Wyjazd na mecz. Wszyscy uradowani, w doskonałych humorach po meczu z Katowicami. 21 czerwca - mecz z Widzewem Łódź - naszym nowym klubem patronackim. Tym czasem przychodzi do mnie prezes, dosłownie 30 sekund przed odjazdem i mówi:
- W ciągu miesiąca będzie zmiana zarządu i ja też odchodzę, uważaj, bo możesz wylecieć, kiedy tylko przyjdzie nowy prezes.
Piłkarze patrzyli na mnie i widzieli, jak uśmiech mój znika. Od razu zaczęli gadać co mogło się stać i przygotowywali się na najgorsze. Nie chcieli bym odchodził - mimo 2 tygodni w klubie jako menadżer, zaprzyjaźniłem się z nimi. Słyszałem coś w stylu: "Postarajmy się" i "Musimy wygrać". Uśmiech mimowolnie zjawiał się sekundami na mej twarzy. Kierowca busa, też widział, że coś nie gra. Zapytał o co chodzi, ja mu powiedziałem w czym rzecz biega. Wszyscy słyszeli i rozległ się jek zawodu u kilku osób. Ktoś krzyknął z końca:
- Nie chcemy byś odchodził!
Podziękowałem mu. Patryk Jeleń - bo tak nazywa się ów krzyczący chłopak, drobnej postury chłopaczek. 170 centymetrów, może nieco więcej i około 65-70 kilogramów. To miała być nasza broń w szybkościowych pojedynkach - do siłowych, twardych, typowo angielskich meczy sie kompletnie nie nadawał. Taki lisek Wiernej. Wszyscy liczyli na niego, gdy ktoś będzie chciał go pchać na linii i zabrać nawet nieczysto piłkę, to on jakos się wywinie i wyjdzie z piłką po to by dośrodkować. A umiał to robić, co pokazał dzisiaj.
33. minuta meczu! Patryk Jeleń biegnie z piłką po linii bocznej, wywija się obrońcy, dośrodkowuje do Haftkowskiego... GOL! Niestety, nasz Widzew przegrywa z 3.ligową Wierną zero do jednego. Co za wstyd dla trenera. Jak nie wygra przekonywująco, będzie to ślad na jego dokonaniach w tym sezonie.
Tylko po części mu się upiekło. Do szatni schodziliśmy przy stanie 1:0. W 57 minucie, kiedy wymieniłem 7 graczy, zawiązali akcję i trafili. Podziw i szacunek za tą akcję - takiej "klepki" nie zobaczycie często nawet w Ekstraklasie. Wymiana między 4 graczami, około 12 podań w ciągu 6-7 sekund, wyjście na pozycję i bramka dla Widzewa. 1-1. W 75 minucie po dośrodkowaniu z kornera strzelili na 2:1 i taki wynik utrzymał się do końca. Trochę szkoda, dwa błędy, kiedy to Pawłowski mógł piłkę na aut wybić albo za siebie, na oślep. Może przyjąłby to Mikutel, Dolubizna, albo Adaszek. Trudno. Podziękowania między piłkarzami, trenerami. Gwizdy od kilku osób na trybunach się odzywają. Liczyli na popis Widzewa, na przekonywujące zwycięstwo, by pokazać, że "My, łodzianie - potrafimy!". Nie udało się. Wygrali, ale nie tak jak chcieli.
Wracaliśmy trochę zasmuceni, bo chcieliśmy wygrać. Zwłaszcza piłkarze, którzy to chcieli dla mnie zrobić. Później okazało się, zarząd jest zadowolony - nie spuścili nam łomotu, walczylismy jak równy z równym. Kibice chcieli zwycięstwa, pokazać, że 3.ligowiec potrafi pokonać drużynę z Ekstraklasy. Ale lepiej przegrać z Widzewem 1-2, niż przegrać z Omegą Kleszczów 1-2. A taka drużyna została nam przydzielona w Pucharze Polski!
Omega Kleszczów - 3.ligowiec z grupy łódzko-mazowieckiej. Mecz zagramy 20 lipca, jesteśmy stawiani w gronei outsiderów, a zakład na Omegę wynosi 1.10. Na nas - 4.50.
Tymczasem my już jesteśmy przy następnym meczu - z Cracovią Kraków na wyjeździe. Na treningach widać - wszyscy pracują w razy mocniej, chcą podnieść umiejętności. Jestem wysoce zadowolony - wreszcie jakiś profesjonalny akcent w tym klubie. Wszyscy pracują tak jak należy.
Ten tydzień zleciał neisamowicie szybko. Był mecz, 5 treningów, dzień przerwy i nagle siedzimy w busie, patrząc na stadion Cracovii. Przebierają się moi podopieczni - w pełnym skupieniu i ciszy. Kilka słów ode mnie, zamiary taktyczne, okrzyk i wychodzimy na rozgrzewkę. Zaczynamy mecz. CRACOVIA!!!
Kibice intonują kilka przyśpiewek, ale im to nieco nie wychodzi. Grono 200 osób, to nie 10000. Tymczasem dzieją się rzeczy dziwne. Wierna dominuje rywala! Cracovię!
Posiadanie piłki mieliśmy na poziomie 54 %. Trzymaliśmy spokojnie piłkę, atakami pozycyjnymi grając i szukając najmniejszej dziury w szykach Cracovii, by ją bezlitośnie wykorzystać. Nie spieszyło się nam. Zadawaliśmy sobie ataki raz, po raz. W bramce szalał Osuch, broniąc kilka strzałów z kilka metrów, czy broniąc petardy z trzydziestu metrów. 57 minuta, w bramce Zieliński, który radzi sobie nie gorzej niż poprzednik. Długa piłka na Kajdę, wychodzimy z szybką kontrą. 2 na 3. Kajda posuwa się szybko do przodu wraz z Adaszkiem. Gubią obrońcę, potem drugiego. 2 na 1 + bramkarz. Dogranie do Adaszka, ten zagrywa "o włos" od nogi defensora Cracovii. Kajda zostaje sam na sam z bramkarzem. Strzela w swoim stylu - po długim rogu. Piłka leci i leci.. Jakby to trwało nieskończoność. Leci, rzuca się bramkarz, chcąc za wszelką cenę ją wygarnąć, musnąć, skierować na zewnętrzną stronę słupka... leci, leci, stuk! GOOOOOL!!! 1-0 dla Wiernej! Piękna dwójkowa akcja Adaszka z Kajdą.
Na szczególne uznanie zasługuje Adaszek. Zagrywał idealnie, do nogi z pierwszej piłki, podczas gdy Kajda przyjmował, czekał. Ale trafił, to się liczy, Błyskawiczne zmiany przechodzimy z defensywnej taktyki na ultradefensywną, grając tylko i wyłącznie kontrami. Strzelamy z każdej dogodnej pozycji. W ciągu ostatnich 25 minut oddajemy 7 strzałów, w tym trzy celne. Jeszcze chwilka, 93 minuta, kończ to sędzio, kończ to! Jeszcze nie.. strzał! 25 metrów... puf! Piłka na rękawicach Zielińskiego. Broni na raty, paruje strzał i łapie w boisku. Gra na czas, wybija piłkę bardzo daleko. Odbija się na 30 metrze od bramki Cracovii. KONIEC!!! Wierna wygrywa historyczny mecz z Cracovią. 1-0!
W szampańskich nastrojach wracaja piłkarze, ja jestem spokojny. Wiem, to tylko sparing. Fakt, z mocnym rywalem, grającym pierwszym składem, ale jednak. Wracamy do Małogoszcza w ekspresowym tempie nocą. O 1 w nocy zajeżdżamy pod stadion Wiernej. Część spała w busie, część dopiero czeka na sen. A niektórzy mają daleko - 25-30 km do Sędziszowa, czy do Kielc. Ja mam blisko, mieszkam kilometr od stadionu.
Za nami dzień pełen wrażeń, trzeba to odespać....
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ