LOTTO Ekstraklasa
Ten manifest użytkownika Nascimento1998 przeczytało już 485 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
Trofea: | Rok: |
III liga | 2015 |
2019/2020
Sześć lat zajęła nam, szczegółowo opisana w poprzednich częściach, droga do Ekstraklasy. Teraz przyszedł czas oddzielić ziarno od plew, chłopców od mężczyzn. Skoro wcześniej mówiłem, że pierwsza liga to już kompletnie inne granie, to co dopiero wspominać o Ekstraklasie, do której nasz przeskok odbył się zadziwiająco szybko. Zdecydowanie wyprzedziliśmy długofalowy proces rozwoju klubu - na pewno nie nadążała infrastruktura, stadion przez dłuższą część sezonu był w budowie i dopiero 5 kwietnia 2020 roku mogliśmy rozegrać pierwszy pojedynek na powiększonym obiekcie. Piłkarsko jest to jednak wielka zagadka - nasza zeszłoroczna przygoda w Pucharze Polski, wyeliminowanie w drodze do półfinału kilku ekstraklasowiczów, napawała optymizmem. Trzeba było jednak brać pod uwagę fakt, że były to pojedyncze mecze, a nie cała kampania ligowa. Przed startem sezonu musieliśmy sobie odpowiedzieć więc na masę pytań - jakich piłkarzy dobrać? W jakim zakresie zmienić kadrę? Co ulepszyć w sztabie? Jak potraktować taktykę, dzięki której w cuglach awansowaliśmy do ekstraklasy?
Zaczęło się bardzo niespodziewanie - w czerwcu, po wielu latach wspólnych sukcesów, Jarosław Burzak zrezygnował z funkcji prezesa Gwardii. Zastąpił go jeden z miejscowym przedsiębiorców Damian Bartkowski. Oczekiwania względem tej anonimowej jak dla mnie osoby miałem jasne - podążając za falą naszych sukcesów, powinien zdecydowanie poprawić finanse. Niestety - mówiąc już z perspektywy całego sezonu nie sprostał oczekiwaniom. Tak naprawdę niczym się nie wyróżnił, jak nie mieliśmy pieniędzy, tak dalej ich nie mamy. Jedyną rzeczą godną zapamiętania było podpisanie przez nich umowy o współpracy z duńskim FC Nordsjælland, skąd jednak nie wypożyczyliśmy w tym sezonie żadnego zawodnika.
Przy okazji był to dla mnie impuls do głębokiej rotacji wśród członków sztabu szkoleniowego. Do klubu sprowadziłem m.in. ilość trenerów czy scoutów, którzy znacznie rozszerzyli wachlarz naszych możliwości i podnieśli jakość treningu.
W kwestii transferów ruszyliśmy ostro z kopyta zaraz po zakończeniu negocjacji w zarządzie. Latem odeszło pięciu zawodników, tylu samo też przyszło. Nie było więc, jak widzicie, wielkiej rewolucji. Pożegnaliśmy bocznych defensorów Skrzypczaka i Wawszczyka, skrzydłowego Gardzielewicza, jak i napastników Ceglarza i Chacia. Przy ostatnim - Szymonie Chaciu - chciałbym się na chwilę zatrzymać. Wywalczył on bowiem z nami aż trzy awanse, będąc w klubie od początku (obok Więckowskiego i Karbowiaka). W pierwszej lidze miał miejsce w pierwszym składzie, jednak uznałem, że ekstraklasa to dla niego za wysokie progi. Do tego przebąkiwał coś o chęci odejścia i grze w pucharach... Szkoda tylko, że po odejściu od nas skończył karierę... W wieku zaledwie 23 lat...
Transfery do klubu prezentowały się bardzo okazale. Przede wszystkim cieszyło mnie pozyskanie dwóch lewych defensorów z wolnego transferu. Aż dziw bierze, że byli bez klubu. Chodzi o Nermina Djurdjevicia i Alexandra Pavlovetsa.
Dalej pozyskaliśmy dwóch potencjalnych zmienników - Miroslava Vernera i Szymona Grucę, a także napastnika prosto z Podbeskidzia Filipa Mihaljevicia. Był to jedyny transfer gotówkowy, kosztował nas 220 tysięcy euro, większość rozłożona została na raty.
Po dłuższych namysłach postanowiłem pozostać wierny taktyce, która dała nam awans i tak dobrze sprawowała się w pojedynczych meczach z ekstraklasowiczami w Pucharze Polski. Do składu na lewą obronę wskoczył Djurdjevic, Więckowski został przeniesiony z lewego boku na prawy, gdzie zajął miejsce Cichego. Kolejną, zarazem ostatnią, zmianą było zajęcia przez Mihaljevicia pozycji, którą ustąpił Chać.
Przede wszystkim cieszę się, że pomimo tak drastycznej zmiany poziomów w pierwszym składzie nadal znajduje się miejsce dla dwóch wychowanków, grających w klubie od początku. Do tego występują na jednej flance. Chodzi rzecz jasna o Więckowskiego i Karbowiaka.
Nie podaję na razie pełnej kadry, gdyż niedługo ulegnie ona delikatnej zmianie...
Przed startem sezonu warto wspomnieć jeszcze tradycyjnie o karneciarzach i opiniach bukmacherów:
Rozgrywki:
Puchar Polski... Tym razem nie będzie tak wspaniałej przygody, jak przed rokiem. Gra w ekstraklasie wymusiła na mnie, co oczywiste, wystawianie możliwie jak najmocniejszego składu. Nieograni rezerwowi musieli gdzieś występować. Zagrali więc w PP w Poznaniu przeciwko Lechowi. Radzili sobie, powiem szczerze, więcej niż przyzwoicie, jednak nie podołali zadaniu - 0-2.
Liga... Debiut na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Polsce przypadł na pojedynek w Krakowie z tamtejszą Cracovią. Można było się spodziewać, że wyjdziemy ze splątanymi nogami, tak też było. W przekroju całego meczu szkoda nerwowego początku, gdyż po zdobyciu bramki kontaktowej graliśmy bardzo dobrze, niestety zabrakło skuteczności.
Dalej pierwszy domowy mecz, tym razem chorzowski Ruch. Pierwsza połowa nie przyniosła żadnego trafienia a na początku drugiej zrobiło się czerwono - najpierw w 51 minucie wyleciał gracz niebieskich, cztery minuty później szanse się wyrównały - czerwoną kartkę otrzymał Subert. Eksplozja radości opanowała 1780 kibiców zgromadzonych na Fałata 34 w 74 minucie, kiedy rzut wolny na bramkę zamienił Tomasiewicz! Niestety nie utrzymaliśmy prowadzenia do końca, tracąc gola na 9 minut przed końcem.
Kolejna potyczka, na wyjeździe z Dolcanem, to powrót do Koszalina w bardzo złych nastrojach, po zaaplikowaniu nam przez miejscowych trzech bramek. Bolesne zderzenie z ekstraklasą.
Nasz pierwszy triumf datowany jest na 12 sierpnia 2019 roku, kiedy to wybraliśmy się w podróż do Wrocławia. Szybko objęliśmy prowadzenie za sprawą Mihaljevicia, jednak jeszcze szybciej straciliśmy dwie bramki, przegrywając do przerwy. W drugiej połowie daliśmy jednak popis i wywieźliśmy komplet punktów!
Niestety dwa kolejne domowe spotkania, w tym prestiżowe z Legią, zakończyły się naszymi porażkami. Od rywali odstawaliśmy znacznie.
Wtedy postawiłem na radykalne kroki - zmiana taktyki! Uznałem, że to, co sprawdzało się niżej, niekoniecznie musi działać wyżej. Fakty są jednoznaczne - tracimy bardzo dużo bramek, strzelając - z wyjątkiem spotkania we Wrocławiu - bardzo mało. Aby zrealizować moje założenia, potrzebne było rozszerzenie możliwości wśród defensywnych pomocników. W trybie natychmiastowym zaraz po spotkaniu z Piastem, ściągnąłem do klubu doświadczonego Cezarego Wilka i gracza z Czarnogóry Marko Dragonicia.
Z klubem pożegnali się w tym samym momencie także Adrian Repski, cały czas leczący kontuzje i Kamil Kurowski, który przed rozwiązaniem kontraktu zaliczył cztery mecze w tym sezonie.
Zmiana taktyki, jak widzicie, wiąże się z zabezpieczeniem środka pola. Od teraz żelazną - mam nadzieję - parę defpomów tworzyć będą Repski i doświadczony Wilk, który w podstawowym składzie zajął miejsce Klimali (powędrował na ławkę). Tak więc większy nacisk na defensywę - defpom kosztem napastnika.
Oto wszyscy zawodnicy, którzy wystąpili w sezonie 2019/2020:
Kudła (Skiba)
Więckowski (Cichy) Pospisil (Bogusławski) Hallmann (Osyra) Djurdjevic (Pavlovets)
Wilk (Dragonic) Subert
Karbowiak (Gruca) Tomasiewicz (Verner, Sanocki, (Kurowski)) Jagiełło (Kozak)
Mihaljevic (Klimala)
Debiut nowej taktyki przypadł na spotkanie z Lechem w Poznaniu, gdzie... Nie pozostawiliśmy złudzeń Kolejorzowi! Naprawdę - taktyka zadziałała jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Po hat tricku Mihaljevicia pokonaliśmy niebiesko-białych 3-0! Następnie przyszła porażka w Gdańsku 1-2, lecz patrząc przez przekrój całej rundy, aż do 15. kolejki, zmiana taktyki wyszła nam na dobre.
Cieszyć musi przede wszystkim derbowe zwycięstwo z Pogonią (także rodzinnym miastem Mahdiego :) i remis na sam koniec z aktualnym liderem - Wisłą.
Drugą rundę zainaugurowaliśmy jeszcze pod koniec 2019 roku. Rozpoczęliśmy od remisu z Cracovią i porażki z Dolcanem. Później było zwycięstwo z Ruchem i niesamowicie prestiżowy punkt zdobyty na Łazienkowskiej, po bezbramkowym remisie z Legią. Nowy rok rozpoczął się od domowej - bardzo pechowej - porażki 0-1 ze Śląskiem. Odbiliśmy ją sobie pięć dni później, gromiąc Lecha u siebie 4-0! Poznaniacy w lidze niesamowicie nam leżą - zaaplikowaliśmy im siedem trafień, nie tracąc żadnej bramki!
Niestety później dopadł nas pech - w kolejnym meczu przegraliśmy z Piastem 1-2 (rozstrzygające trafienie w 90 minucie) i cztery razy z rzędu zremisowaliśmy 1-1 - z Widzewe gol stracony w 93 minucie, z Lechią w 87, z Pogonią w 73, z Górnikiem także prowadziliśmy i także tego nie utrzymaliśmy. Niesamowity pech...
Zostały cztery kolejki, w których miała rozstrzygnąć się sprawa awansu do górnej ósemki:
Powiem szczerze, że po porażce w Kielcach zacząłem wątpić. Wyszarpaliśmy jednak domową wygraną z Bełchatowem i jechaliśmy na boisko czołowej Wisły...
Tam dokonaliśmy czegoś nieprawdopodobnego, prawdziwej masakry na gospodarzach! To spotkanie na długo pozostanie w mojej pamięci...
Na koniec remis z Wisłą i po wielu nerwowych momentach upragniony awans do ósemki.
Grupa mistrzowska po podziale punktów
Grupa spadkowa po podziale punktów
Złą informacją przed startem rozgrywek po podziale było wypadnięcie do końca sezonu naszego kluczowego zawodnika, Aleksandra Karbowiaka. Skrzydłowy dotąd wystąpił w 29 meczach, gdzie strzelił 8 bramek i zaliczył 4 asysty.
Rozgrywki w grupie mistrzowskiej rozpoczęliśmy od starcia z 8. ekipą - Lechią Gdańsk na Fałata 34. Spotkanie było bardzo wyrównane, rozstrzygnęło się dopiero w 92 minucie, kiedy to ładnym, plasowanym strzałem zza szesnastki zwycięstwo dał nam Cezary Wilk.
Później było już znacznie gorzej - w pięciu kolejnych spotkaniach dwa razy zremisowaliśmy, aż trzykrotnie okazując się słabszym od rywali. Przełamanie nastąpiło w ostatniej serii gier, z Pogonią Szczecin Mahdiego. Przegrywaliśmy, jednak w samej końcówce po strzałach Mihaljevicia i Sanockiego wyszliśmy na prowadzenie, nie oddając go do końca. Pozwoliło to nam na zajęcie bardzo przyzwoitej lokaty na koniec sezonu.
Tabela końcowa (grupa mistrzowska)
Tabela końcowa (grupa spadkowa)
Podsumowanie:
Baaardzo dobry sezon, sympatyczny debiut w ekstraklasie, zwieńczony zajęciem szóstej lokaty na sam koniec. Jak na absolutnego, historycznego debiutanta na tym poziomie - wynik zdecydowanie ponad stan. Mam nadzieję, że da on nam pozytywnego kopa i pozwoli rozwijać się jeszcze bardziej, z sezonu na sezon i dążyć do mistrzostwa Polski, czyli czegoś, co kilka lat temu wydawało się tak odległe, nierealne...
Za kilka lat możemy jednak tego dokonać! Już teraz mamy bardzo dobrą, idealnie zbilansowaną ekipę, z zachowaną tożsamością (Więckowski, Karbowiak) i kilkoma naprawdę ciekawymi zawodnikami poza wymienioną dwójką.
W tym sezonie wyróżnić trzeba przede wszystkim właśnie Olka Karbowiaka (29/8/4) jak i m.in. lidera defensywy Karola Hallmanna (też z nami prawie od początku - dokładnie od zimy pierwszego sezonu), defpomów Wilka i Suberta, a także napastnika Mihaljevicia. Został on najlepszym strzelcem zespołu - w 38 grach (łącznie z jednym pucharowym) strzelił 18 bramek i zaliczył 6 asyst, co dało mu trzecie miejsce w klasyfikacji strzelców.
Drużyna, jak widać, ma potencjał, a przecież z roku na rok jest sukcesywnie wzmacniana. Przed ostatnią kolejką rundy zasadniczej zarząd zaproponował mi także nowy, dwuletni kontrakt. Nie byliśmy wtedy pewni jeszcze awansu do czołowej ósemki - zaufanie to podstawa.
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Stawiaj na dwie taktyki |
---|
W okresie przygotowawczym warto przyuczać piłkarzy do dwóch taktyk – np. domowej i wyjazdowej. Piłkarze łatwiej będą dostosowywać się do zmiany ról w trakcie sezonu i będą lepiej przygotowani taktycznie do spotkań. |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ