Poprzedni sezon:
1,
2,
3,
4
***
Liga wyżej oznaczała przede wszystkim dalsze wyjazdy. W miejsce wycieczek po Mazowszu i Łódzkim pojawiły się Rzeszów, Wałbrzych, Kołobrzeg, Suwałki, Sosnowiec czy Głogów. II liga rozciągała się jak Polska długa i szeroka. Do tego szlagier z Widzewem i m.in. rezerwy Lecha. Szanse na awans? 1-200. Budżet transferowy? Brak. Ostudziłem oczekiwania zarządu i zadeklarowałem miejsce w środku tabeli i awans w perspektywie dwóch sezonów.
Sytuacja finansowa klubu również nie wyglądała dobrze – w wyniku zapisów w kontraktach, po awansie części zawodników automatycznie zwiększyła się pensja. Przedłużanie obecnych umów również nadszarpnęło klubowy budżet. W wyniku tego byłem zmuszony na sprzedaż utalentowanych juniorów – 17 letni bramkarz Jan Balawajder oraz 16-letni pomocnik Mazlum Abul podpisali kontrakty z Cracovią a na konto klubu wpłynęło łącznie 450 tys. zł. Ponadto kilka kontraktów zostało rozwiązanych oraz za 20 tys. klub opuścił ściągnięty pół roku wcześniej Sasa Kovjenic, który dołączył do Sandecji Nowy Sącz. W perspektywie rocznego budżetu płacowego nadal byliśmy pod kreską, ale sytuacja nie wyglądała już tak tragicznie.
Jedynym realnym wzmocnieniem zespołu był powracający z wypożyczenia 20-letni napastnik Konrad Cichowski. Pocieszające było to, że graliśmy coraz lepiej w ramach taktyki opracowanej pod koniec poprzedniego sezonu mocno zainspirowanej na podstawie
angielskich materiałów szkoleniowych. Chyba wreszcie udało się opracować schematy z których będziemy korzystać trochę dłużej niż pół rundy.
Podobnie jak poprzedni, sezon rozpoczęliśmy od rozczarowującej porażki w 3. rundzie Pucharu Polski – tym razem przeszkodą nie do pokonania okazała się Olimpia Zambrów. Nie był to dobry prognostyk przed zbliżającym się sezonem.
Na szczęście okazał się on błędny. Sezon rozpoczęliśmy wymęczonym, ale wyjazdowym zwycięstwem 2-1 z Polonią Trzebnica. Prawdziwym testem był kolejny mecz – wyjazd do Łodzi, zakończony przekonującym zwycięstwem 4-2. Gdy w kolejnych dwóch meczach zdobyliśmy komplet punktów dotarło do mnie, że mimo wszelkich przeciwwskazań, nie jesteśmy spisani na straty w tym sezonie.
Bardzo skuteczny okazał się atak Pablo Piyuka - Marcin Kruczyk, który w całej rundzie zdobył ponad 20 bramek. Z tyłu filarem okazał się Volodymyr Pidvirnyi oraz bramkarz Daniel Szczepankiewicz. Okazało się, że transfery przeprowadzone w połowie zeszłego sezonu tak naprawdę zaczęły się spłacać dopiero teraz.
W 21 meczach rozegranych na jesieni (4 awansem z rundy rewanżowej) zdobyliśmy solidne 40 punktów co zapewniło nam 4. miejsce zapewniające baraż. Wraz z Resovią, Rakowem oraz Górnikiem Wałbrzych oderwaliśmy się od reszty stawki i raczej między nami rozegra się rywalizacja o bezpośredni awans. Ta perspektywa stawała się coraz bardziej realna. Martwiła mnie jedynie wąska kadra, ale tutaj lekarstwem niejednokrotnie okazywali się juniorzy. Gdy w coraz to kolejnym meczu musiałem grać 17- czy 18-letnimi chłopakami zacząłem niesamowicie doceniać posiadanie akademii na poziomie zespołu z Ekstraklasy.
- To jak trenerze szykować kolejną fetę na czerwiec? – zapytał prezes przy okazji.. klubowej Wigilii.
- Wstrzymajmy się do połowy rundy. – odpowiedziałem tonując optymizm zarządu.
Mimo, że wszystko układało się dobrze wykręcenie drugi sezon z rzędu wyniku ponad stan łamało wszelkie prawa natury. Następnego dnia otrzymałem informacje o zwiększeniu budżetu płacowego o połowę (z 98 tys. tygodniowo do 145 tys.). Czyli decyzja zostałą podjęta, a apetyt zarządu rósł w miarę jedzenia.
***
Dość krótka notka po dłuższej przerwie od FMa. Niestety natłok obowiązków skutecznie ogranicza mi czas jaki mogę poświęcić na grę. Jednak mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu uda się dograć sezon do końca, bo sam jestem ciekaw jak się roziwinie sytuacja ;)
Zachęcam do oceniania i komentowania.
Pozdrawiam
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ