała bramki, druga co najwyżej próbowała. Jedna ma szansę zagrać w europejskich pucharach, druga już nie. Po ostrym meczu (obie drużyny kończyły w 10) straciłem szanse na trzecie miejsce w lidze. Zagraliśmy bardzo słabe spotkanie, nie wychodziło nam zupełnie nic.
Lukjanovs w 36’ i
Tadić w 70 z rzutu karnego tylko dopełnili formalności. Po porażce
0:2 spadłem na szóste miejsce, za GKS Bełchatów. Gorzej być nie może, przynajmniej w tabeli.
Ostatnia kolejka sezonu miała miejsce blisko miesiąc później niż rok wcześniej. Na początku czerwca do Bielska przyjechała krakowska
Wisła, już pewna utrzymania. Dla obu drużyn jest to wiosna rozczarowań. Kibice Białej Gwiazdy na pewno liczyli na coś więcej niż walka o utrzymanie, ja natomiast nie wygrałem od trzech spotkań i nie mam szans na grę w przyszłym sezonie w europejskich pucharach. Do ostatniego meczu podchodzę bez presji, nie gramy już o nic.
02.06.2013, Podbeskidzie Bielsko-Biała – Wisła Kraków, 30. kolejka Ekstraklasy
Pawełek – Mierzejewski, Nelson, Isidoro, Król – Ergić, Koman (83’ Strąk), Malinowski, Yakovenko (83’ van Moorsel), Wesołowski – Soukouna
Idealne podsumowanie rundy wiosennej. Nie całego sezonu, bo Superpucharu i fazy grupowej Ligi Mistrzów nikt nam nie odbierze, ale tych 10 nieszczęsnych meczów. Stworzyliśmy sobie siedem świetnych sytuacji, wykorzystaliśmy tylko jedną. Zdominowaliśmy przeciwnika, ale nie potrafiliśmy go dobić. Ponadto straciliśmy w głupi sposób bramkę i nie mogliśmy się po tym podnieść. Mecz skończył się wynikiem
1:1 po bramkach
Wesołowskiego i
Cionka, sezon się skończył.
Tytuł dla Śląska, który praktycznie zapewnił go sobie już na jesień. W Lidze Europejskiej zagrają Polonia Warszawa, Lechia Gdańsk i Legia Warszawa, dzięki zwycięstwu w Pucharze Polski. Z liga żegnają się ŁKS Łódź i Piast Gliwice. Od przyszłego sezonu ponownie będziemy mogli oglądać derby Krakowa, bo do najwyższej klasy rozgrywkowej wraca Cracovia. Obok niej awansowała Warta Poznań.
Statystyki piłkarzy klubu
Statystyki ligowe
Statystyki wybranych piłkarzy Podbeskidzia na wiosnę:
Ahmed Soukouna |
301 minut |
0 bramek |
2 asysty |
Rustem Boldinskiy |
318 minut |
0 bramek |
0 asyst |
Dickson Nwakaeme |
178 minut |
0 bramek |
0 asyst |
Zbigniew Wesołowski |
881 minut |
3 bramki |
1 asysta |
Oleksandr Yakovenko |
343 minuty |
0 bramek |
0 asyst |
Paco van Moorsel |
527 minut |
2 bramki |
1 asysta |
Martin Suchy |
521 minut |
1 bramka |
2 asysty |
Szczególnie porażała nieskuteczność napastników. Trio Soukouna-Nwakaeme-Boldinskiy nie strzeliło na wiosnę ani jednej bramki. Jedynym, którego mogę pochwalić, jest Wesołowski – tylko on spisywał się bez zarzutów. Przyzwoite występy zaliczył też Martin Suchy, ale ten piłkarz potrafił także zawieść w najważniejszym momencie. Paco van Moorsel po dobrych meczach na początku wiosny, później nie grał absolutnie nic. Nie będę za nim tęsknił.
Zresztą – uwagi mogę mieć tylko do napastników, reszta zespołu grała dobrze. Mimo plagi kontuzji, nie zawiódł ani środek pola, ani defensywa. Ta ostatnia spisywała się nawet nad wyraz dobrze, traciłem średnio mniej bramek niż jesienią. Może gdyby nie kontuzje Foggi czy Kołodzieja wyglądało by to inaczej, ale to były zdarzenia losowe, na które nie miałem żadnego wpływu. Teraz drużynę czekają kolejne przetasowania. Nie zamierzam robić wyprzedaży, ale wykorzystam fakt, że niektórym zawodnikom kończą się kontrakty, żeby pozbyć się ich z drużyny. W ich miejsce przyjdą nowi piłkarze, mam nadzieję, że lepsi.
Podsumowanie rozgrywek zagranicznych i międzynarodowych:
- historię pisze FC Barcelona – po raz trzeci z rzędu wygrała
Primerę Division i Ligę Mistrzów, tym razem w finale pokonując Manchester United
-
w Anglii natomiast po tytuł sięgnęła Chelsea, wyprzedzając o trzy punkty Manchester United i Tottenham. Po dopiero 6. lokacie Arsenalu, van Gaal zastąpił Wengera na stanowisku menadżera
-
w Niemczech triumfował Bayern, tuż za jego plecami ulokowała się Borussia Dortmund
- w Lidze Europejskiej zwyciężył Bayer Leverkusen
Następny odcinek
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ